25 sie 2016

Pomożesz rozwiązać sprawę? - Recenzja gry Komisarz Wiktor: sprawa zaginionego obrazu

Ostatnio naszą stronę opanowały gry od wydawnictwa Tailor Games. Dziś również powracamy do ich gry, trzeciej (i zarazem ostatniej), która miała premierę na czerwcowym Pionku. Mowa tutaj o grze Komisarz Wiktor: sprawa zaginionego obrazu, która wypada lepiej niż poprzednie dwie, ale o tym poniżej.

Komisarz Wiktor: sprawa zaginionego obrazu to rodzinna gra logiczna, w której przyjdzie nam trochę pokombinować, by pomóc tytułowemu komisarzowi w znalezieniu sprawcy. Jest to gra kafelkowa w której przyjdzie nam odpowiednio tworzyć układy dające nam zwycięstwo.

W pudełku (wspomniałem już, że wszystkie 3 gry są wydane w identycznych pudełkach tylko z różną grafiką?) znajdziemy 36 kafli, 30 znaczników i instrukcje. Można wręcz powiedzieć, że pudełko świeci pustkami, no ale co do jakości samych elementów w środku nie można mieć zarzutów. Kafle są twarde, znaczniki też zostały solidnie wykonane.

Zasady gry są banalnie proste. Na początku gry każdy z graczy otrzymuje 3 kafelki z wizerunkiem podejrzanych, a na środku stołu odkryty zostaje jeden taki kafelek. Następnie zadaniem graczy będzie wykładać kafelki z ręki w taki sposób, aby dążyć do stworzenia układu 5x5. Ale nie może to być byle jaki układ! Otóż kafelki z podejrzanymi wyróżniane są przez 3 cechy: oczy, fryzura i zarost. Każda z tych cech występuje w czterech różnych kombinacjach. I tu zaczynamy zabawę. Naszym zadaniem jest dążyć do tego, aby układy (kolumny i rzędy) sprzyjały nam. Co to oznacza? Ano będziemy wykładać kafelki, aż do momentu gdy zostanie nam jeden na ręce. Gdy powstanie już wspomniany układ z 25 kafelków na stole to przechodzimy do punktacji – sprawdzamy wizerunek, który zostawiliśmy sobie na ręce i zgarniamy punkty – jeśli w danym rzędzie/kolumnie występuje dana cecha 3 razy (np. te same wąsy) to otrzymujemy 1 punkt. Jeśli występuje 4 razy to zgarniamy już 3 punkty. Jeśli uda nam się stworzyć rząd z 5cioma takimi samymi wąsami (lub oczami bądź fryzurą) to zgarniamy aż 5 punktów! Jak utrudniać życie innym? Otóż akcją specjalną jest przekładanie kafelków. Aby się przed tym obronić możemy położyć na danej postaci znacznik niewinności, który w tej rundzie będzie chronić dany kafelek przed poruszeniem. Oczywiście wygrywa gracz z największą liczbą punktów.

Jest to wersja podstawowa gry. Podstawowa, ponieważ wraz z Komisarzem Wiktorem otrzymujemy mini grę „Tożsamość”, która odważnie została porównana do hitu z dawnych gier dedukcyjnych czyli Master Minda. Skupmy się jednak najpierw nad główną grą. Gra jest całkiem dobra. Myślę, że to najlepsze określenie. Im więcej graczy tym bardziej mogą oni nam namieszać w planach, ale też lepiej się możemy bronić.

Nam najlepiej się grało w 3 osoby. Najwięcej planowania, mniej losowości i dużo panowania nad nagłymi zmianami, które wprowadzają współgracze. Instrukcja jest bardzo klimatycznie napisana, jednak w samej grze już tego klimatu nie czuliśmy aż tak. Mimo to gra się nam spodobała i chyba wypada najlepiej z całej trójki.

Jeszcze chciałbym napisać kilka słów o wspomnianej Tożsamości. Jest to gra niezależna od Komisarza Wiktora, w którą można zagrać bez znajomości głównego tytułu. Jest to dwuosobowa gra logiczna, w której przyjdzie nam odgadywać tytułową tożsamość wrogiego agenta. Gra rozpoczyna się od pociągnięcia 5 kafelków podejrzanych. Z tych pięciu wybieramy jeden, który będzie reprezentował naszego informatora. Wykładamy go zakrytego przed siebie tak, aby nie pomylić z innymi kafelkami. Gra polega na tym, że będziemy wykładać kolejno (na przemian) kafelki, co będzie jednoznaczne z zapytaniem „Ile wspólnych cech ma ten podejrzany z Twoim informatorem”. W ramach odpowiedzi kładzie się znaczniki wizerunku. Naszym zadaniem jest odgadnięcie wszystkich 3 cech informatora. Przed nami jednak mogą leżeć maksymalnie 3 kafelki z zaznaczonymi cechami, gdy będziemy wykładać czwarty to musimy się zdecydować na usunięcie jednego z już wcześniej wyłożonych, co powoduje, że musimy dobrze zapamiętać co na nim było. Gra się do dwóch zwycięstw.

Ta mini gra ma swój urok, jednak troszkę na wyrost porównano ją do Masterminda. Jest ona dobra, ciekawa, ale to co innego niż taka klasyka. Jeśli chodzi o ocenę tego „dodatku” to również się nam on spodobał.

W obu grach zasady są jasno wytłumaczone, dzięki czemu gry się prosto ogarnia i szybko można zasiąść do rozgrywki. Jest do duży plus, szczególnie że ostatnimi czasy mamy złą passę jeśli chodzi o instrukcję.

Całokształt (Komisarz + Tożsamośc) wypada całkiem dobrze. Gry są dobrze wykonane, ciekawie wytłumaczone w instrukcji i są regrywalne dzięki różnym układom tworzonym przez graczy. Jak ktoś gustuje w grach dedukcyjnych/logicznych to polecamy mu sprawdzić Komisarza Wiktora oraz Tożsamość. Nie powinniście być zawiedzeni!


I.
Klimat
5/6
II.
Złożoność
4,5/6
III.
Oprawa graficzna
5/6
IV.
Wykonanie elementów
5/6
V.
Grywalność na 2 graczy
4,5/6
VI.
Grywalność na więcej osób
5/6

Ocena Końcowa: 4,83

Nazwa: Komisarz Wiktor: Sprawa zaginionego obrazu

Wydawca: Tailor Games

Wydanie: pierwsze

Rok: 2016

Sugerowana cena: 29,95 zł

Ocena: 4,83/6
Za grę dziękuję wydawnictwu Tailor Games
Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive