31 sie 2022

Weź udział w wyprawie do legendarnej krainy Złotych Miast — recenzja gry 7 Złotych Miast

El Dorado — legendarna kraina w Ameryce Południowej pełna złota. Nazwa pochodzi od skróconego hiszpańskiego określenia „el hombre dorado”, czyli „złoty człowiek". Północnoamerykańskim odpowiednikiem El Dorado jest legenda o Siedmiu Złotych Miastach, mających znajdować się na terenie dzisiejszego stanu Nowy Meksyk w USA. Nazwano je Siedmioma Miastami Ciboli po tym, jak siedmiu biskupów uciekło z całym swoim majątkiem i cennymi relikwiami po podbiciu Meridy przez Maurów. Tyle tytułem historycznego wstępu — czas na to, abyście to wy odkryli legendarny skarb ukryty w jednej ze świątyń w Złotym Mieście!

7 Złotych Miast wydawnictwa Nasza Księgarnia to gra planszowa dla 2-4 osób w wieku 8+. W grze będziecie wysyłać swoich pracowników, by przeszukali dla was świątynię i wynieśli z niej cenne łupy i totemy. Uważajcie jednak na spadające skały, które mogą zablokować wam dostęp do wysoko punktujących skarbów! Gracz z najwyższym wynikiem na koniec gry zostaje zwycięzcą.

Gra mieści się w średniej wielkości pudełku, a w środku znajdziecie między innymi 32 karty skarbów, 10 kart totemów, 24 drewnianych poszukiwaczy, 13 żetonów skał, żeton pochodni, planszę świątyni oraz instrukcję. Całość stoi na bardzo dobrym poziomie wykonania. Elementy są trwałe i kolorowe — dwie podstawowe cechy, by gra nadawała się do rozgrywek z dziećmi. Jednak chętnie ujrzelibyśmy jakieś zasłonki, za które można chować naszych pracowników. Zasłanianie ich ręką podczas licytacji jest trochę niewygodne, zwłaszcza gdy trzeba jeszcze manewrować kartami.

Przygotowanie, jak i sama rozgrywka są bardzo proste, a zasady można wytłumaczyć w mniej niż 2 minuty. Setup polega na rozłożeniu planszy świątyni, przetasowaniu obu talii kart i rozdaniu poszukiwaczy tak, by każdy z graczy miał ich równą ilość. Wszystkie pozostałe elementy trzymajcie w zasięgu rąk. Podczas gry będziecie gromadzić skarby, za które dostaniecie punkty dodatnie, a za niektóre ujemne. Rozgrywka trwać będzie 8 rund, a każda z nich podzielona jest na 3 etapy: odkrycie skarbów, wysłanie poszukiwaczy, zdobycie skarbów. W pierwszej fazie odkrywacie 4 karty z góry stosu kart skarbów, tak by wszyscy gracze je dobrze widzieli. W drugiej fazie w tajny sposób wybieracie dowolną liczbę swoich poszukiwaczy (można nie wybrać też żadnego), których wyślecie po skarby. Gdy wszyscy gracze są gotowi, równocześnie ujawniacie ilości wybranych poszukiwaczy. W ten sposób płynnie przechodzicie do trzeciej fazy, jaką jest pobieranie kart skarbów w kolejności określonej przez liczbę wysłanych meepli. Rozpoczyna gracz, który wysłał ich najwięcej — odkłada on swoich robotników do obozowiska, pobiera jedną z odkrytych kart skarbu i kładzie ją przed sobą. W podobny sposób działa kolejna osoba. Poszukiwaczy możecie odzyskać tylko w momencie, gdy w drugiej fazie zadeklarowaliście, że nie wyślecie żadnego z nich. Gdy pobraliście karty skarbów, musicie sprawdzić jaki symbol na niej widnieje. Jeśli jest to skała — musicie położyć żeton skały w wybranej komnacie w świątyni. Zasada jest taka, że w danym kolorze komnat, musi zostać jedna odkryta — to ona wam powie, ile punktów na koniec gry dostaniecie za dany rodzaj skarbu. Jeśli jest to totem, to skorzystajcie z jego umiejętności (natychmiastowej lub na koniec gry). Po skończonej partii liczycie punkty za pary poszukiwaczy, którzy zostaną w waszej puli oraz za karty skarbów w pięciu kategoriach (w dwóch punktuje gracz tylko z największą liczbą danego skarbu, a w trzech — za każdy wskazany skarb). To ile punktów udało się wam zdobyć?

Warto wspomnieć, że karty totemów potrafią trochę zamieszać i zmienić bieg rozgrywki. Na przykład wybierając kartę mówiącą, by przesunąć żeton skały o jedną komnatę — może się okazać, że zablokujecie komuś wysoką wartość punktową za ten rodzaj skarbów. Oprócz takiego blokowania komnat przeciwnikom nie znajdziecie tutaj większej negatywnej interakcji.

7 Złotych Miast to prosta licytacja z nutką blefu o planowaniu i zbieraniu symboli na kartach. Ciekawostką jest to, że podczas licytacji o to, kto pierwszy będzie dobierał karty skarbów, wszyscy gracze tracą swoją walutę, jaką są meeple poszukiwaczy. Po wysłaniu ich do świątyni — odkładacie je do tzw. obozowiska, skąd będą mogli być dobrani w kolejnych rundach. Warto wyczuć moment, kiedy zagrać zero poszukiwaczy i zebrać z puli jak najwięcej meepli, by mieć ich zdecydowaną większość. A już naprawdę warto cały czas być pierwszym graczem, by móc zdobywać karty z potrzebnymi symbolami, karty bonusów no i decydować, którą komnatę zasłonić, by uzyskać lepszy wynik.

Największym plusem gry 7 Złotych Miast jest szybka i dynamiczna rozgrywka. Dzięki banalnym zasadom gra jest przystępna dla nowych graczy. Chociaż wszystko zależy od umiejętnego zarządzania posiadaną ilością meepli i przemyślanym dobieraniu kart to uważamy, że gra jest dobrze zbalansowana i czuć, że każdy zdobywa skarby sprawiedliwie. Polecamy ten tytuł dla wszystkich, którzy lubią gry licytacyjne, blefowanie oraz serię filmów o Indianie Jones!

 

Nazwa: 7 Złotych Miast
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2022
Grę najtaniej kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za wysłanie egzemplarza recenzenckiego

Share:

29 sie 2022

Konkurs - gra Uluk


Kochani! Z okazji startu kampanii gry Uluk mamy dla Was szybki konkurs! A w nim do wygrania będzie ufundowany i gotowy egzemplarz gry Uluk!

Co należy zrobić? Zostawcie w komentarzu pod postem konkursowym na FB przepis na pyszne danie (najlepiej ze zdjęciami) z komponentów z gier planszowych! Liczymy na Waszą kreatywność!

Konkurs trwa do 3 września do 23:59.

 Regulamin konkursu:
1. Konkurs nie jest loterią promocyjną w rozumieniu Art. 2 ust. 1 pkt 9 Ustawy o grach i zakładach wzajemnych z dnia 29 lipca 1992 r. (Dz. U. 04.4.27 z późn. zm.) i nie podlega regułom zawartym w w/w Ustawie oraz rozporządzeniach wykonawczych do tej Ustawy. Konkurs jest przeznaczony dla wszystkich użytkowników Internetu spełniających warunki niniejszego Regulaminu (dalej: Regulamin). Niniejszy Regulamin stanowi podstawę Konkursu i określa prawa i obowiązki jego uczestników (dalej: Uczestnik).

2.Organizatorem konkursu jest portal Sterta Gier, a nagrody zostały przekazane w ramach stałych współprac przez partnerów strony Sterta Gier.

3. Ze wszystkich uczestników, którzy wyślą zgłoszenie konkursowe, zostanie wybrany jeden zwycięzca. W wyborze udział będą brały osoby związane ze Stertą Gier.

4. Warunkiem odbycia się konkursu jest przynajmniej 10 zgłoszeń.

5. Jedna osoba może przysłać jedno zgłoszenie.

6. Zwycięzcy zostaną poinformowani za pomocą bezpośredniej wiadomości przez portal Facebook.

7. Wzięcie udziału w konkursie wiąże się z akceptacją wykorzystania danych (imię i nazwisko, bądź pseudonim) przez organizatora konkursu oraz ze zgodą na publikacje nadesłanych prac.

8. Konkurs trwa od 29.08.2022 do 03.09.2022 do godziny 23:59. Ogłoszenie wyników nastąpi do trzech tygodni od zakończenia konkursu.

9. Jeżeli po 5 dniach po ogłoszeniu wyników, zwycięzca nie prześle swoich danych do wysyłki, to w jego miejsce zostanie wybrana inna osoba.

10. Wysyłką nagrody zajmuje się Sterta Gier oraz partnerzy. Przesyłka jedynie na terenie Rzeczpospolitej Polskiej.

11.Organizator zastrzega sobie prawo do zmiany regulaminu.

Share:

28 sie 2022

Przez żołądek i gry planszowe do serca! - recenzja prototypu gry Uluk

Parafrazując polskiego klasyka — gotować każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej! No ale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi, a ekipie Hexy Studio tworzenie gier planszowych zdecydowanie bardzo dobrze wychodzi! Mieliśmy przyjemność współpracować z nimi przy grze Chytrogród, a w dzisiejszym artykule opowiemy wam o prototypie gry Uluk, której kampania crowdfundingowa rozpocznie się lada dzień.

Uluk to strategiczna gra planszowa dla 1-4 graczy w wieku 12+, w której będziecie przygotowywać jedzenie dla członków plemienia, któremu przywodzicie. Gra wykorzystuje klasyczny mechanizm umieszczania pracowników na planszy, więc temat gotowania całkiem dobrze zgrywa się z mechaniką, bo po ciężkim dniu harówki, wasi podopieczni będą bardzo głodni! Warto dodać, że tylko nakarmione plemię będzie w stanie przynosić wam punkty zwycięstwa przez polowanie, gotowanie, odprawianie rytuałów, czy w końcu przez budowę posągów dawnych bogów!

W nasze ręce wpadł prototyp gry Uluk, więc przeglądając zdjęcia, miejcie na uwadze fakt, że niektóre elementy mogą się różnić od finalnego produktu. Pisząc ten tekst, jesteśmy przed kampanią na kickstarterze, mającą na celu ufundowanie tej gry. A sami wiecie, jak to jest z kampaniami — dużo może się wydarzyć i jeśli wydawcy słuchają społeczności, to wiele elementów jest dodawanych/ulepszanych/itp. Na chwilę obecną Uluk prezentuje się całkiem zacnie i ma bardzo ładne ilustracje, które zdecydowanie przyciągają wzrok. Lista elementów też jest całkiem pokaźna, bo w pudełku będzie można znaleźć między innymi dużą planszę wraz z planszami graczy, 40 drewnianych meepli, mnóstwo tekturowych żetonów, dwie talie kart oraz 6 kartonowych monumentów w standach wraz z ich plastikowymi, figurkowymi odpowiednikami.

Rozgrywka w grze Uluk toczy się przez sześć rund, zwanych również sezonami. Każda z takich rund podzielona jest na sześć faz, które wam teraz przybliżymy. Jednak, podobnie jak w akapicie wyżej, przypominamy, że recenzujemy dla was prototyp gry i to w dodatku w wersji angielskiej. Po jej wydaniu, nazewnictwo też może być odmienne od używanego przez nas w tym artykule. Pierwszą fazą jest faza sprawunków — gracze kolejno wykładają swoich pracowników na planszę, by zadeklarować to, co będą robić w kolejnych fazach (na tym etapie nie są wykonywane jeszcze żadne akcje). Z dostępnych miejsc do „zaklepania” są między innymi: budowa monumentów, zbieranie pożywienia i polowanie na zwierzynę, przetwarzanie jedzenia, udanie się do warsztatu po nowe technologie, a także pójście do szamana czy do świątyni. Gdy wszystkie pionki graczy zostaną rozstawione, rozpoczyna się druga faza — zbiory. Jeśli wysłaliście pracowników na pole, gdzie można zebrać nieprzetworzoną żywność, to dokładacie żetony żywności na swoją planszę w odpowiednim miejscu w ilości wskazanej na torze zbiorów. W kolejnej fazie przetwarzacie zebraną żywność zgodnie ze strzałkami na planszy gracza. Tutaj warto dopowiedzieć, że każdy rodzaj żywności ma swoje specjalne właściwości. Jest taka, którą będzie trzeba odrzucić na koniec gry. Dzięki innej będziecie mogli odprawić wielką ucztę, dającą sporo punktów zwycięstwa. Jeszcze inna będzie robić za przynętę w kolejnych zbiorach, co pozwoli wam otrzymać więcej surowego mięsa. Ale to, co jest najważniejsze — to musicie przerobić tyle składników, by starczyło wam, aby wykarmić swoje plemię (jeden meepel zjada jeden żeton pożywienia). Idealnie by było, jakbyście przerabiali jedzenie na takie, które po wykarmieniu meepla, da wam też punkty zwycięstwa, ale to już zależy od tego, co udało się wam zebrać fazę wcześniej. Płynnie przeszliśmy do fazy karmienia, w której, jeśli uda się wam napełnić brzuchy wszystkich waszych pracowników, to macie jeszcze szansę zwerbować kolejnych członków do plemienia. To, co wam zostało jeszcze do zrobienia w danej rundzie, to ustalenie nowych wartości surowców, które będziecie otrzymywać w kolejnej rundzie w fazie zbiorów (to jest piąta faza — ekologii). A także szybkie przygotowanie do kolejnej rundy — sprawdzenie, czy monument bóstwa został zbudowany oraz zebranie meepli z planszy. Gra kończy się po sześciu pełnych rundach, gdzie do punktów zebranych w trakcie gry dodajecie kolejne za wypełnienie ukrytego celu, przewagę w wybudowanych monumentach oraz za set różnych kart technologii. Ale uwaga! Odejmujecie sobie punkty, jeśli na jakimś etapie fazy karmienia zabrakło wam jedzenia — za każdego niewyżywionego meepla dostajecie znacznik z ujemnymi punktami. Niezmiennie — gracz z najwyższą wartością punktów zostaje wygranym!

Po tym całkiem obszernym skrócie zasad przyszedł czas na małe podsumowanie i na samym początku chcemy zauważyć jedną rzecz. Chociaż gra może się wydawać lekko skomplikowana, to wcale taka nie jest. To jeden z tych tytułów, gdzie zasady są bardzo przystępne, ale duża ilość możliwości daje efekt tzw. krótkiej kołderki. W grze Uluk chcemy zrobić dużo, bo mamy sporo pracowników, ale musimy pamiętać, że trzeba ich wykarmić, by nie dostać ujemnych punktów. A jedzenie czasem zdobywa się w niewielkich ilościach, zwłaszcza jeśli kilka osób ustawi się na polu zbierania/polowania (najwięcej danego surowca w fazie zbiorów otrzyma osoba, która wysłała tam najwięcej meepli).

Warto tutaj od razu nawiązać do powyższego — w grze została zaimplementowana bardzo sprytna mechanika „odwrotnego popytu i sprzedaży”, że tak sobie pozwolimy ją nazwać. Co rundę będzie się zmieniała wartość surowego jedzenia, możliwego do zdobycia. Zmiana ta będzie się dokonywała przez poziom zainteresowania surowcem. Jeśli na polu konkretnego jedzenia nie stanął żaden meepel — w kolejnej rundzie tzw. tor zbiorów się zwiększy — tego surowca będzie można więcej zebrać. Jeśli stanął tam jeden meepel — tor się nie zmienia. Jeśli jednak stanie już tam dwóch lub trzech pracowników — poziom zbioru zmniejszy się odpowiednio o jeden lub o dwa pola, co będzie skutkowało tym, że ten surowiec może nie być dostępny w następnej rundzie.

Gra Uluk jest tytułem z mechaniką worker placement, ale z lekkim twistem, bo im więcej meepli wyślecie na konkretne pole, tym większa szansa dla was na zdobycie np. większej liczby punktów zwycięstwa. Tak jest w przypadku akcji budowania monumentów — jeśli wyślecie np. trzech pracowników na budowę, to otrzymacie osiem punktów. A jeśli uda się wam wspólnie zbudować monument, to stawiacie na planszy jego plastikową figurkę zamiast leżącego tam żetonu, który trafia do osoby posiadającej najwięcej robotników przy danym monumencie (takie żetony dają punkty zwycięstwa na koniec gry).

Uluk to bardzo ciekawa i pięknie zilustrowana gra strategiczna o gotowaniu. To, co mogliście przeczytać wyżej to tak naprawdę tylko kropla wywaru z surowego fnōrd'u ze szczyptą mielonego mgobu (to jedne z dostępnych surowców), jaki możecie znaleźć w pełnej rozgrywce w Uluk. Gra daje dużo możliwości kombinacji, ale trzeba się pilnować, by nie przesadzić i nie zagłodzić swoich pracowników. Świetnie gra się w pełnym składzie, ponieważ dostępne pola akcji zbiorów znikają bardzo szybko.

Polecamy grę Uluk, wszystkim, którzy lubią gry euro. Uważamy też, że jest to dobra pozycja, jako tzw. gateway do świata gier planszowych. Początkujący gracze z pomocą bardziej doświadczonych osób będą w stanie bardzo szybko pojąć zasady, a także co z czym się je w tej grze. Dosłownie! Bo nakarmiony meepel to efektywny meepel, który da wam mnóstwo punktów zwycięstwa, jeśli dobrze wykombinujecie, jak połączyć akcje np. zbiorów, budowy monumentów z karmieniem i wystawianiem uczt. Polecamy sprawdzić ten tytuł każdemu, ze względu na niski próg wejścia oraz całkiem sporą ilość kombinacji, która może zaowocować efektem krótkiej kołderki. A jeśli dodatkowo lubicie gotować, to (spoiler alert!) ugotujcie coś dobrego przed rozgrywką, a zostaniecie pierwszym graczem! Naprawdę warto! 

Nazwa: Uluk
Wydawnictwo: Hexy Studio
Kampania Crowdfundingowa

Dziękujemy wydawnictwu Hexy Studio za wysłanie egzemplarza recenzenckiego 


Share:

22 sie 2022

Wymyślaj słowa po raz trzeci! - recenzja gry Łap za słówka! Pomysłowa gra językowa

Ach jak ten czas leci. Chociaż minęły już dwa lata od wydania karcianej wersji, a cztery od pierwszej gry z serii Łap za słówka, to wcale tego nie odczuliśmy. W końcu przy dobrej grze planszowej czas płynie inaczej. Jednak nie będziemy was przynudzać wywodami filozoficzno — życiowymi, tylko opowiemy wam o trzeciej grze ze znanej wam już serii Łapza słówka!

Łap za słówka! Pomysłowa gra językowa to gra karciana przeznaczona dla 3-8 graczy w wieku 10+. W tej odsłonie znów przyjdzie wam zmierzyć się z czasem, słowotwórstwem i waszymi współgraczami. Jednak tym razem zaimplementowano parę ciekawych rozwiązań mechanicznych, które podkręcą temperaturę w pokoju podczas gry. Czy jesteście gotowi na wyścig z czasem, sztukę blefowania no i na wymyślanie oryginalnych słów?

W pudełku z grą znajdziecie 110 kart, 8 pionków graczy, 1 klepsydrę i jeden notes z kartkami do zapisywania wyrazów. Wykonaniu gry nie można niczego ująć. Karty są wykonane z grubszego papieru, a drewniane, kolorowe pionki schowane są w woreczku strunowym. O żywotność swojego egzemplarza możecie być spokojni. Cieszy również fakt, że pudełko nie odstaje kolorystycznie od swoich poprzedniczek, dzięki czemu świetnie prezentuje się na półce.

Instrukcję do gry przeczytacie w parę minut, a zasady wytłumaczycie jeszcze szybciej. Po szybkim przygotowaniu, podczas którego rozkładacie tor, po którym będziecie poruszać swoje piony, tasujecie talię kart i rozdajecie graczom ich komponenty, jesteście gotowi do gry. Każda runda składa się z trzech faz. W pierwszej zapisujecie słówka, w drugiej proponujecie swoje punkty, które chcielibyście zdobyć, a w trzeciej i ostatniej fazie — odczytujecie swoje słówka i wykreślacie je, gdy się powtórzą u innych graczy. Rozwińmy powyższe myśli. Podczas pierwszej fazy w wyznaczonym czasie zapisujecie na swoich kartkach jak najwięcej słów, związanych z zadaniem wylosowanym na tę rundę. Mogą to być np. seriale kryminalne, zagraniczne potrawy, czy instrumenty muzyczne. W drugim etapie rundy, przy pomocy kart punktów, potajemnie decydujecie, ile w tej rundzie zdołacie podać słów związanych z zadaniem/kategorią. Gdy wszyscy będą gotowi, to w trzeciej fazie jednocześnie odkrywacie uprzednio wybrane przez siebie karty i począwszy od gracza, który podał najniższą sumę, odczytujecie swoje odpowiedzi. Jednak wybieracie tylko tyle wyrazów, ile zadeklarowaliście kartami punktów. Odczytujecie je na głos, a gdy się okaże, że kilku graczy podało ten sam przykład — musicie go wykreślić. Ten, kto zdołał przeczytać tyle słów, ile zapowiedział, przesuwa swój pionek do przodu. Jeśli komuś się nie udało odczytać tylu odpowiedzi, ile zadeklarował to stoi w miejscu. Gra kończy się, gdy pionek z któregoś graczy dotrze do mety.

Tak prezentuje się gra Łap za słówka! Pomysłowa gra językowa. Naszym zdaniem jest to najlepsza wersja z dotychczas wydanych edycji. Wymusza na nas pracę mózgu i odświeżanie pamięci przez wymyślanie słów oraz dostarcza sporą dawkę rywalizacji, przez obstawianie ile punktów chce się zdobyć i przez ściganie się na torze punktacji. Zatem oprócz elementu edukacyjnego mamy tutaj również elementy strategicznego myślenia. Bo to, o czym warto wspomnieć to fakt, że tuż przy mecie na gracza przodującego (i tylko na niego) czekają specjalne utrudnienia, które musi spełnić, by zdobyć punkty. Czy zatem będziecie przeć do przodu przez całą rozgrywkę, czy będziecie się czaić tuż za plecami przeciwnika, by ostatecznie wyprzedzić go na samym końcu toru?

Łap za słówka! Pomysłowa gra językowa to dobry tytuł do wyciągnięcia na imprezie lub rodzinnym spotkaniu. Przystępne zasady i krótki czas rozgrywki zachęcają do rozegrania kilku partii z rzędu. W grze występuje interesujący mechanizm obstawiania, który buduje napięcie i wprowadza nutkę rywalizacji między graczami. Gra jest emocjonująca i często powoduje salwy śmiechu, ponieważ pod presją czasu mogą powstawać jakieś dziwne słowa i nazwy. Chociaż Łap za słówka spodoba się szczególnie tym osobom, które są fanami gier słownych, to dzięki dużej dawce śmiechu i zaparowanej głowie od kombinowania, polecamy tę grę wszystkim!

Nazwa: Łap za słówka! Pomysłowa gra językowa
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2022
Grę najtaniej kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za wysłanie egzemplarza recenzenckiego 

Share:

20 sie 2022

Uderzaj i zdobywaj karty! - recenzja gry Zig Zap

Gry zręcznościowe zawsze wprowadzają mały chaos na stole. Ale czy to źle? Naszym zdaniem nie! Dziś chcielibyśmy zaprezentować Wam grę Zig Zap od wydawnictwa Trefl. Czy sprawdzi się ta gra w każdym domu? Sprawdźmy!

Zig Zap to zręcznościowa gra przeznaczona dla osób od 5 roku życia. Do gry może zasiąść od 2 do 4 graczy, a jedna partia to około 20 minut. Jeżeli znacie produkty z wydawnictwa Trefl, to z pewnością poznacie, że gra utrzymana jest w klimacie i tematyce Rodziny Treflików.

W grze będziecie musieli zdobywać karty poprzez uderzanie w nie packami. Ale nie możecie uderzać w dowolne, a w te, które pasują do Waszych uszu! W pudełku znajdziemy: 4 packi, 4 opaski, 6 par uszu, 4 pionki, planszę, 45 kart, instrukcję. Wykonanie jest całkiem niezłe, więc jeżeli nie pogubicie elementów, to z pewnością gra posłuży Wam na wiele zaciętych partii.

Zasady gry, wspomniane już pokrótce wyżej, są proste. Każdy bierze packę i zakłada opaskę z uszami, a następnie zdecydujcie czy gracie na planszy z wariantem prostym czy trudnym. Pierwszy jest po prostu planszą z polami po których się przesuwacie – za poprawnie zdobytą kartę przesuwacie się o jedno pole do przodu, za błąd – cofamy się o 1 pole. W wariancie trudnym na planszy znajdują się pola, które powodują zamiany uszami i uderzanie w innych momentach gry. Ale co to znaczy poprawnie zdobyć kartę – otóż gra wygląda tak, że gracze odkrywa kartę ze stosu, a my musimy klepnąć i złapał naszą packą kartę, na której widnieje zwierzę, którego uszy mamy na sobie! Gra toczy się do momentu aż któryś z graczy przejdzie na pole z Treflikiem.

Jak widzicie gra jest prosta, aczkolwiek wymaga refleksu! U młodych graczy przede wszystkim ćwiczy umiejętność szybkiego reagowania, ale jednocześnie myślenia tego co się robi, gdyż niepoprawne uderzenie sprawia że cofamy się na planszy!

Czy warto zainwestować w tę grę? Naszym zdaniem jak najbardziej tak. Jest to prosta, stosunkowo tania gra, w której świetnie będą bawić się zarówno dorośli jak i dzieci, więc nie ma problemu by wspólnie zasiąść przy stole. Po spróbowaniu wariantu trudniejszego z pewnością będziecie chcieli tylko w niego grać, gdyż zmiany jakie wprowadza są naprawdę atrakcyjne, polecamy!

Share:

11 sie 2022

Gromadź wskazówki, przesłuchuj świadków i wskaż mordercę — recenzja gry Kieszonkowy Detektyw: Seria 1

Gier karciano — detektywistycznych jest już całe morze na rynku gier planszowych. Wyrosły one, jak grzyby po deszczu, po sukcesie gry Detektyw: Kryminalna Gra Planszowa, a także po hypie jaki był (i wciąż jest) na prawdziwe escape roomy. Jak się w takich karciankach połapać? Którą wybrać? Serce podpowiada, że wszystkie, a mózg, że te, które tematycznie nam najbardziej odpowiadają. I w taki oto sposób możecie spróbować uciec z Alcatraz, obrabować kasyno, czy wcielić się w śledczych. W dzisiejszym artykule przedstawimy wam kolejny tytuł z aż trzema kryminalnymi sprawami do rozwiązania.

Kieszonkowy detektyw Seria 1 to kooperacyjna gra karciana dla 1-6 graczy w wieku 14+. Za polską wersję językową odpowiada wydawnictwo Lucky Duck Games, a oryginalnym wydawcą jest Lavka Games. Jak w większości gier tego typu — nie ma tutaj instrukcji. Wszystkie zasady poznajecie wraz z odkrywaniem kolejnych kart. Zatem odpakujcie pierwszą talię/sprawę i do dzieła! Gromadźcie wskazówki, przesłuchujcie świadków i dopasowujcie fragmenty układanki, by wskazać mordercę!

Postaramy się w miarę bezspoilerowo opowiedzieć wam co nieco o tej grze. W pudełku z grą znajdziecie trzy talie kart, które, jak już wspomnieliśmy, są kryminalnymi zagadkami do zbadania i rozwiązania. Warto tutaj od razu powiedzieć, że tak jak w przypadku wszystkich gier detektywistyczno — karcianych, jest to tytuł jednorazowy i kolejne przechodzenie gry by poprawić swój wynik nie ma sensu, bo znamy już rozwiązanie. A to, co decyduje o wyniku dwóch pierwszych scenariuszy, to ikony zegarów i napięcia, które będą pojawiać się na kartach, a które niestety przynoszą ujemne punkty. Ale od początku — będziecie wykonywać działania w turach, zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara. Podczas swojej tury będziecie wybierać trop przez odkrycie albo odwrócenie odpowiedniej karty. Podczas gdy pozostali gracze będą mogli podpowiadać i doradzać, to do was należy decyzja. Jeśli karta ma więcej niż 1 trop, będzie można podążyć każdym z nich (jednak trzymając się reguły 1 trop na turę). Gdy uznacie, że już wiecie, co się w danej sprawie wydarzyło, odwiedźcie biuro prokuratora przez odkrycie odpowiedniej karty i odpowiedzcie na kilka pytań. I to od waszych odpowiedzi będzie zależało, czy sprawę będzie można uznać za rozwiązaną, czy też prokurator każe wam kontynuować śledztwo, a wy dostaniecie więcej ujemnych punktów. Warto dodać, że z każdym scenariuszem wchodzą delikatne modyfikacje zasad, a najciekawsza z nich jest w trzecim scenariuszu, gdzie wybieracie, kim chcecie zagrać, co będzie jednocześnie ustaleniem poziomu trudności rozgrywki.

Nam gra Kieszonkowy Detektyw Seria 1 bardzo się spodobała. Jest to rozbudowany detektywistyczny tytuł, który daje sporo frajdy z prowadzenia śledztwa. Co więcej, gra jest zrobiona trochę nieszablonowo, bo tego, czego wam nie powiedzieliśmy (a możemy, bo nie uważamy tego za spoiler) to fakt, że nie w każdym ze scenariuszy jesteście detektywami. W pierwszej sprawie wcielamy się w śledczego, który rozwiązuje sprawę morderstwa na terenie uniwersytetu. W drugim jesteśmy dziennikarzem, który jest świadkiem w sprawie, a trzeci scenariusz to swego rodzaju wyścig z czasem i próba rozbrojenia podłożonej bomby. I to właśnie ten fakt wyróżnia ten tytuł na tle innych gier z kategorii detektywistycznych karcianek.

Jak w każdej grze z jednorazowymi scenariuszami, musicie wykazać się sprytem i umiejętnością łączenia faktów. Ważne jest, by śledztwa prowadzić jak najbardziej efektywnie, bo jeśli poniesie was fantazja, to może to was kosztować sporo punktów przy ich końcowym podliczaniu. Tutaj gra nie wybacza podejmowania złych decyzji.

Kieszonkowy Detektyw Seria 1 to gra kooperacyjna i zgadzamy się z tym faktem. W grupie zawsze ktoś może wpaść na nietuzinkowy pomysł, który okaże się strzałem w dziesiątkę lub wypatrzy coś, czego inni nie widzą. Naszym zdaniem fabuła poszczególnych scenariuszy jest wciągająca. Jest pełna wydarzeń, konkretów i praktycznie nie ma wątków mogących was mylić. Jednocześnie sprawy nie są bardzo trudne i dzięki temu grę można polecić każdemu — zarówno wyjadaczom takich gier, jak i osobom początkującym. Mimo że gra ma zaimplementowaną mechanikę punktacji to uważamy, że można to pominąć, a wtedy gra staje się prawdziwym śledztwem kryminalnym, którego przebieg kontrolujecie wy sami. Naszym zdaniem jest to tytuł, który warto sprawdzić!

Nazwa: Kieszonkowy Detektyw: Seria 1
Wydawnictwo: Lucky Duck Games
Rok wydania: 2022
Grę najtaniej kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu Lucky Duck Games za wysłanie egzemplarza recenzenckiego

Share:

9 sie 2022

Stwórz największą bandę dinozaurów! - recenzja gry Dinogang

Są pewne gatunki zwierząt, których nie sposób nie lubić bardziej niż inne zwierzęta świata. Jesteśmy przekonani, że w wyborach pies czy wąż, w większości przypadków wygrałby ten pierwszy. Jednakże nie tylko psy, koty czy papużki są najbardziej lubiane i niejeden rodzic to potwierdzi chociażby po wizycie w zoo. Innym gatunkiem zwierząt, choć już wymarłym, które lubią zarówno dzieciaki, jak i dorośli to dinozaury! To właśnie o nich opowiemy w tym artykule, przy okazji recenzji gry Dinogang!

Dinogang wydawnictwa Trefl to karciana gra planszowa typu domino dla 2-5 graczy w wieku 6+. Podczas rozgrywki będziecie dokładać wybrane przez siebie dinozaury tak, by stworzyły najliczniejszy gang i zablokowały inne gatunki. Przeszkadzajcie przeciwnikom, zastawiajcie pułapki i rozwijajcie swoje stado, by zdobyć Wyspę Dinozaurów tylko dla siebie!

Gra Dinogang to bardzo barwna i kolorowa (ergo przyciągająca wzrok dzieciaków) gra planszowa. W sporym pudełku znajdziecie 5 żetonów dinozaurów w wariancie podstawowym, 10 żetonów dla wariantu zaawansowanego, dwustronną planszę pomocy/punktacji, sporo znaczników lawy oraz jeden przysmaku, 3 karty startowe, 60 kart dinozaurów oraz instrukcję. Wykonanie i elementy gry stoją na wysokim poziomie — przetrwają niejedną rozgrywkę z dziećmi. Jednocześnie zdecydowanie brakuje nam woreczków strunowych w zestawie. Podczas sprzątania gry wszystkie (bardzo liczne) elementy wyciągnięte wcześniej z wypraski trzeba wrzucić do pudełka “jak leci”. Bez woreczków lub innego systemu organizacji kart, żetonów i znaczników skutkuje bałaganem, który utrudnia przygotowanie kolejnych rozgrywek.

Skoro już o rozgrywce mowa to Dinogang jest bardzo przystępną i szybką do wytłumaczenia grą. W zależności od liczby graczy przygotujcie tyle kart, ile podpowiada wam plansza. Każdy gracz losuje też żeton dinozaura — za przedstawionego na nim zwierzaka będziecie otrzymywać punkty zwycięstwa. Następnie z otrzymanych kart będziecie wybierać jedną i podawać kolejnemu graczowi. Gdy wszyscy wybiorą po jednej karcie, odsłaniacie je jednocześnie. Teraz zgodnie z numerkami na kartach będziecie je wykładać na stół, tworząc wspólny obszar gry według ustalonych zasad. Najważniejsza reguła jest taka, że wykładana karta musi sąsiadować z tym samym dinozaurem lub polem specjalnym. Gdy wszyscy wyłożą swoje karty, weźcie pozostałe i powtarzajcie czynność, aż nie zostaniecie z liczbą kart, którą będziecie musieli odrzucić (zależne od ilości osób biorących udział w rozgrywce). Gdy rozegracie wszystkie rundy, odsłaniacie żetony dinozaurów, by ujawnić swoje cele. Następnie liczycie, który z waszych zwierzaków stworzył największy gang. Do gangu wliczają się wszystkie sąsiadujące ze sobą dinozaury w jednym kolorze oraz sąsiadujące z nimi Kolorozaury (jokery). Kto stworzył największą ekipę — wygrywa.

Już samo układanie stada przerośniętych jaszczurek jest przednią zabawą, ale żeby trochę utrudnić rozgrywkę, twórcy wymyślili, że niektóre kafle będą miały pola specjalne, które mogą narobić niezłego bigosu przeciwnikom. Na przykład możecie dołożyć wspomnianego już Kolorozaura, który sąsiadując z waszym gangiem, dodaje wam punkty zwycięstwa. Idąc dalej - w talii spotkamy tak zwane “puste pole”, które zajmuje tylko miejsce na stole i uniemożliwia dołożenie tam innych kart. Wulkan z kolei jest mocniejszą kartą niż puste pole, bo blokuje również sąsiadujące z nim miejsca. Są też tak zwane przysmaki — gracz, który wyłoży taką kartę, niejako zmusza kolejną osobę, by dołożyła się do karty z przysmakiem, przyczyniając się do utraty możliwości powiększenia swojego gangu. Na szczęście jest też “karta skoku” i dinozaury z taką umiejętnością, mogą być kładzione na przeszkodach, by zniwelować ich działanie.

Dinogang to ciekawa gra typu domino z kafelkami o różnych właściwościach opisanych pokrótce wyżej. Gra jest nastawiona na logiczne myślenie — jak układać kafelki by (oczywiście) pomóc sobie, ale także patrzeć przeciwnikowi na ręce i na jego progres. Ciekawostką jest wariant zaawansowany, który zmienia zasady punktowania za dinozaury — w tym wariancie będzie to zależne od jak ilości dinozaurów w gangu, jak i ilości osób biorących udział w rozgrywce.

Bardzo polecamy grę Dinogang wydawnictwa Trefl. Gra uczy planowania i logicznego myślenia. Uczy również strategii przez umiejętne wykorzystywanie pól specjalnych. Tytuł powinien spodobać się dzieciom, ale uważamy, że dorośli też rozegrają niejedną partię. Słowem podsumowania — gra rozwija i daje wiele radości, zarówno rodzice jak i dzieci nie będą zawiedzeni.

 Nazwa: Dinogang
Wydawnictwo: Trefl
Rok wydania: 2022
Grę najtaniej kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu Trefl za wysłanie egzemplarza recenzenckiego


Share:

4 sie 2022

Łącz sprawy, żetony i symbole - recenzja gry Sherlock: Kryminalna Układanka

Fanami gier detektywistycznych jesteśmy od zawsze, co dobrze możecie zaobserwować przy recenzjach tego typu pozycji. Z tego powodu, gdy Lucky Duck Games ogłosiło wydanie gry Sherlock: Kryminalna Układanka na licencji serialu BBC, to mówiąc krótko – zajaraliśmy się. Czy słusznie?

Sherlock: Kryminalna Układanka to gra polskiego autora – Radosława Ignatowa – przeznaczona dla 2 do 4 osób, gdzie jedna rozgrywka to około 30 minut. W pudełku znajdziemy 64 karty, 4 plansze lokacji, 53 różne żetony. Wykonanie jest całkiem dobre. Karty okraszone są kadrami z serialu.

Zasady gry są proste. Gracze otrzymują karty sprawy i mają połączyć je z kartami tropów. Karty łączy się za pomocą symboli przedstawionych na ich krawędziach, a pomiędzy kartami muszą znaleźć się żetony z tym samym symbolem. Gracz wybiera planszę lokacji z której dobiera 2 elementy – 1 kartę i 1 żeton/ 2 karty / 2 żetony. Gra kończy się, gdy któryś z graczy uzyska 9 punktów. Punkty zdobywa się przez zamykanie spraw i zdobywanie różnych bonusów.

Tak naprawdę z głównych zasad to tyle… tylko tyle. Jak na grę, która sygnowana jest logiem BBC i tematyką serialowego Sherlocka, poczuliśmy się lekko zawiedzeni. Spodziewaliśmy się czegoś, co sprawi, że będziemy wysilać nasze szare komórki, by rozwiązywać sprawę, a dostaliśmy układankę, w której tematyką mogłoby być cokolwiek, bo niestety z Sherlockiem to nie ma za wiele wspólnego – w zasadzie poza grafikami to nic.

Nie ukrywamy, że trochę się zawiedliśmy. Jest to bardzo prosta układanka (co trochę nam się gryzie z tematyką), krótka, która nie wymaga dużego wytężenia przy rozwiązywaniu zagadek. Zawiedliśmy się też na tym, że jest to po prostu wykorzystanie licencji do stworzenia gry średniej, która nie ma nic wspólnego z serialem, więc jest to jedynie chwyt marketingowy.

Czy polecamy ten tytuł? Jedynie jeśli myślicie o czymś na start, niezbyt skomplikowanym i nie przeszkadza Wam tematyka (czyli nie jesteście fanami, bo wtedy się zawiedziecie). Jest to tytuł, który zdecydowanie trzeba sprawdzić przed zakupem, gdyż może akurat Wam on podejdzie. Nie jest on zły, po prostu zbyt prosty w stosunku do tematyki i licencji.

 

 Nazwa: Sherlock: Kryminalna Układanka
Wydawnictwo: Lucky Duck Games
Rok wydania: 2022

Dziękujemy wydawnictwu Lucky Duck Games za wysłanie egzemplarza recenzenckiego

 


Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive