3 lip 2016

Rzuć klątwę na znajomych! - recenzja gry VuDu

Chcieliście kiedyś rzucić na kogoś klątwę? Marzyliście o tym, aby każdego co chwilę coś kuło, albo żeby nie mógł przestać drapać się po głowie? Jeśli tak to ta gra będzie dla Was idealna. Sprawdziliśmy dla Was bardzo ciekawą grę imprezową od wydawnictwa Black Monk? O czym mowa? Oczywiście o VuDu!

VuDu to imprezowa gra planszowa przy której przyjdzie nam się nagimnastykować i powygłupiać. Nie jest to gra dla poważnych ludzi, raczej dla tych, którzy cenią sobie dobrą zabawę w gronie dobrych znajomych. Czy nam udało się dobrze bawić? Sprawdźcie sami!

Zacznijmy jednak od pudła. Średnich rozmiarów opakowanie troszkę nas na początku rozczarowało, bo uważaliśmy, że jest ono za duże jak na tę grę, jednak szybko okazało się, że jest to jednocześnie tor punktacji, więc wybaczyliśmy wydawnictwu wielkość pudła. W środku znajdziemy 36 kart klątw, 10 kart Wiecznych klątw, 13 kart artefaktów, 5 kości składników, 6 pionków punktacji, laleczka VuDu.

Jakość elementów jak najbardziej zadowala. Karty są bardzo kolorowe, czytelne i trwałe. Kości z ciekawymi obrazkami i dobrze wykonane. Laleczka VuDu jest z dobrej jakości i zrobiona na wzór tych legendarnych laleczek od czarownic. Wszystko jest dodatkowo okraszone świetnym poczuciem humoru.

Zasady gry są bardzo proste. Na początku gry otrzymujemy kartę klątwy, którą będziemy mogli rzucić. Rozpoczynający gracz otrzymuje laleczkę VuDu i 5 kości. Po rzuceniu nimi może zdecydować co robi dalej: albo rzuca klątwę (jeśli na kościach wypadły odpowiednie składniki wskazane na karcie), albo odrzuca jedną kość by przeturlać dowolną ilość pozostałych jeszcze raz. Może również wymienić dwie dowolne kości kartę klątwy bądź artefaktu. 
Po rzuceniu klątwy, gracz na którego rzucono klątwę otrzymuje dodatkową kartę, która chroni go przed kolejnymi przeklęciami. Za każdym razem jak rzucamy klątwę otrzymujemy punkty. Otrzymujemy je również jeśli ktoś złamie rzuconą przez nas klątwę. Czy warto szybko gnać do przodu? I tak i nie. Z jednej strony warto, bo wygrywa gracz, który zdobędzie 11 punktów. Jednak po drodze trzy razy napotkamy czaszki, które powodują rzucenie na nas wiecznej klątwy czyli takiej, która jest już z nami do końca gry!

Z jakimi klątwami się spotkamy? Z przeróżnymi – od takich przy których będziemy drapać się po głowie czy opierać ręce ciągle na stole, po te cięższe jak wydawanie różnych dźwięków czy gestów, aż po te najgorsze czyli wymachy, okrzyki, wykopy i tym podobne.

Dla kogo jest ta gra? Dla dobrej paczki znajomych, którzy lubią powygłupiać się przy planszy. VuDu raczej nie sprawdzi się jako gra na przełamanie lodów, niestety niektóre klątwy są dla tych, którzy się dobrze znają i nie wstydzą się powydawać dziwnych odgłosów.

Wydany również został dodatek „Pigmeje vs. Nindża”, który dodaje do talii nowe karty klątw, artefaktów i klątw wiecznych, oraz daje nam dodatkowe piony, rozszerzając podstawową wersje z 6 do 8 osobowej rozgrywki. Zmienia się też minimalna liczba graczy z 3 na 2. Od teraz można grać w parze, wybierając daną talie klątw i modyfikując lekko zasady. Dodatek nie odstaje od podstawki w żadnym z aspektów – karty są tak samo dobre, a poczucie humoru może nawet i lepsze. Teraz będziemy mieli do czynienia z klątwami, które są ściśle związane z japońskimi wojownikami np. będziemy musieli się chować za naszym palcem albo rzucać kartą niczym shurikenem.

Jak już wspomnieliśmy – nie jest to gra dla każdego. Nie trafi ona do graczy typowych eurogier czy do tych, którzy lubią poplanować i ciężko myśleć nad grą. Jest to tytuł, który przyciągnie tych bardziej wyluzowanych, lubiących wygłupy przy stole. My bawiliśmy się za każdym razem bardzo dobrze, a jak pójdzie Wam? Sprawdźcie sami!

I.
Klimat
5/6
II.
Złożoność
4,5/6
III.
Oprawa graficzna
5/6
IV.
Wykonanie elementów
5/6
V.
Grywalność na 2 graczy
4,5/6
VI.
Grywalność na więcej osób
5/6

Ocena Końcowa: 4,83

Nazwa: VuDu

Wydawca: Black Monk Games

 Rok wydania: 2015/16

 Edycja: Pierwsza

 Sugerowana cena: 75 zł + 39 zł (dodatek)

 Ocena: 4,83/6 
 Za przekazanie gry do recenzji dziękuję wydawnictwu Black Monk Games

Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive