31 gru 2020

Gra dla prawdziwych mistrzów słowa – recenzja gry 7 słów

Czy wiecie, że oprócz corocznego plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku, owianego ostatnimi czasy nutką politycznej kontrowersji, istnieje wiele innych konkursów językowych? Dajmy tu na przykład program społeczny znany pod nazwą - Mistrz Mowy Polskiej. Celem tego programu jest popularyzacja języka polskiego i uhonorowanie nagrodami osób, które zasługują na to miano. Czemu popularyzacja naszego ojczystego języka jest tak ważna? Aby zdobywać jak najwyższe wyniki w najnowszej grze słownej wydawnictwa FoxGames – 7 słów!

7 słów to gra dla osób, które lubią wymyślać długie słowa. Do rozgrywki możecie zasiąść nawet sami, ale najlepsza frajda jest zawsze ze znajomymi. W grze będziecie rywalizować, tworząc słowa z liter przedstawionych na stole. Co sprawia, że gra jest tak niesamowita? Na pewno fakt, że nie musicie wykorzystywać wszystkich wylosowanych liter i tylko z nich układać słów. Interesująca jest także ciekawa mechanika punktowania. Ale więcej o tym w dalszej części tekstu.

O wykonaniu gry 7 słów nie będziemy się zbyt rozpisywać. Gra mieści się w niewielkim, lecz eleganckim pudełku, które można wrzucić do plecaka na wyjazdy. Skromna ilustracja prezentuje okładkę książki, co tylko utwierdza odbiorcę o tematyce gry. W środku znajdziemy karty do gry, zestaw ołówków, klepsydrę, arkusz kartek do zapisywania punktów oraz instrukcję. Wszystko wydane jest bardzo porządnie i jak wspomnieliśmy – elegancko. Ilustracje praktycznie nie występują w grze z racji, że jest to gra słowna. Jednak ma ona w sobie coś takiego, że przyciąga wizualnie.

Parafrazując klasyka „W Szczebrzeszynie chrząszcz tłumaczy zasady”. Jednak jak słusznie zauważycie – w grze 7 słów nie chodzi o wymyślanie łamaczy językowych, lecz najdłuższych słów. Już tłumaczymy dokładniej reguły gry. Najpierw szybko przygotujcie swoją rozgrywkę. Będziecie musieli ułożyć odpowiednio karty punktów w odpowiedniej kolejności, a następnie wyłożyć karty liter – dwa rzędy nad odpowiednią kartą punktów. W ten sposób powstanie wam obszar gry, składający się z kart ułożonych w prostokąt. Uwaga! Gdy odkryjecie ostatnią kartę, automatycznie rozpoczyna się rozgrywka i wszyscy jednocześnie uruchamiacie swoje zwoje mózgowe. Waszym celem jest ułożyć jak najdłuższe słowo, które przyniesie najwięcej punktów zwycięstwa. W tym celu korzystacie przede wszystkim z liter wcześniej wyłożonych na stół. Warto tutaj od razu zwrócić uwagę, że niektóre litery są lepiej punktowane, ze względu na ich położenie na stole – np. znajdują się w kolumnie punktującej po 5 punktów za użytą literę, więc warto z nich korzystać przy wymyślaniu słów. Runda kończy się w momencie, gdy ktoś jako pierwszy wymyśli i zapisze swój pomysł na słowo na kartce. Taka osoba obraca klepsydrę, a pozostali uczestnicy mają ostatnie chwile na zastanowienie się i dopisanie swojego wyrazu. Po wszystkim czytacie na głos swoje odpowiedzi i podliczacie punkty. Następnie odrzucacie litery, które punktują najsłabiej, przesuwacie „droższe” karty, by w następnej rundzie były „tańsze” i dokładacie nowe litery na właśnie zwolnione miejsca. Gdy ujawnicie ostatnią kartę — gładko przechodzicie do kolejnej rundy i znów rozpoczynacie wyścig. A po rozegraniu siódmej (ostatniej), podliczacie finalne wyniki. Standardowo – osoba z największą liczbą zdobytych punktów zwycięża!

Wspominaliśmy o ciekawym punktowaniu. Mianowicie co rundę losowane są nowe literki (zgodnie z zasadami, że w obszarze gry nie może znajdować się więcej niż 2 takie same litery, bądź więcej niż dwie karty specjalne), które przypisywane są do odpowiedniej wartości w kolumnie. Za użycie literki, która znajduje się w kolumnie punktującej 4 punkty – gracz otrzymuje tyle punktów. Jednak, gdy w słowie dana literka pojawia się dwukrotnie, ale nie ma jej drugiego egzemplarza na stole – gracz otrzymuje punkty tylko raz. Co więcej, niektóre literki to tak zwane karty rzadkich liter – dodają one bonusowe punkty, gdy zostaną użyte w słowie. Oprócz powyższego, w grze 7 słów można zdobyć dodatkowe punkty z bonusów na koniec każdej rundy. Wystarczy ułożyć słowo z lepszym wynikiem od najszybszego gracza w danej turze. Dodatkowo, najszybszy gracz znów ma szansę zdobyć premię, jeśli jego słowo punktowało lepiej od określonej liczby graczy (ta zmienia się w zależności, w ile osób gracie). 

7 słów wydawnictwa FoxGames to bardzo ciekawa gra słowna, która polega na sprytnym słowotwórstwie. Dlaczego sprytnym? Bo trzeba wymyślać takie słowa, by zawierały najlepiej punktowane literki. Im wyżej punktowane słowo, tym lepiej dla nas, bo mamy szansę zdobyć dodatkowe bonusy. Chociaż wiadomo, że będzie bardzo ciężko wykorzystać wszystkie litery ze stołu, ale nie mówimy, że jest to niemożliwe. Wszystko zależy od tego, jak się karty potasują. Bardzo ciekawą mechaniką są dodatkowe korzyści do zgarnięcia na koniec każdej rundy. Poza standardowymi punktami z wykorzystanych liter, macie szansę zdobyć kilka punktów ekstra. Jest to lekki ukłon w stronę osób, którym ułożenie ich słowa zajęło trochę więcej czasu.

7 słów to bardzo interesująca gra słowna z rodziny „scrabble’owatych”. Uważamy, że jest to gra „must have” dla wszystkich fanów gier tego typu. Nie znaleźliśmy nic, do czego można się przyczepić w tym tytule. Musimy nieźle kombinować, by wymyślać najlepiej punktujące słowa, występuje element rywalizacji pod presją czasu, zawiera bardzo ciekawy tryb solo, a wszystko to w małym kieszonkowym pudełku. Zdecydowanie polecamy grę 7 słów wszystkich fanom gier słownych.

 Nazwa: 7 słów
Wydawnictwo: FoxGames
Rok wydania: 2020
Grę najtaniej kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu FoxGames za wysłanie egzemplarza recenzenckiego


 
Share:

29 gru 2020

Uszyj kocyk i przyciągnij koty - recenzja gry Calico

W ostatnim kwartale tego roku Lucky Duck Games weszło na polski rynek z tupetem, wydając kilka tytułów na które czekali gracze. Są to między innymi Kroniki Zbrodni: seria Milenium 1400, Paranormalni Detektywi  czy małe gry typu Urbanista, Samotna Wyspa. My na pierwszy ogień wzięliśmy grę na którą głosowaliście w naszych social mediach, czyli Calico.

Calico to kafelkowa gra rodzinna dla 1-4 graczy, gdzie jedna partia trwa około 30 – 45 minut. Sugerowany wiek to 13+ i w sumie się z tym zgadzamy, bo gra nie jest taka prosta na jaką wygląda. Naszym celem w grze jest uszycie kocyka, który przyciągnie koty. Zawartość małego pudełka jest satysfakcjonująca, gdyż znajdziemy w nim: 4 dwustronne plansze graczy (wykonane z grubej tektury), 145 kafelków, 132 żetony,             płócienny worek, notes do zapisywania punktów. Wykonanie jest zadowalające, gruba tektura pozwoli na rozegranie wielu partii. Plansze gracza są co najmniej dwuwarstwowe, więc górna warstwa zapobiega przemieszczaniu się kafelków co jest wielkim plusem.

Zasady gry są proste, ale sama gra zmusza do myślenia. Na początku gry gracze losują/wybierają 3 kafelki startowe, wokół których będą układać kafelki koca. Wybieramy/losujemy planszetki kotów, które określają za co koty będą punktować. Następnie gracze dobierają dwa kafelki ze stosu (lub z woreczka – my preferujemy tę drugą opcję), oglądają i kładą zakryte przed sobą. Na środek stołu wykładamy 3 odkryte kafelki i rozpoczynamy grę. Pierwszy gracz najpierw układa kafelek ze swoich dwóch dostępnych, a następnie dobiera jeden z tych leżących na stole, dodając go do swojej „rezerwy”. Odkrywamy trzeci kafelek na środku stołu i tura przechodzi dalej. Po powyższym wydaje się, że gra jest nudna i przewidywalna, ale tak zdecydowanie nie jest. Kafelki koca występują w 6 kolorach i 6 wzorach. Kafelki startowe punktują za konkretny układ, na przykład AA-BB-CC, czyli 3 pary dwóch tych samych wzorów lub kolorów sąsiadujące z danym kafelkiem. Jeżeli uda nam się jednak zrobić powyższy przykład z 3 par dwóch tych samych wzorów i kolorów to otrzymamy dodatkowe punkty. Koty punktują według konkretnych układów – gdy wyłożymy plansze kotów na stół to losowo dokładamy do nich po dwa kafelki wzorów. I zgodnie z tym układem (na przykład 3 koło siebie albo 5 w linii prostej) staramy się układać wzory tego konkretnego wzoru, by przyszedł do nas kot i dał nam punkty na koniec gry. Jeżeli myślicie, że to wszystko to się mylicie! Mamy jeszcze guziki, które otrzymujemy za 3 kafelki w tym samym kolorze koło siebie. Dodatkowo jeżeli zbierzemy guziki w 6 różnych kolorach to otrzymamy dodatkowy, tęczowy guzik, który tak samo jako wszystkie inne daje nam na koniec gry 3 punkty. Gra kończy się gdy gracze zapełnią swoją planszę. Gracz z największą liczbą punktów zwycięstwa wygrywa.

Jak widzicie zasady gry są proste na pierwszy rzut oka – to „tylko” dokładanie kafelków na planszę, dodatkowo bez specjalnych ograniczeń. Jeżeli jednak chcecie powalczyć o wygraną, to musicie się nagłówkować, szczególnie że kafelki startowe są w takich miejscach, że łączy je co najmniej jeden kafelek koca. Warianty kafelków startowych są różne (6 kafelków), co sprawia, że gra jest naprawdę regrywalna. Dodatkowo co rozgrywkę zmieniają się koty. Punktować można na wiele sposobów, więc trzeba obrać naprawdę dobrą taktykę.

Calico to tytuł należący do grupy gier które naprawdę łatwo wytłumaczyć, jednak by opanować układanie kafelków na swojej planszy, trzeba rozegrać kilka partii. Z pewnością przyda się umiejętność planowania i odrobina szczęścia w dobieraniu kafelków. Pozornie gra wydaje się prosta, jednak gdy przychodzi co do czego, to nagle się okazuje, że z któregoś celu musimy zrezygnować i skupić się na innym, gdyż bardzo trudno jest zrealizować wszystkie cele na maksymalną liczbę punktów.

Nam gra Calico bardzo przypadła do gustu. Posiada ona również system osiągnięć i bardzo rozwinięty tryb solo, co jest dużym plusem dla osób które czasem lubią same siąść nad planszą. Tytuł ten jest bardzo regrywalny, losowość występuję w bardzo umiarkowany sposób i jako tako jesteśmy w stanie nad nią zapanować (mamy dwa kafelki na ręce + 3 na stole), więc nie wpływa ona negatywnie na rozgrywkę. Trzeba jednak mieć na uwadze, że mimo przyciągającej wzrok kolorowej okładce z wielkim kotem w roli głównej, to nie jest to gra dla dzieci – wiek na pudełku w tym przypadku zdecydowanie nie jest zawyżony. Czy polecamy Calico? Jak najbardziej! Jest to dobry, wciągający abstrakcyjny tytuł, który fanów tego gatunku zatrzyma na naprawdę długo!


Nazwa: Calico

Rok wydania: 2020
Grę najtaniej kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu Lucky Duck Games za wysłanie egzemplarza recenzenckiego 











Share:

27 gru 2020

Rozwiąż zagadkę w cyrku - recenzja gry Mysterium Park

Ostatnio w nasze ręce trafia coraz więcej gier polegających na dedukcji - czy to tych poważniejszych jak Kroniki Zbrodni 1400 (recenzja wkrótce), czy tych imprezowych jak Paranormalni Detektywi (recenzja wkrótce), czy takich jak Mysterium Park. I to właśnie ten ostatni tytuł zrecenzujemy Wam w poniższym tekście.

Mysterium Park to kooperacyjna gra planszowa dla 2-6 osób powyżej 10. roku życia. Jedna partia to około 30 minut. Znacie Tajemnicze Domostwo? Można powiedzieć, że to pierwowzór właśnie recenzowanej gry, autorzy i studio artystyczne to samo, więc Ci, co ograli Tajemnicze Domostwo,wiedzą czego się spodziewać.

Mysterium Park zostało zapakowane w mniejsze pudełko, co jest dużym plusem. W środku znajdziemy plastikową wypraskę, która świetnie mieści wszystkie elementy, czyli: 84 karty wizji, 60 kart poszlak, 3 żetony biletów, plastikową podstawkę, planszę, znacznik tury, 20 kart postaci, 20 kart miejsc zbrodni, 5 żetonów uniewinnienia, 5 pionków intuicji, żeton świadka. Wykonanie bardzo dobre. Wspomniana wypraska ma dedykowane miejsce na konkretne elementy, dzięki czemu można zachować porządek w pudełku. Same elementy są wykonane w bardzo dobrej jakości, a karty… o tym napiszemy potem.

Zasady rozgrywki są proste. Jeden z graczy wciela się w ducha, który będzie próbował wskazać śledczym informacje, o tym kto i gdzie zabił (choć na początku wręcz przeciwnie – o tym, kto jest niewinny i gdzie nie dokonano przestępstwa). Gra toczy się przez trzy rundy – w pierwszej spośród 9 postaci musimy wydedukować 5 niewinnych postaci i jak dobrze nam pójdzie to świadka. W drugiej rundzie musimy odrzucić miejsca, w których nie zostało dokonane morderstwo. Do trzeciej rundy przejdą nam 3 karty z pierwszej i 3 karty z drugiej rundy – są to potencjalni przestępcy i potencjalne miejsca zbrodni. Duch tasuje te karty i tworzy na planszy z nich pary, śledczy mają jedną szansę na poprawne wytypowanie mordercy i miejsca zbrodni. Typowanie polega na skojarzeniach – Duch przekazuje kartę wizji każdemu graczowi (w 1 i 2 rundzie), a Ci muszą wskazać osobę/miejsce, do którego dana karta się odnosi. Jeśli wszystkim się uda wytypować swoje miejsca/postaci, to przechodzi się do kolejnej rundy. Jeśli jednak ktoś się pomyli, to przesuwa się znacznik na torze tur o jedno pole do przodu. Jeżeli w 6stej turze popełnicie błąd, to niestety, ale wszyscy przegrywają.

I tak w skrócie prezentuje się rozgrywka w Mysterium Park. Często w tego typu grach, w których jeden z graczy przekazuje wskazówki pozostałym, to Duch bawi się najlepiej i tutaj chyba jest tak samo. Z jednej strony czeka on najdłużej na swój ruch, bo musi poczekać aż gracze podejmą decyzję, ale musi też się wtedy dobrze przysłuchiwać, by wiedzieć w jakim kierunku idzie myślenie graczy, co pomoże mu lepiej dobierać wskazówki.

 I o owych wskazówkach chcieliśmy Wam coś napisać. Karty są po prostu obłędne. Pasują niesamowicie do klimatu cyrku. Odpowiedzialne jest za nie M81 Studio, a kojarzyć ich możecie z takich tytułów jak Tajemnicze Domostwo, Klub Detektywów czy Cienie: Amsterdam. Na kartach jest wiele różnych szczegółów co sprawia, że każdy może zupełnie inaczej zinterpretować daną kartę, dlatego Duch musi cały czas czuwać.

Mysterium Park to ciekawa pozycja z tego typu gier imprezowych, choć dla nas nie ma tego efektu WOW. Jest to dobry tytuł, ale jeśli macie ograne Dixit czy Tajemnicze Domostwo to tutaj specjalnie wiele Was nie zaskoczy, gdyż występuje tutaj ten sam mechanizm – jedna osoba przekazuje kartę, a pozostali wybierają do niej skojarzenia z inną kartą. Jedyną zmianą jest rozbicie na 3 rundy, bo w każdej z nich szukamy czegoś innego. Jednak jeżeli szukacie ciekawego tytułu w te kategorii, to zdecydowanie polecamy Mysterium Park, bo to dobra gra!


 Nazwa: Mysterium Park

Rok wydania: 2020
Grę najtaniej kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za wysłanie egzemplarza recenzenckiego 



Share:

23 gru 2020

Zaopiekuj się potworkiem – recenzja gry Monster Baby Rescue!

Opieka nad zwierzętami to nie lada wyzwanie. Karmienie, higiena, sprzątanie po pupilu to codzienność. Dodatkowo, tak jak ludziom – zwierzakom trzeba zapewnić rozrywkę! Psy na pewno ucieszą się z mat węchowych, koty z drapaków, a smoki czy mantikory z gier planszowych. Zaraz, chwila. Jakie smoki, zapytacie. Przecież takie stworzenia nie istnieją! Owszem istnieją w powieściach i nie tylko! Razem z wydawnictwem Delicous Games udowodnimy, że fantastyczne stworzenia również występują w grach planszowych.

Monster Baby Rescue! to kafelkowa gra euro dla najmłodszych. Do gry zasiądziecie w 2-5 osób w wieku 7+. W grze stajecie się tymczasowymi opiekunami stworzeń przypominających smoka, bazyliszka, trójgłowego psa, trolla czy mantikorę, które przedostały się do świata ludzi przez tajemniczy portal. Będziecie dobierać różnego rodzaju kafelki, które pozwolą wam zadbać o waszych podopiecznych. Gracie oczywiście na punkty, więc osoba z największą ich ilością na koniec gry może się ogłosić najlepszym zwierzęcym opiekunem (wygranym danej partii przy okazji również).

Wykonanie gry Monster Baby Rescue! jest bardzo dobre. Od kolorowych ilustracji, które przyciągną uwagę najmłodszych graczy, przez solidne tekturowe kafle do dobrze zorganizowanej wypraski, która trochę wymusza na graczu, by ten trzymał porządek, podczas sprzątania gry. Pierwszą ciekawostką jest mała planszetka gracza, do której dokładamy naszego podopiecznego i zdobyte kafelki w trakcie gry. Doskonale nam obrazuje, gdzie powinniśmy trzymać nasze elementy w swoim obszarze gracza. Kolejna ciekawostka, to dwustronna plansza, po której poruszamy nasze pionki potworków. Po skończonej partii odwracamy ją na drugą stronę, by naszym oczom ukazał się tor punktacji wraz ze skrótem, za co się w grze punktuje.

No to, za co zdobywamy punkty? Zacznijmy od początku. Podczas szybkiego przygotowania do gry musicie wybrać stworzenie, którym się zaopiekujecie. Następnie dobieracie odpowiednie dla niego kafelki, przedstawiające jego części ciała, swoją planszetkę i kładziecie odpowiednią figurkę na torze ruchu. Dodatkowo losujecie i wykładacie odpowiednie cele długo- oraz krótkoterminowe, które pokrótce wyjaśnimy w dalszej części tekstu. Ostatnim zadaniem jest potasowanie tzw. kafelków opieki, które będziecie rozpatrywać w swojej turze. I w ten oto sposób możecie zacząć rozgrywkę. W swoim ruchu pobieracie jeden kafelek z wyłożonych na stole i wykonujecie związaną z nim akcję. Wcześniej jednak musicie opłacić koszt takiego kafelka i przesunąć swój pionek o odpowiednią liczbę obszarów na planszy ze ścieżką ruchu. Takie kafelki pozwolą wam, między innymi, ulepszać waszych podopiecznych – odpowiednio konkretne części ciała (nogi, korpus i ręce, głowa). I tak z zabiedzonego i brudnego smoka, możecie go awansować do pełnego gracji, ziejącego ogniem i pilnującego swojego skarbu. Innymi rzeczami, które możecie zrobić z kafelek, to ulepszyć legowisko czy podwórko, na którym zawiśnie huśtawka ku uciesze waszych pupili. Zbieranie takich ulepszeń czy odwiedzanie weterynarza służy temu, byście zdobywali cele, które dadzą wam punkty zwycięstwa. Na przykład awansując swoje stworzenie na drugi poziom wszystkich części ciała, dostaniecie dwa punkty na koniec gry. Takich przykładów jest wiele, jak i dróg do zdobycia jak największej ilości punktów. Na koniec swojej tury przesuwacie pozostałe kafelki i dokładacie nowy na koniec ich linii, przez co najnowszy staje się najdroższym kafelkiem, a najstarszy najtańszym.

Kolejną już ciekawostką w grze Monster Baby Rescue! jest to, że kolejność graczy nie jest rozpatrywana według ustalonego schematu (jak np. według ruchu wskazówek zegara). O tym, kto będzie wykonywał swoją akcję jako następy, decyduje miejsce waszego pionka na torze ruchu. Jeśli jesteś ostatni na tym torze – śmiało! Możesz teraz dobrać kafelek i rozegrać swoją rundę. Im droższy kafelek kupisz, tym dalej posuniesz się na torze. Przez co może się zdarzyć, że przeciwnicy kupią tańszy kafel i wykonają swój ruch dwa razy z rzędu. Ot taka ciekawa mechanika. Warto więc rozważać, czy kupić droższy kafelek od razu, czy poczekać, aż wasz upatrzony cel trochę stanieje. Na koniec gry punktujemy za parę rzeczy i naprawdę warto inwestować we wszystko po trochu. Jednak fakt, że cele są jawne sprawia, że łatwo sabotować strategię przeciwnika i trochę mu poprzeszkadzać. Nie musimy chyba dodawać, że wygra osoba z największą liczbą punktów na koniec gry, prawda?

Gra Monster Baby Rescue! to bardzo prosta i przyjemna gra euro dla najmłodszych graczy. Skierowana jest do nich z racji swoich uroczych ilustracji i prostej mechaniki, którą można załapać w parę chwil. Bardzo nam się spodobało ulepszanie potworków i ich części ciał. Każdy poziom ma inną grafikę, co dodaje uroku i świetnie obrazuje, jak dobrze nam idzie opieka nad stworzeniem. Warto również wspomnieć, że sposobów na punktowanie jest naprawdę wiele, przez co każdy z graczy może obrać najlepszą dla niego taktykę. Co więcej, każda partia będzie niepowtarzalna przez losowy dobór celów.

Zdecydowanie polecamy grę Monster Baby Rescue! wszystkim graczom. Od najmłodszych zaczynając, po tych starszych, bo oni też znajda w tej grze wiele możliwości główkowania. Juniorom polecamy oczywiście rozgrywki z rodzicami, by uczyli ich strategicznego myślenia, taktyki, oraz mądrego obierania celów. Warto przyjrzeć się temu tytułowi.

Nazwa: Monster Baby Rescue!
Wydawnictwo: Delicous Games
Rok wydania: 2019

Dziękujemy wydawnictwu Delicous Games za wysłanie egzemplarza recenzenckiego

Monster Baby Rescue! is a euro game for the youngest board games players. It is designed for 2-5 people aged 7+. In the game, you become temporary guardian of creatures resembling a dragon, basilisk, three-headed dog, troll and manticore, which have entered the human world through a mysterious portal. You will be choosing various tiles, that will allow you to take care of your pupils. Of course, you play for points, so the person with the most points at the end of the game can declare himself the best animal keeper (also will win the game, but this is not the most important<wink>). 
 
Monster Baby Rescue! is very well designed game. From colorful illustrations that focus attention of the youngest players, through solid cardboard tiles, to a well-organized molding, that forces player to keep order while cleaning the game. The first nice feature is a small player's board, to which we add our monster at the beginning and the tiles obtained during the game. It perfectly shows us where we should keep our elements in our player area. Another feature is the double-sided board, on which we move our monster pieces. Once the game ends, you can simply turn it over, so that you can see the scoring track with a shorthand, for what you score in the game.
 
Monster Baby Rescue! is a very simple and fun euro game for the youngest players. It is dedicated for younglings due to its cute illustrations and simple mechanics, that can be learned in a moment. We loved the mechanism of improving the monsters and their body parts. Each level has different graphic, which adds charm and perfectly demonstrate how well we are taking care of those creature. It is also worth mentioning, that there are many ways to score, so each player can choose the tactic that is best for them. Moreover, each game will be unique, by selecting random tiles with end-game-goals.

We strongly recommend Monster Baby Rescue! to all players. Starting of course with the youngest, through the older players, because they also will enjoy this simple, but sophisticated mechanisms. Of course, we recommend that juniors would play with their parents, so that they can be taught strategic thinking, tactics and acquiring goals wisely. It's worth taking a look at this title.

Share:

21 gru 2020

MOBA na planszy? - recenzja gry Skytear

Gry takie jak League of Legends, Heroes of the Storm czy DOTA to bardzo popularne tytuły komputerowe z gatunku MOBA (multiplayer online battle arena). Za pośrednictwem wydawnictwa Czacha Games na polskim rynku ukazała się planszowa adaptacja tego gatunku – gra Skytear. Czy ma ona w sobie tę iskrę co komputerowe odmiany?

Skytear to figurkowa gra planszowa dla 2-4 osób w wieku 14+. Czas rozgrywki to około 45-60min. W pudełku znajdziemy 8 bohaterów, 16 żołnierzy, Obcego, 65 kart Mocy, 8 kart bohaterów, kartę obcego, 10 kart zwycięstwa, 4 karty pomocy, 24 żetony Mocy, 24 żetony Bohaterów, 12 żetonów frakcji, 24 żetony stanu, 4 żetony kontroli, 3 żetony akcji, żeton Skytear, instrukcję, dwustronną planszę. Wykonanie gry jest dobre, figurki są dobrej jakości, tak samo plansza i żetony – w tej kwestii nie ma się do czego przyczepić.

Chcielibyśmy Wam rzec, że zasady gry są proste, ale trzeba to rozpatrzyć na dwóch frontach – faktycznych zasad oraz instrukcji. Faktycznie zasady nie są specjalnie skomplikowane (napiszemy Wam je w ogromnym skrócie poniżej) choć jest ich dużo, za to instrukcja pozostawia bardzo dużo do życzenia. Przede wszystkim została ona napisana/przetłumaczona (nie porównywaliśmy z wersją ENG) w zły, nieprzejrzysty sposób. Choć dodano ramki „łatwo przeoczyć” to nauczyć się zasad z samej instrukcji jest po prostu ciężko. My wspomagaliśmy się filmami z tłumaczeniem od oryginalnego wydawcy.

Sama gra polega na zrealizowaniu celu lub zniszczeniu przeciwnika. Swoją turę dzielimy na fazę bohatera i żołnierzy. Bohater wykonuje trzy z pięciu akcji: ruch, atak, potyczka, dowodzenia, modlitwa. W fazie żołnierzy musimy włączyć w głowie kalkulator i posprawdzać przeróżne zależności, które tutaj wychodzą, gdyż w tej fazie ustalamy, czyi żołnierze się poruszą/zaatakują/poruszą wielką figurkę obcego (która de facto i tak finalnie jest „taka sobie”). Gra toczy się przez 5 rund – jeśli nikt nie zrealizuje celu/nie zniszczy przeciwnika to… jest remis. Druga strona planszy oferuje rozgrywkę w wariancie na 8 rund, ale… trzeba mieć do tego dodatki.

To tak w minimalnym skrócie o tym, co się dzieje w tej grze. Po obejrzeniu filmików i zagranych partiach możemy stwierdzić, że jest to gra z gatunku „easy to learn, hard to master”, oczywiście jeśli ktoś ogarnięty wytłumaczy zasady.
Jako stali gracze gatunku MOBA (konkretnie Heroes of the Storm) jesteśmy tym tytułem trochę zawiedzeni. Po pierwsze ograniczenie do 5 rund jest dość absurdalne – ciężko jest wykonać w tym czasie cel, jak i pozbyć się przeciwnika. Często więc gra kończy się remisem, co w grach MOBA się nie zdarza nigdy. Druga kwestia, która nas trochę dobiła, to konieczność pomalowania figurek, gdyż nie zostały dodane żadne znaczniki/podkładki, które definiowałyby, która figurka przynależy do danego gracza, przez co czasami można się pomylić. Kolejna sprawa, która nas bardzo rozczarowała, to nachalność wydawcy dotycząca dodatków – wręcz trzeba je kupić, by rozgrywka miała sens. No i do tego dochodzi fatalna instrukcja.

Oczywiście gra ma też swoje plusy – jest dynamiczna, figurki są bardzo dobre i detalicznie wykonane, rozgrywka jest szybka, jest duża regrywalność z powodu zmieniających się celów zwycięstwa. Generalnie gra jest naprawdę ciekawa, ale pod warunkiem, że gracie z dodatkami i pomalowanymi figurkami.

Czy polecilibyśmy grę Skytear graczom MOBA? Tak, jeśli wiedzielibyśmy, że dany gracz grywa też w planszówki i jest duże prawdopodobieństwo, że kupi dodatki. Temu, który nie gra w planszówki, ten tytuł raczej byśmy odradzali. Skytear to ciekawa gra, oddająca w pewnym stopniu komputerowe MOBA, jednak działająca w pełni dopiero po zakupie dodatkowych rzeczy. Niemniej jednak polecamy Wam sprawdzić ten tytuł!


Nazwa: Skytear
Wydawnictwo: Czacha Games
Rok: 2020


 
Dziękujemy wydawnictwu
Czacha Games za przesłanie egzemplarza recenzenckiego
Czacha Games

Share:

17 gru 2020

Dobierz bohaterów do swej historii - recenzja gry Opowiadanki

Często „gry dla dzieci” rozumiane są przez dorosłych tak, że owe dziecko musi już potrafić liczyć, czytać i przewidywać, przez co rodzice nie sięgają po takowe tytuły przed 8 rokiem życia, co w naszym mniemaniu jest błędem. Jest przecież wiele gier, do których można już zasiąść z młodszymi dziećmi, a jedną z nich są Opowiadanki wydawnictwa Rebel. 

Opowiadanki to gra rodzinna dla 2-6 graczy od piątego roku życia. Jedna rozgrywka trwa około 15-20 minut. W pudełku, przypominającym księgę, znajdziemy: książeczkę z przeźroczystymi kieszonkami, 38 dwustronnych kart opowieści, 86 kart postaci, plansze do głosowania i liczenia punktów, 36 żetonów głosowania, 6 znaczników graczy i instrukcję. Wykonanie jest bardzo dobre, grafiki przyciągają uwagę zarówno dorosłych, jak i dzieci.

Reguły rozgrywki są bardzo proste, jak to na grę dla dzieci przystało. Opierają się na prostej zasadzie – czytamy fragment opowieści, każdy z graczy wybiera pasującą postać i głosujemy, która jest najlepsza. Głosuje się na zwierze, które najlepiej pasuje do historii, ale gracze nie wiedzą, jakie zwierzaki wyłożone zostały przez pozostałych graczy. Uczestnicy otrzymują tyle punktów, ile znaczników głosowania leży przy ich kartach. Dodatkowo każdy gracz dostaje 1 punkt, jeśli zagłosował na zwycięską kartę. I tak w wariancie podstawowym toczy się gra przez 7 rund. Gracz z największą liczbą punktów zostaje zwycięzcą. Są jeszcze dwa inne warianty – współpracy oraz „dla najmłodszych”. Pierwszy z nich to walka z „grą” - zasady się nie zmieniają, z małym wyjątkiem – można głosować na swoją kartę. Jeżeli graczom uda się wyłonić dokładnie jedną kartę, to dostają punkt – jeśli będą podzieleni, to punkt zdobywa gra. Wersja dla najmłodszych to bardziej wariant opisowy – najmłodsi wybierają kartę, tłumaczą dlaczego ta karta pasuje do historii. Po rozmowie o postaciach wspólnie wybiera się tę pasującą i dokłada do książeczki.

Opowiadanki posiadają również wariant zawiłych opowieści, co jest urozmaiceniem standardowej rozgrywki – po wybraniu postaci, wybiera się, jak dalej potoczy się historia, poprzez losowe wybranie lub wspólną decyzję. Jest to wariant dla tych ciut starszych, którzy lubią mieć większy wpływ na to, co się dzieje w naszej opowieści.

Czy warto sięgnąć po tę grę? Naszym zdaniem tak. Po pierwsze u najmłodszych graczy będzie rozwijać umiejętność argumentacji swoich wyborów. Dodatkowo mamy tutaj opowieści, które mogą przypaść do gustu małym graczom, szczególnie, że mogą sobie „dopasować” postacie do danej historii. Wariant współpracy również jest ciekawym rozwiązaniem, szczególnie dla tych dzieci, które jeszcze nie do końca potrafią „przegrywać” z innymi graczami.

Dużym plusem tej gry jest element edukacyjny i rozwojowy. Przede wszystkim dziecko poznaje nowe zwierzęta i słowa. Rodzice mogą, a wręcz powinni, zachęcać dzieci do czytania historii, dzięki czemu dziecko ćwiczy śmiałość oraz narrację. Na pewno bardzo dużą wartość wprowadza argumentowanie swoich wyborów. Dodatkowo autorzy zachęcają, by po skończonej rozgrywce spróbować sobie przypomnieć całą historię. Karty wkładane są tak, że po otwarciu na ostatniej stronie, widzimy symbole postaci oraz role jakie odgrywały w historii, co jest małą ściągą. Dzięki temu ćwiczymy pamięć i możemy ten element potraktować jako rozstrzyganie remisów!

Opowiadanki to naprawdę ciekawy tytuł, który warto posiadać w swojej kolekcji, jeśli ma się dzieci. Jak sami widzicie duża jest tutaj rola rodziców, jednak przecież o to chodzi, żeby zacieśniać więzi, więc dlaczego nie robić tego nad grą planszową? Serdecznie polecamy!


 Nazwa: Opowiadanki

Wydawnictwo: Rebel
Rok wydania: 2020
Grę najtaniej kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za wysłanie egzemplarza recenzenckiego 






Share:

14 gru 2020

Ciężka praca się opłaca! – recenzja gry Dwergar

Dzisiaj chcemy wam przedstawić ciekawą grę typu worker placement wydawnictwa Granna. Macie ochotę przenieść się do fantastycznej kopalni pełnej krasnoludzkich górników, inżynierów i kowali? Chcecie zakosztować ciężkiej pracy, poczuć zapach topionych metali lub ciepła bijącego z rozgrzanych pieców? Zaopatrzcie się w najnowszy tytuł z serii Granna Expert – Dwergar i poprowadźcie wybrany klan krasnoludów.

Dwergar to gra planszowa dla 2-4 graczy typu worker placement. W grze zarządzacie poczynaniami klanu krasnoludów, pracujących przy rozbudowie podziemnego królestwa – Dwergaru. Każdy klan stara się udowodnić, że to oni są najwybitniejszą grupą budowniczych i górników, przez gromadzenie cennych kruszców, potrzebnych do budowania wspaniałych budowli i konstruowania potężnych maszyn w tytułowej kopalni Dwergar. Gracz z największą liczbą punktów zostanie zwycięzcą.

Standardowo nasze przemyślenia rozpoczniemy od wykonania gry. Na samym początku warto podkreślić jedną najważniejszą rzecz. Wydawnictwo Granna od dłuższego czasu bardzo rozwija się w sprawie ochrony środowiska i wypuszcza kolejne gry, gdzie jedynym elementem plastikowym jest folia na zewnątrz pudełka. Wszystkie elementy w środku są albo drewniane, albo papierowe. W dobie zalewającego świat plastiku – jest to naprawdę świetny ruch ze strony Granny. Samo wykonanie gry Dwergar stoi na bardzo wysokim poziomie. Mamy tutaj wiele bardzo klimatycznych i świetnie narysowanych ilustracji. Na większą uwagę zasługują znaczniki wydobywanych surowców. Wykonane są one z małych kamyczków, pomalowanych odpowiednim kolorem. Więc zamiast drewnianego znacznika złota, mamy nieoszlifowany, złoty kamyczek reprezentujący świeżo wykuty kilofem kawał złota. Super zabieg dodający klimatu do rozgrywki.

Granna znana jest raczej z gier planszowych dla młodszych odbiorców, jednak posiadają jedną linię wydawniczą Granna Expert. Znajdują się w niej tytuły trochę bardziej zaawansowane. Jednak nie znaczy to, że Dwergar jest bardzo trudną grą. Chociaż na pewno zmusi was do główkowania, bo w grze dzieje się naprawdę sporo. Ale do pracy! Rozgrywka w grze Dwergar trwa przez 10 rund, podzielonych na tury gracza. A w każdej turze możecie wykonać aż 3 z kilku dostępnych akcji. Dwoma najważniejszymi akcjami są oczywiście wydobycie surowców z kopalni oraz wywiezienie ich z głębi szybu na powierzchnię. Tutaj ciekawostka – surowce ładowane są do wózków, które musicie wyciągnąć specjalnym mechanizmem (akcją). Może się zdarzyć, że wyciągając swoje surowce – pomożecie jednocześnie swojemu przeciwnikowi. Następnie wydobyte kamienie możecie przerabiać na mniej lub bardziej szlachetne. Możecie także dobudowywać i rozpalać potężne piece w swojej kuźni. Jednak jedną z najważniejszych akcji, którą warto wykonywać tak często, jak tylko to możliwe, to pobranie karty projektu i jej realizacja. Po opłaceniu kosztów w surowcach, dostajecie odpowiedni bonus, najczęściej w punktach, ale zdarza się także umiejętność działająca aż do końca gry. Gdy wykonacie swoje trzy akcje, tura przechodzi do kolejnej osoby. W ten sposób gracie 10 pełnych rund, a zwycięzcą zostanie osoba z największą liczbą punktów zdobytych za projekty oraz w trakcie gry.

Nie rozpiszemy wam każdej dokładnej akcji, ponieważ chcemy wam przedstawić bardzo ciekawą mechanikę gry Dwergar. Otóż występują w niej trzy rodzaje pracowników (hutnik, kowal, inżynier). Wysyłając robotników na wybrane pole, warto zwrócić uwagę, gdzie i jakiego meepla wysyłamy, gdyż możecie skorzystać z akcji dodatkowych na polu. Na przykład wysyłając kowala do warsztatu zduna, nie będziecie mogli skorzystać z bonusowej akcji, jednak kładąc tam pionek inżyniera – pozwoli nam od zbudować dodatkowy piec. Warto również wspomnieć, że kładąc swojego meepla, automatycznie zabieracie workeraktóry już na danym polu leżał, więc pionki będą nieustannie w ruchu. W grze występuje również tzw. sztygar. Wykonując nim akcję, możemy dodatkowo na danym polu planszy zbudować piec. Pozwoli nam to otrzymać punkt ciepła za każdym razem, gdy przeciwnik postanowi skorzystać z danej akcji.

Takich smaczków mechanicznych jest znacznie więcej i zdecydowanie polecamy wam spróbować zagrać w Dwergara. Trzeba również zauważyć, że każda rozgrywka będzie inna, ponieważ przy każdym przygotowaniu gry losujemy różne wydarzenia z puli kilkunastu. Takie wydarzenia co rundę coś zmieniają – czasem na korzyść, czasem na niekorzyść graczy. Dodatkowo, co rundę losowana jest pula pracowników dostępnych w danej rozgrywce, więc może się zdarzyć, że danego rodzaju pracowników jest bardzo mało lub wręcz ich nie ma i dana akcja z nim związana jest niedostępna w tej partii.

Bardzo ważną rolę odgrywa w grze ciepło – jest jednym z zasobów, często wymaganym przy opłacaniu projektów, a także pozwala ono przetapiać surowce na bardziej wartościowe. Warto więc dbać o odpowiedni poziom ciepła. Dróg do zwycięstwa jest wiele i jest dużo sposobów na zdobywanie punktów. Trzeba bardzo dokładnie myśleć nad swoją strategią i się jej trzymać. Na początku możecie czuć się lekko zagubieni i nie będziecie wiedzieć jaką drogę obrać, jednak wszystko się wam wyklaruje już po paru rundach.

Bardzo serdecznie polecamy grę Dwergar wydawnictwa Granna. Jest to bardzo regrywalna pozycja dzięki losowym wydarzeniom oraz taliom projektów. Te ostatnie co rundę możemy wybierać w dowolnej kombinacji z pięciu dostępnych, co sprawia, że każda rozgrywka będzie inna. Każda talia projektów nie tylko inaczej punktuje, ale zapewniają różne przewagi na koniec gry. Dwergar to interesująca pozycja, która daje dużo możliwości kombinowania i kalkulacji w bardzo prostej mechanice wykładania pracowników na planszę. My zagramy jeszcze nie raz i polecamy również wam zagrać!

Nazwa: Dwergar
Wydawnictwo: Granna
Rok wydania: 2020
Grę najtaniej kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu Granna za wysłanie egzemplarza recenzenckiego


 
Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive