25 sie 2023

Recenzja dodatków do gry Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares: Infrastruktura, Kryzys oraz Odkrycia

Też tak macie, że gdy dany tytuł wam się spodoba, to czekacie czy nie rozwinie się on w serię gier? Albo czy czekacie z wypiekami na twarzy na plotki o ewentualnych rozszerzeniach? Bo my tak! Na wieść o nowych grach z serii lub dodatkach cieszymy się jak dzieci. Dziś pomówimy o dodatkach do bardzo popularnej gry karcianej jaką jest Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares. Przeczytajcie nasz artykuł do końca, by dowiedzieć się który dodatek jest raczej uzupełnieniem podstawki, a który pełnoprawnym rozszerzeniem.

Kwestią przypomnienia, TM: Ekspedycja Ares to druga gra w uniwersum Terraformacji Marsa, w której będziecie budowanie swój silnik produkcyjny, aby doprowadzić Czerwoną Planetę do stanu używalności. W trakcie gry kierujecie międzyplanetarnymi korporacjami, inwestując w karty projektów, które bezpośrednio lub pośrednio przyczynią się do terraformowania planety. Dodatki Infrastruktura, Kryzys i Odkrycia wnoszą parę nowości do podstawowej gry.

Najpierw jednak o wykonaniu tych rozszerzeń i od razu w pierwszym zdaniu uspokajamy — nie odstają one ani jakością ani kompatybilnością grafik/elementów od podstawki. Tutaj nie mamy nic do zarzucenia. Gorzej jednak ma się sprawa pudełek i faktu jak trzymać grę wraz z „DLC-kami” na półce. Czy razem w pudle z podstawką a może w osobnych kartonach? Jeśli to pierwsze — nie będziemy ukrywać, że może to być nie lada wyzwanie, by upchnąć wszystko razem. Jeśli w osobnych kartonach, to tutaj sprawa też nie wygląda kolorowo. Mianowicie, dostajemy pudełka, które tylko dowożą nam zawartość. Są one płaskie i otwierane wąskim bokiem, więc gdy włożymy rozfoliowane karty i elementy — będą one fruwać w środku pudła jak szalone. Szkoda, że na polskim rynku nie ma dedykowanego bigboxa na całość.

Infrastruktura:
Pudełkowo — dodatki się nie różnią rozmiarami to, jeśli chodzi o zawartość gameplayową to w dodatku Infrastruktura, dostajemy jej najmniej. Ten zestaw pozwoli wam grać w sześć osób. Oczywiście dostajemy komponenty dla dodatkowych graczy oraz więcej kostek zasobów. Oprócz tego dochodzi nowy współczynnik terraformacji — tytułowa Infrastruktura. Jest to kolejny tor, który musicie “wymaksować”, aby skończyć grę. Co więcej, w pudełku dostajecie nowe karty projektów.

Odkrycia:
Ten dodatek wnosi już trochę więcej niż poprzednik. Aczkolwiek mamy wrażenie, że bardziej „uzupełnia” podstawkę, by bardziej przypominała swoją starszą siostrę, jaką jest oryginalna Terraformacja Marsa. Chodzi o implementację Nagród i Tytułów. Jest ich łącznie kilkanaście, a do rozgrywki losujemy po trzy z nich, więc jest urozmaicenie. Są to nic innego jak pewne wymagania, które musicie spełnić, aby otrzymać dodatkowe punkty na koniec gry. Drugim nowym mechanizmem w tym zestawie jest tak zwany Uniwersalny Symbol. Niektóre karty mają znak zapytania, który przy aktywacji karty zastępujemy wybranym przez siebie symbolem. Przydatne, aczkolwiek takich kart jest tyle, co kot napłakał, więc trzeba mieć dużo szczęścia, by na nią trafić. Ostatnią zmianą, jaką wprowadzają Odkrycia to wzmocnienia kart faz. Otrzymujemy nowe talie faz, które są silniejsze niż te z podstawki — bonusy są dwukrotnie wyższe lub możecie zagrać drugą zieloną kartę. Taki „awans” możecie otrzymać w trakcie partii, zagrywając odpowiednią kartę projektu.

Kryzys:
Ostatnim rozszerzeniem wydanym obecnie w polskiej wersji językowej do gry Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares jest Kryzys. I powiemy wprost — to jest prawilny dodatek! A wręcz można prawie, by rzec, że nowa, osobna gra. Pierwszą rzeczą, jaką musicie wiedzieć o tym dodatku to fakt, że zmienia on rozgrywkę na tryb kooperacji oraz to, że gracie przeciwko grze (coś w stylu „pandemików”). Minusem jest jednak to, że nie połączymy tego rozszerzenia z Infrastrukturą i nie zagracie w sześć osób. Ale do sedna. W tym zestawie otrzymujecie talię oraz planszę Kryzysu, które niszczą waszą planetę! Zaczynacie grę z w pełni zterraformowanym Marsem, a coraz to kolejne wydarzenia cofają wskaźniki poziomów tlenu, temperatury i każą wam zasłaniać oceany. Waszym zadaniem jest podnosić je nieustannie, jak w podstawce, uważając przy tym, by nie spadły za bardzo, bo przegracie grę! By wygrać, musicie przywrócić maksymalne wartości w jednej z ostatnich rund (talia kryzysu jest swego rodzaju timerem). Żeby nie było za łatwo — aktywne karty kryzysu się kumulują i musicie na bieżąco wykonywać określone cele, by się ich pozbywać. Oprócz nowych kart i korporacji dostajemy jeszcze dwie mechaniki — zagrywając karty z PZ, umieszczamy żetony z punktami w tymczasowym banku, skąd będziemy mogli je wybrać, by usuwać karty kryzysu. Kolejną nowością jest wirtualny gracz, który w zależności od waszego składu zasiadającego do rozgrywki, będzie wam albo pomagał, albo przeszkadzał.

Jak sami widzicie, dwa z trzech dodatków to de facto bardziej uzupełnienia gry, a trzeci, największy (Kryzys), wywraca podstawową rozgrywkę w Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares do góry nogami. Jeśli o nas chodzi, uważamy, że dałoby się wszystkie trzy dodatki zmieścić w jednym pudełku z fajną wypraską, zamiast trzech osobnych. Jeśli nie ma się dostępu do żadnego bigboxa, to dwa spore pudełka, są lepsze niż cztery. Chyba że wydawcy zaskoczą nas kolejnymi rozszerzeniami, gdzie jednym z elementów będzie jakiś mega-bigbox. Problemem, który zauważyliśmy, może być też fakt, że trzeba sporo kart „przebrać”, jeśli chcemy zaimplementować któryś dodatek. Mówimy tu o zwykłej podmiance elementów, ale według instrukcji, jest tego dość trochę (zależy od dodatku).

Każdy z dodatków do gry Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares wnosi coś nowego. Jeden trochę mniej, inny znacznie więcej. Połączony z podstawką, każdy z nich dostarcza jeszcze więcej frajdy z gry w tę świetną karciankę. Musicie sami ocenić, który dodatek was najbardziej zaciekawił i wybrać odpowiedni dla siebie — czy to będzie kwestia nowego współczynnika, który wydłuża rozgrywkę, ale umożliwi grę w więcej osób? A może właśnie chcecie przyśpieszyć partie, korzystając z ulepszonych kart faz? Ewentualnie znudziła wam się podstawka i czekacie na kolejną grę w uniwersum Terraformacji Marsa? Z pomocą przyjdzie dodatek “Kryzys”, który rzuci was w kooperacyjny wir walki z zagrożeniami i czasem. Próbujcie, odkrywajcie i dajcie znać, który dodatek najbardziej przypadł wam do gustu!


 Nazwa: Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares: Infrastruktura, Kryzys oraz Odkrycia
Wydawnictwo: Rebel
Rok wydania: 2023
Znajdź najniższą ofertę: Kryzys, Infrastruktura, Odkrycia

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za wysłanie egzemplarza recenzenckiego 

Share:

23 sie 2023

Opowiedz i zapamiętaj intrygującą historię – recenzja serii gier Fabula Rasa: Opowiedz Swoją Historię

Czy mamy na sali miłośników gier fabularnych? Osoby, które uwielbiają wymyślać różnorakie historie czy scenariusze? A może łapiecie się na tym, że po obejrzeniu serialu lub filmu, próbujecie zmieniać fabułę właśnie obejrzanego dzieła? Jeśli odpowiedzieliście pozytywnie na chociaż jedno z powyższych pytań, to chcemy wam przedstawić serię gier Fabula Rasa wydawnictwa Egmont, która zaspokoi wasze potrzeby słowotwórstwa.

Fabula Rasa to narracyjna gra karciana dla osób, które lubią tworzyć opowieści i mają dobrą pamięć. Do rozgrywki zasiądzie 2-5 graczy w wieku od 8 lat. Zwycięstwo zapewni wam własna wyobraźnia, świetna pamięć i krztyna szczęścia. Jak wspomnieliśmy, jest to seria gier – dostępna jest wersja piracka (Morskie Opowieści), detektywistyczna (To Jest Kryminał!) oraz wprowadzająca nutkę grozy (Horror!). Wszystkie edycje są porządnie wykonane – bardzo klimatyczne karty posłużą wam przez wiele, wiele rozgrywek. 

Tytuły z serii Fabula Rasa to połączenie gier narracyjnych z mechaniką memory. Zasady są na tyle proste, że wystarczy wam przetasować talię kart i de facto jesteście gotowi do gry. Pierwszy narrator dobiera z głównej talii sześć kart na rękę, a następnie w dowolnej kolejności, jedna po drugiej wykłada je odkryte na stół i opowiada historię. Ważne jest, by zawarł pojęcia pasujące do obrazków ze wszystkich swoich kart. Następny i kolejni narratorzy już tak łatwo nie mają – muszą oni teraz zabrać wyłożone przez poprzednika karty, odwrócić je na drugą stronę i usunąć jedną z nich. Wyciągnięta karta posłuży jako punkt zwycięstwa. Teraz muszą oni przedstawić swoją wersję historii, mając na uwadze kolejność zakrytych kart, pomijając tę jedną, usuniętą. Ergo – fabuła się zmieni. Gdy osoba poprawnie odtworzy kolejność kart/historii, dostaje punkt zwycięstwa. Następnie bierze dwie karty z głównej talii i dopowiada kolejną część swojej opowieści. Także kolejne osoby, będą miały coraz więcej do zapamiętania i odtworzenia. W przypadku pomyłki nie zgarniacie punktów, ale i też nie dokładacie kolejnych kart – zamiast tego usuwacie z ciągu tę, przy której nastąpiła pomyłka i powiększacie pulę punktów do zdobycia. Gra toczy się do momentu, aż ktoś z was zdobędzie wymaganą liczbę punktów dla danego wariantu osobowego. Na przykład w dwie osoby wygra ten, kto pierwszy zdobędzie 7 kart, a w przypadku rozgrywki pięcioosobowej trzeba zdobyć 5 kart.

W grze Fabula Rasa ćwiczymy swoją pamięć, umiejętność prowadzenia narracji i występowania przed grupą. Nie będziemy kłamać, że im większy zasób słownictwa posiadacie, czy też im bardziej bujną macie wyobraźnię, tym bardziej niestworzone historie będą powstawały podczas rozgrywek. Warto wspomnieć, że każda osoba może zinterpretować karty na swój sposób, więc kolejne opowieści będą się różnić od tej opowiedzianej przez poprzednika. Nie tylko ze względu na usuniętą kartę, ale też przez to, że każda z was może mieć inny pomysł na daną kartę. Dzięki temu gra staje się niebywale regrywalna.

Fabula Rasa to jednocześnie tytuł rodzinny, z uwagi na walory rozwijające umysł, jak i imprezowy, bo wymyślając kolejne opowieści, nieraz powstaną przezabawne historie. Jak wspominaliśmy, na rynku są dostępne trzy wersje – piracka, detektywistyczna oraz horror. Nie widzimy żadnych przeszkód, żeby posiadać tylko jedną z nich i mimo to bawić się świetnie. Jednocześnie jednak, posiadając je wszystkie możecie mieszać talie w dowolny sposób. Z takim zabiegiem gra stanie się jeszcze bardziej urozmaicona. Gry możecie zabrać na wycieczkę szkolną, czy na rodzinne spotkanie. Pudełka nie zajmują wiele miejsca. Nawet gdy zaopatrzycie się w obie wersje wraz z dodatkiem, to na upartego zmieścicie wszystko w jednym. Grę polecamy przede wszystkim osobom z bujną wyobraźnią. A wy jak długą historię ułożycie?

 Nazwa: Fabula Rasa: Opowiedz Swoją Historię
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2022
Grę kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za wysłanie egzemplarza recenzenckiego 

Share:

21 sie 2023

Odgadnij to po obrazku! - recenzja 100 Pics

Różne gry logiczne czy na wiedzę często trafiają w nasze ręce. Dziś chcielibyśmy Wam zaprezentować serię 100 Pics, w której znajdzie się 100 zagadek różnego typu. Czy są to pudełeczka w które warto zainwestować? Sprawdźmy!

100 Pics to seria gier od wydawnictwa Rebel, w których znajdziemy Zwierzęta, Kraje, Iluzje optyczne, Zagadki, Flagi. Głównym zadaniem jest odpowiedzieć na pytanie zawarte na karcie. Owe karty są zamknięte w zgrabnym pudełku z okienkami i podpowiedzią. Całość wykonana jest bardzo dobrze, solidnie i nie ma strachu o zniszczenie pudełka czy kart.

Zasady, choć trudno o nich mówić, są proste. Odkrywasz okienka i odpowiadasz na pytania. Czasem to nazwa zwierzęcia, czasem odpowiedź na zagadkę, innym razem rozpoznanie kraju po fladze czy jego kształcie. Oczywiście można sobie to urozmaicać w dowolny sposób, np. przez granie na czas albo otwieranie tylko części okienek. Można również zakrywać podpowiedź, co przy krajach i flagach wymaga dużego wysiłku umysłowego.

100 Pics to gry, które idealnie nadają się na podróż. Zajmują tyle miejsca co większa talia kart, a z pewnością umilą czas w pociągu czy jako pasażera w aucie. Same zagadki czy grafiki są naprawdę dobrze przygotowane i przykuwają uwage.

Cała seria sprawdza się jako ciekawe urozmaicenie do nauki poprzez zabawę. Dzieci nie podchodzą do tych gier jak do przepytywania czy testowania ich logicznego myślenia, ale jak do świetnej zabawy. A zagadki można potem nawet bez kart zadawać innym członkom rodziny co przynosi kolejną frajdę młodszym graczom.

Bardzo polecamy wszystkim całą serię 100 Pics. Dla tych którym bliżej do geografii to oczywiście Kraje i Flagi, Ci co wolą rozwiązać różne podchwytliwe słowne rebusy polecamy Zagadki i Iluzje Optyczne, a tym co chcą sprawdzić swoją wiedzę o zwierzakach polecamy Zwierzęta. Cała seria naprawdę trzyma poziom!

 

Nazwa: 100 pics
Wydawnictwo: Rebel
Rok wydania: 2023

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za wysłanie egzemplarza recenzenckiego

 

 

 

 

 

Share:

18 sie 2023

Wyrusz by sprawdzić Kamino! - recenzja zestawu LEGO 75333 Myśliwiec Obi Wana Kenobiego

Dodawanie postaci w formie klocków z danego uniwersum zawsze budzi zachwyt, ale i strach czy będzie to dobrze zrobione. W Gwiezdnych Wojnach wreszcie doczekaliśmy się przedstawiciela Kaminoan. Wybranką została Taun We czyli doradczyni premiera. Możemy ją dostać w zestawie LEGO Star Wars 75333 Jedi Starfighter Obi-Wana.

Zestaw LEGO 75333 to składający się z 282 elementów Myśliwiec Obi Wana z czasów Wojny Klonów. W zestawie poza wspomnianym myśliwcem i figurką Taun We otrzymujemy jeszcze Obi Wana z długimi włosami w opcji ustawienia z zestawem słuchawkowym używanym przy pilotowaniu lub bez niego oraz dodatkowo dostajemy astromecha R4-P17. Ale o figurkach będzie dalej.

Myśliwiec Obi Wana to kolejny już statek, który otrzymaliśmy dzięki współpracy z księgarnią Tania Książka, dzięki czemu rozbudowujemy swoją kolekcję. Jak prezentuje się na tle innych statków? Wygląda on ciekawie, prosto acz elegancko. Jest to myśliwiec który przejawiał się już wcześniej w LEGO w innych wersjach kolorystycznych.

Przy tym zestawie nie sposób nie wspomnieć o figurkach. Zacznijmy od pierwszej minifigurce z rasy Kaminoan. Taun We, doradczyni premiera, która przywitała Obi Wana podczas jego wizyty na Kamino. Jest to figurka z wydłużoną szyją, co świetnie oddaje tę rasę z Gwiezdnych Wojen. Do tego ma bardzo eleganckie nadrukowane szaty, zarówno z przodu jak i z tyłu, co świetnie się prezentuje.

Kolejną figurką jest Obi Wan. Jak wspominaliśmy, jest to wersja Obi Wana z czasów Gwiezdnych Wojen, więc ma on dlugie włosy. Ukryjemy je pod kapturem, który idealnie pasuje do szaty Mistrza Jedi, a jej nadruk również znajduje się na figurce. Z tyłu figurki mamy minimalistyczne nadruki, prezentujące marszczenie się owej szaty. Dodatkowo otrzymujemy niebieski miecz świetlny.

Ostatnią figurką jest R4-P14. Jest to odświeżona wersja droida z nowymi nadrukami. Przód prezentuje się bardzo dobrze, odwzorowuje on droida z filmów czy seriali. Niestety tył pozostał cały biały, co jest nie małym zaskoczeniem i niestety ujmuje temu zestawowi.

Sam Myśliwiec prezentuje się dobrze. Skrzydła w Delta 7 są stosunkowo cienkie, ale w ciekawy sposób rozwiązano sposób montowania R4 – jego odczepioną głowę przymocowujemy na ruchomym elemencie skrzydła (dzięki czemu się kręci), a tułów chowamy do statku, tak że go nie widać). Same naklejki i wykonanie tego zestawu jest bardzo dobre.

LEGO Star Wars 75333 Jedi Starfighter Obi-Wana to zestaw który warto mieć w swojej kolekcji. Przede wszystkim dostajemy po raz pierwszy figurkę Kaminoan, która jest świetnie wykonana. Sam Myśliwiec jest ciekawy, elegancki i dobrze prezentuje się pośród innych statków. Frajda przy samym składaniu jak zawsze wielka, więc z czystym sumieniem polecamy!

 

Dziękujemy księgarni TaniaKsiazka.pl za wysłanie egzemplarza recenzenckiego
 

 

 

 

 

 

Share:

16 sie 2023

Niech karty będą z Wami — recenzja gry Star Wars: The Deckbuilding Game

Nie od dziś wiadomo, że jeśli jakaś marka stanie się odpowiednio znana i popularna, to sprzeda się każdy produkt z logiem danej firmy/brandu. I tak też zarówno zwykli konsumenci, jak i kolekcjonerzy chętnie kupują kolejne produkty związane ze swoim ulubionym filmem, książką czy bajką. Najwięksi gracze na rynku dobrze to wiedzą i zalewają rynek kolejnymi pozycjami. Lepszymi i gorszymi. W niniejszym artykule opowiemy wam co nieco o kolejnej już grze ze świata Star Wars, które to uniwersum przeżywa w ostatnich latach drugą młodość.

Star Wars: The Deck Building Game to gra karciana dla dwóch graczy w wieku 12+. W grze obejmujecie dowództwo nad dwoma frakcjami — Rebelią i Imperium. Będziecie rozgrywać spektakularne bitwy w świecie kosmicznego konfliktu. Rekrutujcie zatem bohaterów, neutralizujcie zagrożenia, używajcie Mocy i niszczcie bazy przeciwnika!

W pudełku z grą znajdziecie grubo ponad 100 kart, tor równowagi Mocy, znaczniki obrażeń, zasobów oraz Mocy. Nie zabraknie oczywiście też instrukcji. Wszystko możecie uporządkować w plastikowej wyprasce, która pomieści zakoszulkowane karty lub ewentualne dodatki w przyszłości. Wykonanie elementów stoi na wysokim poziomie — karty są z grubszego kartonu, a wszystkie znaczniki plastikowe. Ilustracje w grze są klimatyczne. Fani uniwersum będą zadowoleni, bo kreska jest bardzo filmowa, a na obrazkach znajdziecie kadry zarówno z oryginalnej trylogii, jak i filmu Rogue One.

Rozgrywka toczy się przez szereg tur, które rozgrywacie naprzemiennie, aż jeden z was zniszczy trzecią bazę przeciwnika. Na początku swojej tury aktywny gracz pobiera zasoby z dostępnych dla niego opcji, a następnie wykonuje dowolne akcje w dowolnej kolejności — tyle razy, ile chce lub może. Do wyboru mamy zagranie karty z ręki do obszaru gry. Wtedy natychmiast zyskujecie zasoby wskazane na tej karcie, które będziecie mogli wykorzystać chociażby do akcji numer dwa — zakupu karty. Te możecie kupować z rzędu galaktyki, który jest tzw. rynkiem kart. Obowiązuje tu ważna zasada, że gracz prowadzący Imperium kupuje tylko karty neutralne i te związane z jego frakcją. I vice versa — Rebelia kupuje swoje karty. W ramach kolejnej dostępnej akcji możecie skorzystać ze zdolności wyłożonych kart. Jak na grę w świecie między galaktycznego sporu przystało, nie mogło również zabraknąć kosmicznych pojedynków. Możecie niszczyć przeciwnikowi karty z rynku, by móc zebrać za nie dodatkowe zasoby. Nie możecie jednak zapomnieć o atakach na bazę wroga, bo to jest wasz główny cel. Zatem z zagranych kart zliczacie punkty ataku i rozdzielacie je między statki orbitujące nad bazą, aby finalnie zadać obrażenia bezpośrednio w cel. Gdy uda wam się zniszczyć trzy bazy przeciwnika, wygrywacie!

Star Wars: The Deck Building Games to bardzo dobry tytuł, ale nie odczuliśmy żadnego efektu wow". Ot, kolejna poprawna gra karciana. Jeśli chodzi o gry z uniwersum Star Wars, to zdecydowanie polecamy wypróbować inne pozycje, takie jak np. Zewnętrzne Rubieże, czy Wojny Klonów. Z kolei gdybyśmy mieli wybrać grę z mechaniką deckbuilingu, to postawilibyśmy na Star Realms, czy Mystic Vale (card buildingu, żeby być bardziej dokładnym).

I nie zrozumcie nas źle — jest to naprawdę poprawny tytuł z kilkoma ciekawymi mechanikami, jak na przykład przeciąganie mocy na swoją stronę, by móc czerpać lepsze korzyści z umiejek kart, czy kupowanie kart dedykowanych danej frakcji oraz niszczenie kart przeciwnika z rynku. Na plus zasługuje na pewno też fakt, że powtarzalność kart jest bardzo niska. I dobrze, bo ich przemiał w rozgrywce jest całkiem spory, a po kilku partiach poznacie wszystkie kartoniki swojej frakcji.

Star Wars: The Deck Building Games to prosta, szybka karcianka w świecie Star Wars. Wnosi parę ciekawostek mechanicznych, ale nie wyróżnia się na tle innych gier z mechaniką deckbuilingu. W swojej prostocie jest to tytuł, którym powinni się zainteresować fani Gwiezdnych Wojen oraz osoby chcące rozpocząć przygodę z karciankami.

 


Nazwa: Star Wars: The Deckbuilding Game
Wydawnictwo: Rebel
Rok wydania: 2023

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za wysłanie egzemplarza recenzenckiego

Share:

13 sie 2023

Wyrusz na podbój galaktyki! - recenzja zestawu Lego 75346 Piracki Myśliwiec

W zeszłym roku szturmem na polski rynek wkroczył Disney+, a wraz z nimi wiele produkcji ze świata Gwiezdnych Wojen. Najbardziej rozpoznawalnym stał się serial Mandalorianin, który w tym roku miał 3 sezon na owej platformie. Wraz z nim do sprzedaży wszedł zestaw LEGO 75346 – Piracki Myśliwiec, który my otrzymaliśmy od księgarni TaniaKsiążka.pl. Czy warto?

Na markę LEGO Star Wars jak zwykle nie możemy narzekać. Piracki Myśliwiec, to zestaw o numerze katalogowym 75346, który składa się z 285 elementów, przeznaczony dla osób od 8 roku życia. Poza statkiem otrzymujemy 2 figurki piratów. Czas składania to około godzinki do dwóch, w zależności od wprawy składającego.

Sam zestaw prezentuje się dobrze, aczkolwiek mamy kilka zastrzeżeń. Po pierwsze jest on bardzo płaski, co sprawia że bez podstawki bardzo ciężko jest go dobrze wyeksponować. Druga kwestia, to wygląd, który jest o wiele lepszy… z tyłu. Przód prezentuje się po prostu OK, tył robi robotę, poza silnikami i efektami odrzutu znajdujemy tutaj również skrytkę na termodetonator. Ważnym aspektem, który został, naszym zdaniem, bardzo dobrze wykonany, to miotacze klocków – zostały ona zgrabnie „schowane” na spód statku, nie wybijają się i nie psują, co czasem się zdarza w innych modelach, końcowego efektu.

Same figurki, które otrzymujemy – pilota piratów oraz Vane’a – prezentują się naprawdę dobrze. Mają świetnie dobraną kolorysytkę, nadrukowane grafiki dobrze oddają, to kogo mają oni przedstawiać – piratów. Vane’a posiada miecz, Pilot posiada blaster. Figurki na bardzo duży plus!

Sam Piracki Myśliwiec jest dla nas kolejnym statkiem z Gwiezdnych Wojen, który trafia do gabloty razem z innymi i czeka na swoją podstawkę, aby był lepiej widoczny. Cały zestaw w swojej półce cenowej (około 110-130zł) jest naprawdę warty uwagi. Dużym plusem jest to, że nie dodano tutaj figurek Mando czy Grogu dla podbicia ceny.

Fani Gwiezdnych Wojen, a szczególnie Mando, odnajdą chęć posiadania tego zestawu. Naszym daniem warto się w niego zaopatrzyć nie tylko dla samego statku, ale dla świetnie wykonanych figurek, które z czasem mogą być wiele warte. Polecamy ten zestaw każdemu. 

 

Nazwa: Lego Star Wars - Piracki Myśliwiec

Dziękujemy księgarni TaniaKsiazka.pl za wysłanie egzemplarza recenzenckiego
 

 

Share:

3 sie 2023

Bierz ręcznik pod pachę i idź na plażę! - recenzja gry Maui

Logiczne gry często są tymi, które jako pierwsze trafiają na stoły nowych graczy. Najpopularniejszym, naszym zdaniem jest wychwalany Azul. Tym razem w nasze ręce trafiła gra Maui od wydawnictwa Rebel. Czy warto się nią zainteresować?

Maui to logiczna gra rodzinna dla 2-4 graczy, gdzie jedna partia zajmuje około 30 minut. Przeznaczona dla osób od 8 roku życia. Tematyka powiązana jest z tematami wakacyjnymi, bowiem naszym celem jest odpowiednie układanie ręczników na plaży, tak aby uniknąć złośliwych krabów i żeby zebrać jak najwięcej pereł!

Zasady są proste. Każdy z graczy otrzymuje planszę, znaczniki, monetę oraz swój startowy ręcznik. Następnie w swojej turze możemy wziąć ręcznik – darmowy lub płatny, ale lepszy – a następnie układamy ręczniki na swojej planszy tak, aby było jak najwięcej wspólnych kolorów. Niektóre pola są więcej warte, a w zależności od wariantów rozgrywki można zbierać perły lub unikać krabów.

Wykonanie gry jest bardzo dobre. Gra jest kolorowa, od razu kojarzy się z wakacjami nad wodą. Żetony są grube, szkoda że planszetki są zrobione trochę gorzej, ale można to uzasadniać ceną. Większym problemem jest dla nas kolor czerwony i bordowy(?) które są do siebie bardzo zbliżone.

Sama rozgrywka przebiega sprawnie, ale wynika to też z kwestii prostoty zasad, w podstawowym wariancie tak naprawdę tylko dobieramy i dokładamy ręcznik, w tych zaawansowanych dostajemy dodatkowe punkty za perełki (co jest ciekawsze) lub unikać krabów (co nie jest takie trudne). Nadal rozpatrujemy to jednak w kategorii rodzinnej gry logicznej i w tym sprawdza się bardzo dobrze. W grze nie ma interakcji pomiędzy graczami, każdy skupia się na dokładaniu do swojej planszetki.

Maui to ciekawa, prosta gra logiczna, oddająca wakacyjny klimat. Zasady są do wytłumaczenia w kilka minut, rozgrywka nie jest długa, co pozwoli przekonać do niej też najmłodszych graczy jak i tych w już podeszłym wieku. Poza drobnymi niedociągnięciami jakościowymi, to gra broni się graficznie i rozgrywką, więc jest w porządku. Poziom trudności jest dużo niższy od Calico, i trochę niższy od Azula.


Nazwa: Maui
Wydawnictwo: Rebel
Rok wydania: 2023

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za wysłanie egzemplarza recenzenckiego 

Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive