28 sty 2019

Plany wydawnicze Portal Games!

Zgodnie z tradycją, Portal Games ogłasza sporą część swoich planów wydawniczych na bieżący rok podczas Portalconu - specjalnej imprezy dla fanów wydawnictwa, mediów i gości.

W tym roku najważniejsze punkty programu były transmitowane na żywo na naszych kanałach YouTube. Pod tym linkiem możecie obejrzeć prezentację części tytułów, które wydamy w Polsce na licencji. Tutaj możecie obejrzeć relację z anglojęzycznej prezentacji większości nowych gier, jakie Portal planuje stworzyć i opublikować w tym roku.


Jeśli wolisz po prostu poczytać o każdej z gier, nie trzymamy Cię dłużej w niepewności - poniżej lista tytułów, które Portal planuje wydać w 2019 roku:
https://portalgames.pl/pl/plany-wydawnicze/

▪ Architekci Zachodniego Królestwa
▪ Paladyni Zachodniego Królestwa
▪ Reykholt
▪ Root
▪ Root: Plemiona Rzeczne
▪ Teotihuacan: Miasto Bogów
▪ New Frontiers
▪ Race for the Galaxy
▪ Cthulhu: Death May Die
▪ Narcos: Gra Planszowa
▪ Zombicide: Zielona Horda
▪ Zombicide: Zielona Horda - Kompani i Wrogowie
▪ Zombicide: Zielona Horda - Adrian Smith 2
▪ Zombicide: Najeźdźca
▪ Zombicide: Czarna Plaga - Abomination Pack
▪ Zombicide: Czarna Plaga - Hero Box-1
▪ Osadnicy: Królestwa Północy
▪ Osadnicy: Narodziny Imperium - Roll & Write
▪ Osadnicy: Narodziny Imperium Big Box
▪ Prêt-à-porter
▪ Monolith Arena: Akademicy
▪ Neuroshima HEX! 3.0: Sand Runners
▪ Stronghold: Undead
▪ Detektyw: Zbrodnie L.A.
▪ Detective Signature Series





Share:

20 sty 2019

Sprawdź refleks i spostrzegawczość swojego dziecka! - recenzja gry Rach Ciach

Czasami w nasze ręce trafiają gry przeznaczone dla dzieciaków. Oczywiście wtedy testujemy je z najmłodszymi. Tym razem chcielibyśmy zaprezentować Wam grę, która świetnie rozwija refleks u młodych graczy. Zapraszamy do lektury recenzji gry Rach Ciach wydawnictwa Alexander, z którym niedawno rozpoczęliśmy współpracę.

Rach Ciach to familijna gra zręcznościowa dla 2 – 4 osób od 5. roku życia. Gra rozwija u najmłodszych refleks, zręczność i umiejętność zapamiętywania, ale także cierpliwość! W pudełku z grą znajdziemy: 24 kule (4 zestawy po 6 kolorów), plastikowe patyki, talerze, pionki, planszę, dzwonek oraz karty. Wykonanie? Otóż kulki są naprawdę twarde i ciężkie, więc nie ma obawy o jakieś wgniecenia, pęknięcia itd. Trzeba uważać jedynie na patyki, gdyż ciężko wchodzą w talerzyki, ale za to potem sztywno w nim siedzą. Karty są średniej jakości, ale nie ma większej potrzeby ich tasowania czy zagrywania, więc to nie problem.

Zasady gry są banalnie proste – wkońcu to gra dla dzieci! Każdy z graczy otrzymuje zestaw 6 kul, talerzyka i patyka (które łączy ze sobą). Kulki kładzie w swoim talerzyku. W pobliżu rozkładamy planszę i kładziemy na nim swoje pionki. Dzwonek układamy tak, by każdy z graczy miał do niego taki sam dostęp. Na początku rundy odkrywamy kartę, a zadaniem graczy jest ułożenie kul w odpowiednich kolorach, tak jak przedstawiono na różnych obrazkach na kartach. W wersji „zaawansowanej” – pamięciowej – odkrywamy kartę na 5 sekund, następnie zakrywamy i układamy. Punkty dostajemy za każdą kulę, która zgadza się miejscem z kolorem na karcie. Dodatkowo pierwszy gracz, który ułoży i uderzy w dzwonek, a dodatkowo nie popełni żadnego błędu, otrzyma jeszcze jeden punkt. I tak sobie gramy, aż ktoś dojdzie do mety.

Rach Ciach to dobra gra na refleks dla dzieciaków. Gdy już pogracie z pociechą w wersję standardową, to polecamy wypróbować wersję pamięciową – zdecydowanie to ta wersja rozgrywki sprawi, że tytuł ten będzie edukacyjny i bardziej interesujący. Oczywiście z młodszymi graczami zalecamy wydłużyć trochę czas, szczególnie na początku, by gra nie była frustrująca. W grze dodatkowo liczy się precyzja, dziurki są tylko ciut większe od słomki, więc trzeba jeszcze dobrze manipulować kulkami, by odpowiednio je nałożyć na patyk. 

Rach Ciach to tytuł, który sprawdzi się zarówno w domowych warunkach, jak i w szkołach czy przedszkolach. Gra jest wytrzymała, więc nie ma obawy o szybkie zniszczenie się elementów. Dodatkowo gra jest stosunkowo tania, można ją dostać w cenie poniżej 40zł, a to dodatkowo zachęca, by ją wypróbować.

Dzieciaki, z którymi mieliśmy przyjemność testować Rach Ciach były zachwycone rozgrywką. Czasami brakowało im ułamka sekundy, by być pierwszym graczem. Jednak dzięki temu, że dostajemy punkty za poprawnie ułożone kule, to tacy gracze otrzymają tylko jeden punkt mniej, więc mają szanse, by odzyskać go w następnej rundzie.

Jeżeli jako rodzice poszukujecie ciekawej gry, która rozwinie u Waszego dziecka umiejętności zapamiętywania oraz refleks, to Rach Ciach będzie dobrym wyborem. Jeżeli jako wychowawcy szukacie gry do świetlicy w szkole podstawowej, to powinniście zdecydowanie sprawdzić ten tytuł.


Nazwa: Rach Ciach
Wydawnictwo: Alexander
Rok wydania: 2017
Sugerowana cena: 10zł
Dziękujemy wydawnictwu Alexander za przesłanie egzemplarza recenzenckiego
Alexander
Share:

19 sty 2019

Zostań asystentem laboratoryjnym — recenzja gry Dr Mikrob

Gry planszowe to nie tylko ciężkie móżdżenie nad planszą, ale często też sprawdzian zręczności i spostrzegawczości. Przez nasze ręce przechodziły takie gry jak Dobble czy SzaloneZegarki. Niedawno, dzięki wydawnictwu Rebel, mieliśmy przyjemność wcielić się w asystentów laboratoryjnych i próbowaliśmy odkryć antidotum na nudę. I udało się! Nie będziecie na nią cierpieć podczas rozgrywek w grę Dr Mikrob.

Dr Mikrob to zręcznościowa gra planszowa dla 2-4 graczy w wieku 8+. W trakcie gry wcielamy się w naukowców, którzy prowadzą badania aby zdobyć uznanie samego doktora Mikroba! By to osiągnąć, gracze muszą wybrać odpowiednie mikroby do swoich szalek Petriego, przestrzegając zasad laboratorium. Zwycięży osoba, której jako pierwszej uda się poprawnie przeprowadzić 5 badań nad antidotum i udowodni to zdobytymi Kartami Badacza.

Zatrzymamy się na chwilę nad wykonaniem gry Dr Mikrob, które jest świetne! Duże, kolorowe pudełko z ciekawym zabiegiem na okładce. W oczy rzuca się zafoliowana dziura, która wkomponowuje się w grafikę ze stołem laboratoryjnym. Dzięki temu widzimy już pierwszą część zawartości pudełka — małe i kolorowe mikroby. Dodatkowo, po otwarciu wieczka w środku znajdziemy Karty Badań, 4 pęsety oraz 5 szalek Petriego — cztery dzielone oraz jedną dużą. No i oczywiście instrukcję. Nie mamy zastrzeżeń co do wykonania elementów, chociaż pudełko mogłoby być mniejsze. Za to wielką frajdę sprawiają
pęsety, którymi gracze dokładają kolejne mikroby do swoich szalek i podszczypują sobie palce, gdy ktoś kogoś wyprzedzi i zabierze mu mikroba sprzed nosa.

Jak powszechnie wiadomo, wielcy wynalazcy zazwyczaj mieli bałagan w swoich gabinetach czy warsztatach. Wam jednak doradzamy zrobić porządek w swoich laboratoriach, aby łatwiej się grało w Dr Mikroba. Grę rozpoczynamy od przygotowania szalki z mikrobami oraz potasowania Kart Badań. Następnie każdy z graczy otrzymuje swoją dzieloną szalkę Petriego oraz pęsetę. Gdy wszyscy będą gotowi, odkrywana jest wierzchnia karta z talii. Uczestnicy rozgrywki ścigają się między sobą o to, kto pierwszy zrealizuje cel z danej Karty Badań. Dokonują tego przez wyławianie pojedynczych mikrobów z dużej szalki i umieszczanie ich we własnej, zachowując odpowiednie zasady. Należy umieścić mikroby zgodnie z wytycznymi na karcie badań oraz dołożyć brakujące pamiętając o tym, że w jednej części szalki Petriego musi się znaleźć mikrob o innym kształcie i kolorze niż w drugiej części. Dr Mikrob posiada dodatkowe warianty, gdzie gracze mogą sobie nawzajem podrzucać do swoich szalek albo niepotrzebne mikroby, albo wirusa, którego trzeba się pozbyć jeśli nie chce się otrzymać ujemnych punktów. Rozgrywka kończy się, gdy któryś gracz zdobędzie piątą Kartę Badań.

Dr Mikrob bardzo się nam spodobał. Jest to dobry tytuł jako szybki filler, ale przede wszystkim skierowany jest dla młodszego grona planszówkowiczów. Dzieciaki będą miały frajdę, bo będą się mogły poczuć jak prawdziwy laborant, który odkrywa szczepionkę na złego wirusa. Pomogą w tym świetnie zaprojektowane pęsety oraz szalki Petriego.

Dodatkowo, grając w Dr Mikroba będziecie ćwiczyć spostrzegawczość oraz refleks. Musicie być szybcy i sprytni. W laboratoriach nie ma mowy o błędach — jeśli się pomylicie i dodacie złego mikroba do swojej szalki, to wasi przeciwnicy mogą to bezlitośnie wykorzystać, szybciej zdobywając punkt. A w większym zamieszaniu nad stołem, nietrudno pomylić te małe i kolorowe mikroby. Spokojnie jednak — wielokrotne rozgrywki zrobią z was prawdziwych ekspertów od wirusów i antidotum na nie.

Dr Mikrob wydawnictwa Rebel to świetna i bardzo regrywalna propozycja dla miłośników szybkich gier zręcznościowych. Jeśli chcecie szybko stworzyć antidotum na nudę, która zawisła podczas wieczoru z grami planszowymi lub po prostu macie ochotę na szybką partyjkę czegoś przyjemnego, to jest to tytuł dla was. Głównymi zaletami są szybki czas rozgrywki oraz masa śmiechu podczas wyławiania mikrobów z szalki. Przekonajcie się zresztą sami! Gorąco polecamy!
5/6

Nazwa: Dr Mikrob
Wydawnictwo: Rebel
Rok wydania: 2018
Sugerowana cena: 65zł
Dziękujemy wydawnictwu Rebel za wysłanie egzemplarza recenzenckiego
Rebel i wyszstko gra

Share:

16 sty 2019

Pochwal się światu swoim księgozbiorem — recenzja gry Ex Libris

Mamy nadzieję, że w szkole czytaliście sumiennie wszystkie lektury, które zadawała wam polonistka. Jeśli nie, to liczymy, że reflektujecie się czytając wszystkie nasze recenzje! W tym artykule przybliżymy wam świetną grę wydawnictwa 2 Pionki, nie o czytaniu książek, a o ich kolekcjonowaniu. Proszę Państwa — Ex Libris!

Ex Libris to niezwykła gra o kolekcjonowaniu rzadkich książek o niesamowitych tytułach. Jest to najnowszy tytuł linii wydawniczej 2 Pionki od wydawnictwa Portal Games. Pozycja przeznaczona jest dla 1-4 graczy w wieku 10+, a jedna rozgrywka twa około 45 minut. W grze wcielamy się w kolekcjonerów rzadkich i wartościowych ksiąg i rywalizujemy o tytuł Głównego Bibliotekarza. Wysyłając swoich pomocników na poszukiwanie przeróżnych tytułów i porządkując swoje półki, czekamy na ostateczny werdykt Urzędowego Inspektora, który oceni wartość naszego księgozbioru.

Zacznijmy jednak od początku, czyli wykonania. W środku pudełka znajdziemy dużo komponentów takich jak Plansza Miasta, Formularz Kontrolny Zasobów Bibliotecznych, Kafle Lokacji, znaczniki graczy i znaczniki Pomocników Bibliotecznych. Jest to gra karciana, więc na całą talię występującą w grze składa się aż 152 Kart Książek. Biorąc pudełko w swoje ręce widzimy ładną okładkę, która zapowiada nam, że będziemy buszować między książkami. Same ilustracje w grze są przepiękne. Kolorowe. Magiczne. Bajkowe. Te oraz więcej przymiotników znajdziecie w księdze Unifikacja Wyrażeń Magicznych. Nie znacie? Macie prawo, bo to jest jeden z kilkudziesięciu. Ba! Kilkuset tytułów ksiąg, które możecie znaleźć w grze Ex Libris. Ekipa Portal Games wykonała świetną robotę tłumacząc grę i dzięki temu możemy znaleźć takie perełki książkowe jak Bazyliszkowa Optyka czy Chaos w nie-nowym świecie. A pierwotnie były plany, by tytuły tych ksiąg nie zostały przetłumaczone.

Chociaż z początku Ex Libris może się wydać skomplikowane, to wcale takie nie jest. Po przygotowaniu niezbędnych elementów, czyli wylosowaniu przez graczy swoich Kafli Bibliotek i rozdaniu Pomocników Bibliotecznych, należy ustalić jaki rodzaj książek będzie stanowił Dzieła Wybitne i Księgi Zakazane oraz specjalizację gracza. Gra toczy się na przestrzeni rund, w których rozgrywane są kolejno cztery, niżej opisane fazy. Pierwszą fazą jest przygotowanie, czyli wyłożenie nowych Kafli Lokacji obowiązujących w tej rundzie. W drugiej fazie umieszczamy naprzemiennie swoich pracowników na wcześniej wylosowanych kaflach lub na kaflu swojej domowej biblioteczki. Po ustawieniu swojego pionka wykonujemy efekt, którego opis znajdziemy na każdym kaflu. Rozróżniamy dwa rodzaje efektów — natychmiastowy oraz opóźniony, który wchodzi w życie z końcem aktualnej rundy. Najczęściej jednak są to akcje typu — dołóż książki do swojej biblioteki, odrzuć lub dobierz kartę. Najważniejszym warunkiem, o którym trzeba tutaj pamiętać jest to, że książki muszą być dokładane alfabetycznie. W przeciwnym wypadku nie zostaną one wzięte pod uwagę przy finalnym punktowaniu. Trzecia faza to rozpatrzenie wspomnianych wcześniej opóźnionych efektów, a faza Czwarta — Czyszczenia — to odrzucenie odpowiedniej ilości Kafli Lokacji, zebranie swoich pomocników oraz sprawdzenie, czy któryś z graczy posiada już odpowiednią liczbę książek, która umożliwi rozpoczęcie Rundy Finałowej.

Ta liczba determinowana jest ilością graczy. Po skończeniu Rundy Finałowej nasze biblioteki odwiedza Urzędowy Inspektor. Dokładnie sprawdza nasz księgozbiór i przyznaje nam punkty. Lub odejmuje. Punktujemy za stabilność naszych półek, za różnorodność dzieł oraz za posiadanie największej ilości Dzieł Wybitnych — premiujemy również za zebrane książki, związane z naszą specjalizacją. Jednak gdy w naszej bibliotece znajdą się jakieś Księgi Zakazane, Inspektor odpowiednio nas ukarze. Wygrywa gracz, który zebrał największą liczbę punktów.
I jak wam się widzi Ex Libris po przeczytaniu tego skróconego opisu rozgrywki? Proste prawda? Nawet jeśli coś wyda się wam skomplikowane, to zapewniamy, że już po pierwszej rundzie wszystko się klaruje i możecie się cieszyć świetną grą o układaniu waszej wymarzonej biblioteki.

Nam udało się pierwszy raz zagrać w Ex Libris na Portalconie rok temu. I spodobało nam się do tego stopnia, że objęliśmy ten tytuł naszym patronatem. Razem z ekipą Geek Factor. Po raz kolejny... ech...:) Jest to ciekawy worker placement, gdzie co rundę odkrywane są coraz to nowe pola, na które możemy wysłać naszych pomocników. Co więcej, po każdej rundzie jeden Kafel Lokacji przechodzi na kolejną, więc co rundę zwiększa się nam ilość możliwych lokacji do wyboru.

Bardzo dobrze przemyślani są nasi pomocnicy. W grze podstawowej dostajemy trzech Pomocników Bibliotecznych, którzy nie posiadają żadnych specjalizacji. Dzięki temu uczymy się zasad gry. Jednak gdy ktoś już dobrze je pozna, to może co rundę wybrać spośród 12 Kafli Bibliotek jednego Starszego Pomocnika. Oni mają już swoje specjalne umiejętności i mogą ich używać raz na rundę. Dodaje to fajnego urozmaicenia, przez co partie nie stają się powtarzalne. Ale jeśli ktoś odczułby powtarzalność w grze, to radzimy porządnie potasować wszystkie kafle. Nam się jeszcze nie zdarzyło, aby nasze rozgrywki wyglądały tak samo. Wszystkich Kafli Bibliotek, lokacji lub samych Kart Ksiąg jest tak dużo, że istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo, że powieje nudą w grze. Wszystko się stale zmienia i dzieje bardzo szybko. Nasza jedyna uwaga jest taka, że gra może się za szybko skończyć w momencie, gdy komuś idealnie spasowało rozdanie i dostał takie karty, że nie robi nic innego tylko dokłada je do swojej biblioteki.

Z czystym sumieniem polecamy wam grę Ex Libris wydawnictwa 2 Pionki. Jest to bardzo dobry tytuł, w którym trzeba jednocześnie myśleć przestrzennie jak układać książki w swojej bibliotece, jak i pilnować jaki rodzaj ksiąg dobieramy. Całość jest okraszona lekką nutką negatywnej interakcji, ale nie jest ona przytłaczająca. Grę polecamy bibliofilom, planszówkofilom oraz wszystkim, którzy szukają średnio trudnej gry do której zasiądą zarówno z dziećmi, jak i ze starszymi osobami, a jednocześnie gra ich nie znudzi zbyt szybko. My tymczasem wracamy do naszej rozgrywki i wyszukiwania kolejnych smaczków w tytułach ksiąg takich jak Omlet nad kukułczym gniazdem. Serdecznie polecamy!
6/6

Nazwa: Ex Libris
Wydawnictwo: 2Pionki 
Rok wydania: 2018
Sugerowana cena: 110zl
Dziękujemy wydawnictwu 2 Pionki za przesłanie egzemplarza recenzenckiego
2 Pionki


Share:

12 sty 2019

Chodź, pomaluj mój świat! - recenzja gry Sagrada

Gry planszowe w ostatnich latach rozrosły się w Polsce niesamowicie. Wielu nowych wydawców, jeszcze więcej nowych graczy. Nasze hobby coraz częściej jest regularnym graniem, a nie tylko sporadycznym - w niedzielę po obiedzie. W rozroście popularności gier planszowych duży udział mają gry z niskim progiem wejścia. I taką też grę opiszemy. Zapraszamy do przeczytania kilku słów o Sagradzie od Foxgames!

Sagrada to rodzinna gra planszowa dla 1-4 osób, przy której spędzimy około 45-60minut na jednej partii. Sagrada Familia to niedokończone dzieło wielkiego artysty – Antoniego Gaudiego. W grze planszowej będziemy mieli okazję wymienić i budować nowe witraże w tym barcelońskim kościele.

Pod wieczkiem pudełka znajdziemy świetną, plastikową wypraskę, w której każdy element ma swoje miejsce. A trochę elementów jest. W pudełku mamy: 4 duże ramy okienne, które pełnią funkcję planszy graczy, 12 dwustronnych kart wzorów, 90 kości w 5 kolorach, worek na kości, 12 kart narzędzi, 10 kart jawnych celów, 5 kart ukrytych celów, tor punktacji/rund, 24 żetony przysługi, 4 żetony punktacji.

Zasady gry są banalnie proste. Na początku dostajemy swoją ramę okienną i dwie karty wzorów. Spośród nich wybieramy jeden wzór, który będziemy starali się ułożyć. Dostajemy też kartę indywidualnego celu, za który będziemy punktować, a na stole rozkładamy 3 karty narzędzi oraz 3 karty jawnych celów. Wsypujemy wszystkie kości do woreczka i jesteśmy gotowi do gry. Aktywny gracz w swojej turze bierze dwukrotnie większą liczbę kostek niż liczba graczy i dobiera jeszcze jedną kość, po czym rzuca wszystkimi. Są to kostki, które gracze będą mogli zdobyć w tej rundzie. Gracz aktywny pobiera jedną kostkę i układa ją w swoim witrażu. Następnie robią to kolejni gracze zgodnie z ruchem wskazówek zegara, a potem kolejka „odbija”.Oznacza to, że ostatni gracz bierze dwie kostki, a kolejność idzie w przeciwną stronę. Na stole powinna zostać jedna kostka – odkładamy ją na tor rund. 
Wydaje się być proste, ale nie jest aż tak kolorowo (choć to naprawdę kolorowa gra!). Przede wszystkim trzeba pamiętać o trzech podstawowych zasadach – gdy układamy kości na witrażu, to kości tego samego koloru lub tej samej wartości nie mogą się stykać bokami. Dodatkowo, musimy układać kości tak, by sąsiadowały już z leżącymi (mogą po skosie). No i w zależności od witrażu, jaki wybraliśmy (mamy kilka poziomów trudności), będziemy mieli narzucone niektóre pola, które pokazują jaki kolor lub jaka wartość musi się znaleźć w tym miejscu. Mamy jeszcze karty narzędzi. Przy wyborze trudności witraży mamy zaznaczone, ile dostaniemy żetonów przysługi. Będą one nam potrzebne do wykorzystywania narzędzi, które wymagają użycia jednego żetonu. Jeśli na danej karcie leży już jakiś żeton, wówczas do wykorzystania narzędzi będziemy musieli użyć dwóch żetonów. Narzędzia bywają różne – pozwalają nam podmienić wyrzucone kostki, zmienić ich wartość, przesunąć kości już ułożone i wiele wiele innych. Na koniec gry zliczamy punkty z naszych celów indywidualnych, celów jawnych, odejmujemy od tego punkty za luki w naszym witrażu i dodajemy za pozostałe żetony przysług. Gracz z największą liczbą punktów zostaje zwycięzcą.

Choć trochę rozpisaliśmy się na temat zasad, to uwierzcie nam, że grę łapie się bardzo szybko - tym bardziej, że instrukcja dobrze opisuje panujące tutaj zasady. Co do punktacji to mamy jedyne zastrzeżenie – gracze mogą się namęczyć, by ułożyć cały witraż, a na końcu i tak nie dostają za to dodatkowych punktów.Czasem bywa to bardzo krzywdzące, gdyż lepiej mieć luki, ale spełniać cel zbiorowy. Ale to tylko taka nasza drobna uwaga.

Sama rozgrywka w Sagradzie idzie sprawnie. Warto tutaj zaopatrzyć się w podstawki pod kości czy dice traye (polecamy playmaty.pl), szczególnie przy graniu w 4 osoby, gdyż trochę tych kosteczek jest, a szkoda tracić czas na ich gonienie po pokoju.

Dla nas Sagrada jest bardzo ciekawym i solidnym tytułem rodzinnym. Jej piękne wykonanie sprawia, że do gry zasiada się z jeszcze większą ochotą. Elementy są naprawdę trwałe i będą służyć graczom naprawdę długo. Planszetki graczy są grube i twarde, więc nie ma strachu, że się zniszczą. Jedynie martwią nas kosteczki, które są delikatne, więc mogą nie wytrzymać wielu rzutów na drewniany stół.

Sagrada skaluje się naszym zdaniem bardzo dobrze. Gra przebiega tak samo sprawnie w 2 jak i 4 osoby, jedynie cała partia może trwać chwilę dłużej. Tak jak wcześniej pisaliśmy – gra się płynnie i nie ma tzw. „downtime”, czyli przestojów i oczekiwania na swoją turę. Oczywiście są kości, więc jest i pewna doza losowości, jednak nie jest ona tutaj aż tak odczuwalna.

Naszym zdaniem, Sagrada, to jedna z najlepszych gier rodzinnych, wydana w Polsce w 2018 roku. Nawet Foxgames świetnie dopasowało swoje logo (zrobione w witrażowej formie) do całego pudełka, co jest bardzo estetyczne i chwała im za to! Serdecznie polecamy Sagradę każdemu – i tym, którzy zaczynają swoją przygodę z planszówkami, i  tym, którzy grywają tylko sporadycznie, jak i tym, którzy do grania siadają w każdej możliwej chwili. Nie zawiedziecie się!

Ocena: 5,8/6


Nazwa: Sagrada
Wydawnictwo: FoxGames 
Rok wydania: 2018
Sugerowana cena: 119zł
Dziękujemy wydawnictwu Foxgames za przesłanie egzemplarza recenzenckiego  
FoxGames
Share:

10 sty 2019

Czy królik przechytrzy ogrodnika? - recenzja gry Królik w ogrodzie

Chociaż gry planszowe są przeważnie dedykowane dla większej ilości osób, to czasem na światło dzienne wychodzą tytuły tylko dla dwóch graczy. Dziś zajmiemy się prostą i szybką grą dla dzieci wydawnictwa Alexander.

Królik w ogrodzie to losowo logiczna gra planszowa dla 2 graczy w wieku 6+. Podczas rozgrywki jeden gracz wciela się w roztargnionego Ogrodnika, a drugi gracz w głodnego Królika. Oboje ścigają się między sobą, aby być pierwszą osobą z taką ilością zebranych warzyw, która pozwoli na wygraną.

W średniej wielkości pudełku znajdziemy między innymi planszę oraz kafelki: Dróg, Blokad, marchewek i dyń. Nie mogło również zabraknąć pionków do poruszania się po planszy oraz instrukcji. Dodatkowo w środku znajdziemy dedykowane woreczki, z których dobierane są kafelki podczas gry. Całość jest wykonana solidnie i poprawnie. Kolorowe grafiki są przyjazne dla młodszych graczy. Jednak przyjemniej by było, gdyby woreczki były wykonane z materiału, a nie z folii.

Reguły gry Królik w ogrodzie są bardzo proste i można je wytłumaczyć w kilka chwil. Po przygotowaniu rozgrywki, każdy gracz otrzymuje w woreczku swój zestaw żetonów kafelków Dróg. W swojej turze gracz jest zobowiązany do wylosowania jednego kafla, dołożenia go na planszę tak, aby pasował do własnych, wcześniej wyłożonych, a następnie przesunięciu pionka. Kartoniki z drogą trzeba dokładać tak, aby zbudować trasę, która jak najszybciej zabierze Królika do marchewek, a Ogrodnika do dyni. Trzeba pamiętać, aby dokładać kafelki do drogi, do której mamy dostęp — czyli nie zostaliśmy zablokowani Żetonem Blokady podłożonym przez przeciwnika. Rozgrywka może się skończyć na trzy sposoby — gdy jeden z graczy nie będzie miał sposobności dołożyć Kafelka Drogi lub gdy wszystkie Kafelki Trasy zostaną wykorzystane (sumujemy wtedy ilość dotychczas zdobytych punktów), bądź gdy ktoś jako pierwszy zbierze ilość marchewek lub dyń równą sumie 10 punktów. Najczęściej gra kończy się jednak tą ostatnią opcją.
 
Szybkie i przyjemne. Gra Królik w ogrodzie to prosta gra planszowa dedykowana dla młodszych odbiorców. Oprócz walorów wizualnych gra oferuje ciekawą rozgrywkę, która zmusza pociechy do planowania swoich ruchów. Jednocześnie dzieci będą musiały sobie poradzić, gdy wylosują kafelek, którego się nie spodziewały.

Starsi nie mają co się doszukiwać drugiego dna w tym tytule. Potrzeba trochę szczęścia, aby wylosować pasujący kafelek i liczyć na to, że przeciwnik nie zablokuje nam drogi. Negatywnej interakcji też za wiele nie uświadczycie, bo żetonów Blokady jest bardzo mało. Regrywalność? Dorosłym prawdopodobnie gra szybko się znudzi. Ale dzieci mogą mieć frajdę i odczuć chęć rewanżu. Ciekawe jest to, że początkowe ustawienie jarzyn jest inne z każdą rozgrywką. Może to doprowadzić do sytuacji, gdzie nasze tunele się ze sobą kilkukrotnie krzyżują lub musimy sprytnie zaplanować drogę do dalej oddalonego warzywa.

Grę Królik w ogrodzie wydawnictwa Alexander polecamy tylko i wyłącznie dzieciom. Jest to tytuł, który może wdrożyć najmłodszych w gry planszowe. Wydaje się nam, że po opanowaniu tak prostej gry rodzice będą mogli pokazać bardziej skomplikowane tytuły. A starszym graczom, którzy chcą dokładać kafelki, polecamy rozgrywkę w Carcassonne :)

4/6
                                                       
Nazwa: Królik w ogrodzie
Wydawnictwo: Alexander
Rok wydania: 2015
Sugerowana cena: 30zł
Dziękujemy wydawnictwu Alexander za przesłanie egzemplarza recenzenckiego
Alexander


Share:

6 sty 2019

Wyprodukuj najlepszą whisky w Europie! - recenzja gry Klany Kaledonii

Dziś mamy nadzieję, że przekonamy wszystkich miłośników whisky (i nie tylko), aby spróbowali zagrać w najnowszy tytuł wydawnictwa Czacha Games. Osobom pełnoletnim proponujemy zatem nalanie sobie szklaneczki ulubionego trunku i przeczytanie niniejszej recenzji gry Klany Kaledonii.

Klany Kaledonii to strategiczna gra ekonomiczna przeznaczona dla 1-4 graczy w wieku 12+. W trakcie rozgrywki gracze będą reprezentować historyczne szkockie klany, konkurujące o przewagę w produkcji, handlu i eksporcie produktów rolnych. A przede wszystkim słynnej szkockiej whisky. Uprawiając zboże, hodując krowy i owce oraz podpisując kontrakty eksportowe, będziecie zdobywać cenne punkty zwycięstwa, niezbędne do wygranej.

Wielu początkujących graczy sugeruje się kilkoma czynnikami podczas zakupu konkretnego tytułu. Jest to między innymi stopień trudności, ilustracje oraz ile miejsca zajmuje pudełko na półce. Klany Kaledonii wpisują się we wszystkie powyższe kryteria. Jeśli kupujemy oczami, to okładka Klanów zachęca do otwarcia pudełka i odkrywania jego elementów. A jest co oglądać, bo w pudełku nie ma grama zbędnego powietrza. Potężna ilość drewnianych znaczników, żetonów, kafli, planszetek, monet, do tego notes i instrukcja. To wszystko mieści się w średniej wielkości pudełku, które nie zajmuje dużo miejsca na półce. Brawa dla autora i wydawców za to! I za ilość woreczków strunowych. Komponenty są wykonane bardzo starannie i z dobrego materiału. Można się tylko przyczepić do tego, że symbole na planszetkach mogłyby być nieco większe. Ale to już jest indywidualna kwestia gustu graczy.

Jak zatem produkuje się whisky? Prosto i trudno jednocześnie. Już spieszymy z wyjaśnieniami. Przy Klanach Kaledonii trzeba mieć cierpliwość podczas przygotowania gry przez dużą ilość elementów. Jednak, gdy już przez to przebrniemy, rozgrywka wynagrodzi nam ten czas. Gra toczy się w ciągu pięciu dużych rund, a te dzielą się na 4 fazy. Faza Przygotowania to zwyczajne dołożenie brakujących Kafli Kontraktów i przedstawienie nowych celów na obecną rundę. Cała zabawa dzieje się w Fazie Akcji, których mamy do dyspozycji aż siedem. Plus ósmą, którą jest spasowanie. I tak kolejno możemy handlować towarami na rynku, zmieniając ich aktualne ceny. Następnie do wyboru mamy pobranie Kontraktu Eksportowego, który określa nam jakie surowce musimy nazbierać, aby otrzymać pewne bonusy, a jego siostrzaną Akcją jest jego Zrealizowanie. Następną akcją jest Ekspansja, czyli wystawienie za opłatą swoich pracowników na pola Kaledonii, aby produkowali nam dobra takie jak mleko, wełnę, zboże, lub dostarczali pieniążki za ścięte drewno czy kamienie. Ostatnimi trzema akcjami są ulepszenia swojego klanu — za odpowiednią opłatą możemy zwiększyć zasięg eksportu naszych pracowników, ulepszyć narzędzia naszym drwalom i górnikom lub zatrudnić większą ilość kupców.

Gracze kolejno wykonują po jednej akcji do momentu, aż wszyscy spasują. Kolejność spasowania ustala jednocześnie pierwszego gracza w nadchodzącej rundzie. W trzeciej Fazie Produkcji wszyscy nasi pracownicy dostarczają nam odpowiednią ilość surowców podstawowych, które jeśli chcemy, możemy przetworzyć w na przykład naszą upragnioną whisky. Czwarta faza to nagrodzenie graczy punktami, o ile spełnią warunek z kafelka punktacji dla mijającej rundy. Po ostatniej rundzie następuje finalne podliczenie punktów i osoba z ich największą ilością wygrywa rozgrywkę.

Rozpisaliśmy się trochę o zasadach, czas na nasze wrażenia. Klany Kaledonii to świetny tytuł, który przypadnie do gustu zaawansowanym graczom. Nada się również jako gra dla osób dopiero zaczynających swoją przygodę z grami planszowymi. Jak to możliwe? Otóż podstawową mechanikę Klanów Kaledonii jest bardzo prosto wytłumaczyć i pokazać na przykładowej rozgrywce. Sprawa się komplikuje, gdy chcemy naprawdę dobrze poznać grę i wszystkie jej smaczki. Mistrzowskie opanowanie tego tytułu to już zadanie na kilkanaście / kilkadziesiąt rozgrywek.

Chcemy jeszcze raz zachwycić się nad wykonaniem i ilością elementów występujących w grze Klany Kaledonii. Pudełko z grą sporo waży, co świadczy o zawartości. Wszystkie znaczniki są starannie, a meeple bardzo szczegółowo zaprojektowane. W redakcji śmiejemy się, że znaleźliśmy w końcu grę, która spełnia nasze wymagania w przypadkach, gdy pudełko jest za duże co do ilości jego elementów.

Gorąco polecamy Klany Kaledonii wydawnictwa Czacha Games. Mechanicznie, jest to dla nas jedna z lepszych euro gier ostatnich miesięcy. Sposobów punktowania jest tak wiele, że zadowoli niejednego wybrednego gracza. Dodatkowo, cele ustalane co rundę definiują ruchy gracza na bieżąco, a ilość dostępnych do wyboru Klanów oraz Kafli Kontraktów Eksportowych sprawia, że każda rozgrywka jest inna.

W pudełku z grą Klany Kaledonii nie ma przepisu jak wyprodukować whisky domowymi sposobami. Za to w instrukcji gry możemy przeczytać kilka zdań historycznego opisu o danym klanie. Po rozgrywce najdzie was również chęć, aby zagłębić się w temat whisky. Tytuł ten polecamy graczom, którzy szukają dobrej gry strategiczno — ekonomicznej, ale której rozgrywka nie będzie trwała kilka godzin.

5/6
 Nazwa: Klany Kaledonii
Wydawnictwo: Czacha Games
Rok wydania: 2018
Sugerowana cena: 185zł
Dziękujemy wydawnictwu Czacha Games za przesłanie egzemplarza recenzenckiego
Czacha Games







Share:

2 sty 2019

Ścigaj się i obstawiaj! - recenzja gry Bolidy

Gdy byłem dzieckiem to lubiłem się bawić samochodami. Czy to resorkami czy tymi zdalnie sterowanymi. Potem oczywiście na Amidze człowiek zagrywał się w Jaguar XJ220, a na PC w Colin McRae Rally oraz Need for Speed. Wyścigi w formie gier planszowych mnie nie przyciągnęły, aż do tej chwili.

Bolidy, bo o tej grze mowa, to rodzinna, wyścigowo-licytacyjna gra planszowa wydana przez 2 Pionki (Portal Games). Do tego tytułu możemy zasiąść, aż w 6 osób, a czas rozgrywki to około 45 minut. Sugerowany wiek? Powyżej 8 roku życia i spokojnie się z tym zgadzamy.

W dużym pudełku znajdziecie: dwustronną planszę toru jazdy, 6 plastikowych bolidów wyścigowych, 48 kart Prędkości, 6 kart Stylu Jazdy, 6 kafli kierowców, 1 notes z kartkami punktacji. Wykonanie jest dobre, karty są przejrzyste i jasne. Instrukcja jest zrozumiała, więc można szybko zasiąść do rozgrywki.

Same zasady są banalnie proste. Każdy z graczy trzyma na ręce karty prędkości, na których znajdują się liczby w maksymalnie 7 kolorach (6 podstawowych + joker). Na początku licytujemy się o kolor samochodu i specjalną umiejętność kierowcy, poprzez zagrywanie w tajemnicy owych kart. Gracz, który zalicytuje najwyższą wartość (wyłoży kartę o najwyższym numerze), bierze bolid w danym kolorze i zapisuje sobie jego koszt na swojej karcie punktacji – odejmie go na koniec od zdobytych punktów. Gdy już wszyscy gracze wylicytują swoje bolidy, to przystępujemy do jazdy. Gracz w swojej turze zagrywa jedną z trzymanych kart na ręce i przesuwa bolidy na planszy zgodnie z wartościami przedstawionymi na karcie, zachowując kolejność od góry do dołu. Poruszanie na planszy odbywa się zawsze do przodu, nie można przesunąć się w bok. I tutaj zaczyna się zabawa. Dzięki zakrętom i zwężeniom, będziemy często blokować naszych przeciwników, a oni z pewnością nie pozostaną nam dłużni. Dodatkowo na planszy znajdują się grube żółte linie. Dokładnie 3. 
Gdy pierwszy z bolidów przejedzie przez tę linie, rozpoczyna się obstawianie. Gracze biorą swoją kartę punktacji i w tajemnicy obstawiają, który z bolidów dojedzie jako pierwszy na metę. I tak łącznie 3 razy na różnym etapie gry. Rozgrywka się kończy w momencie jak wszystkie bolidy dojadą do mety (lub ostatniemu graczowi braknie kart). Wtedy gracze zdobywają punkty (pieniądze) za: zajęte miejsce w wyścigu oraz za poprawne wylicytowanie w każdym z etapów rajdu. Na koniec odejmują wspomniany koszt bolidu i gracz z największą liczba pieniędzy na koniec gry zostaje zwycięzcą.

Bolidy to tytuł, który tłumaczy się bardzo szybko i który nie sprawia problemu nowym graczom. Jest to zdecydowanie jego plus, gdyż jest to jedna z tych gier, które można tłumaczyć w trakcie rozgrywki. W grze występuje kilka wariantów rozgrywki – dwuosobowy, wyścigów długodystansowych, dla początkujących, wariant mistrzostw świata. Każdy więc znajdzie coś dla siebie.

Bolidy to gra, która nas urzekła. Graliśmy w różnych gronie osobowym i w zasadzie przeszliśmy każdy możliwy od 2 do 6 graczy. Najlepiej grało nam się w 4 osoby, wtedy jeszcze nie odczuliśmy, że tak bardzo tracimy kontrolę nad naszym samochodem. No i doszło więcej rywalizacji, trzeba było dostosować się do zmieniających się na planszy warunków.

Ta nutka rywalizacji i hazardu jest naprawdę dobra! W wariancie dla początkujących, pomijamy etap licytacji i obstawiania oraz zmienia się liczba kart na ręce. Jest to idealne rozwiązanie do zagrania z dzieciakami i wciągnięcia ich w te piękne hobby.

Aktualnie Bolidy są tytułem, które chyba najczęściej wracają na stół. Szybka rozgrywka, łatwy setup, masa radochy. Polecamy każdemu fanowi wyścigów oraz obstawiania, ale także tym, którzy szukają ciekawej, lekkiej gry rodzinnej. Zdecydowanie warto, szczególnie, że Portal zapowiedział już dodatek do tej gry!

Ocena:5,5/6


Nazwa: Bolidy
Wydawnictwo: 2 Pionki
Rok wydania: 2018
Sugerowana cena: 139,95zł
2 Pionki
Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive