30 cze 2021

Ucieknij z więzienia - recenzja gry Escape Room: Ucieczka z Alcatraz

W czerwcu 1962 roku trzech mężczyzn uciekło z Alcatraz, więzienia o zaostrzonym rygorze znajdującego się na Wyspie Głuptaków w zatoce San Francisco. I chociaż nikomu innemu nie udało się, ani wcześniej, ani później, powtórzyć tego czynu, to mamy dla was pewną propozycję. Możecie spróbować swoich sił i samemu spróbować zwiać z więzienia, dzięki kolejnej grze karcianej z serii Escape Room wydawnictwa FoxGames - Ucieczka z Alcatraz!

Escape Room: Ucieczka z Alcatraz to kooperacyjna gra karciana przeznaczona dla 1-6 graczy w wieku 12+, w której wcielacie się w więźnia zamkniętego w najlepiej strzeżonym więzieniu w Ameryce. W pudełku z grą znajdziecie 64 dobrej jakości karty z zagadkami oraz wydrukowaną broszurę - tzw. wieści z Alcatraz. Rozwiązując kolejne zagadki z kart, musicie się dowiedzieć, kto was sprowadził na wyspę i dlaczego. Podejmiecie się wyzwania i spróbujecie zbiec z Alcatraz?

Mechanicznie, Ucieczka z Alcatraz nie różni się bardzo od innych gier z tej serii, np. EscapeRoom: Skok w Wenecji. Zasady są opisane na kolejno odkrywanych kartach. Pierwsze kilka kart informuje o tym, żeby nie przeglądać, ani nie tasować talii - chyba nie chcecie zepsuć sobie niespodzianki i przez przypadek odkryć jakieś rozwiązanie, bądź dowiedzieć się, jak potoczy się historia? Dowiadujemy się również, że mamy przygotować kartki papieru, coś do pisania i zegarek do sprawdzania czasu. W końcu jak na grę rodem z Escape Roomów przystało - musicie się "wydostać" w wyznaczonym czasie! Następnie nie zostaje wam nic innego jak rozwiązywanie zagadek typowych dla ucieczki z więzienia - przechytrz strażników, przekup psa smakołykiem, itp. Na każdą zagadkę jest jedno rozwiązanie. Myślcie wspólnie, konsultujcie się i gdy będziecie pewni swojego wyboru, sprawdźcie odpowiedź na odwrocie karty. Jeśli udało się wam poprawnie rozwiązać - przechodzicie do kolejnej karty, aż do odkrycia całej fabuły. Jeśli natomiast natomiast podaliście niepoprawną odpowiedź - musicie to zaznaczyć odpowiednio na karcie wyników - każda wtopa będzie was później kosztowała odpowiednią ilość czasu dodaną do wyniku końcowego. Bo na końcu nie podliczacie żadnych punktów, tylko sprawdzacie, ile czasu zajęło wam przejście całej gry.

Czy jeśli mechanicznie gry serii Escape Room nie wnoszą wielu zmian, to warto w nie inwestować? Tak. Przede wszystkim za fabułę - każda historia jest jedyna w swoim rodzaju i sądzimy, że wciągnie każdego. Bez spoilerów - zakończenie Ucieczki z Alcatraz było dla nas kompletnym zaskoczeniem mimo tego, że snuliśmy swoje podejrzenia, jak gra może się skończyć.

Wypróbujcie grę Escape Room: Ucieczka z Alcatraz, a także inne gry z tej serii wydawnictwa FoxGames. Polecamy głównie osobom, które lubują się w grach - łamigłówkach, ale nie tylko! Pokażcie też tę grę waszym rodzicom - może tak jak nasi, w młodości oglądali filmy z Clintem Eastwoodem i już raz przeżyli tytułową Ucieczkę z Alcatraz? Zachęcamy! 

Nazwa: Escape Room: Ucieczka z Alcatraz
Wydawnictwo: FoxGames
Rok wydania: 2021
Grę najtaniej kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu FoxGames za wysłanie egzemplarza recenzenckiego


 

Share:

24 cze 2021

Bierz przyjaciół i się ucz! - recenzja gry Moja Pierwsza Gra: Przyjaciele

Z serii Pierwsza Gra od wydawnictwa Egmont recenzowaliśmy już Zwierzątka oraz Mniam!, a teraz przyszła kolej na trzecią część, czyli Przyjaciele. Czy gra ta warta jest uwagi rodziców małych pociech? Sprawdźmy!

Przyjaciele to gra z serii Moja pierwsza gra, przeznaczona dla 2 do 4 osób od drugiego roku życia. Jedna partia to około 10-15 minut. W kartonowym pudełku znajdziemy: 27 żetonów (9 gatunków zwierząt w 3 kolorach), kostkę oraz instrukcję. Samo wykonanie jest bardzo podobne jak w pozostałych grach z tej serii.

W grze występują dwa warianty – podstawowy i zaawansowany. Pierwszy z nich przeznaczony jest dla młodszych graczy. W tym wariancie układa się żetony dookoła, blisko siebie i rzuca się kostką – strzałka na niej wskazuje, który żeton dobiera gracz. Po dobraniu sprawdza, czy zwierzaka nie posiada on lub inny z graczy – jeżeli tak jest, to przekazuje żeton danemu graczowi. Wygrywa osoba, która skompletuje najwięcej zwierzaków. Drugi wariant jest dla 3-latków. W przygotowaniu usuwamy niebieskie żetony, które rozdaje się pomiędzy graczy. Są to nasze zwierzaki początkowe, które będziemy zbierać. Różnica jest taka, że jeżeli na kostce wyskoczy kolor zielony lub czerwony, to możemy zabrać zwierzaka w tym kolorze naszemu przeciwnikowi (jeżeli takowego posiada). Wygrywa gracz, który zdobędzie wszystkie swoje zwierzaki.

Jakie pozytywne aspekty porusza gra? Otóż w pierwszym wariancie jest to dzielenie się z innymi graczami tym, co zdobyliśmy. Dzieci uczą się przy tym kontaktów międzyludzkich, że nie wszystko przeznaczone jest tylko dla nich. Dodatkowo uczy dziękować za otrzymane rzeczy oraz liczyć. W wariancie drugim, jest to raczej nauka wręcz odwrotna, a więc dzieci, poza zbieraniem rzeczy, uczą się, że czasem może im coś zostać zabrane i muszą sobie z tym jakoś poradzić.

Podobnie jak poprzednie gry z tej serii, również Przyjaciele są wartościową grą edukacyjną. Uczą liczyć, poznawać kolory i zwierzęta, pomagają radzić sobie z utratą rzeczy oraz uczą przekazywania innym swoich zabawek. Są to bardzo ważne cechy, które powinno posiąść dziecko, więc dlaczego by nie zacząć już od 2 roku życia? Polecamy! 

Nazwa: Moja Pierwsza Gra: Przyjaciele
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2021
Grę najtaniej kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za wysłanie egzemplarza recenzenckiego
Egmont - Kraina Planszówek



Share:

21 cze 2021

Zaprojektuj park dla zwierząt! – recenzja gry New York Zoo

Chcecie zobaczyć na żywo flamingi lub lisy arktyczne? Wybierzcie się do zoo! A jeśli w waszym mieście nie ma parku dla zwierząt, to zbudujcie go sami! Jak to możliwe zapytacie? Otóż przy pomocy odrobiny wyobraźni oraz gry planszowej New York Zoo wydawnictwa Feuerland Spiele.

New York Zoo to gra planszowa dla 1-5 graczy w wieku 10+. W grze musicie zbudować swoje planszowe zoo, zanim zrobią to wasi przeciwnicy. Budujcie więc nowe zagrody, ściągajcie nowe gatunki zwierząt i rozmnażajcie je. Zwycięży gracz, który jako pierwszy zbuduje zoo na swojej działce — z zagrodami dla zwierząt oraz innymi atrakcjami.

Grę do recenzji otrzymaliśmy od wydawnictwa Feuerland Spiele, jednak nie jest tajemnicą, że za polskie wydanie będzie odpowiedzialna ekipa z Bard Centrum Gier. Gra przychodzi do nas w średniej wielkości pudełku, a z jego okładki patrzą na nas sympatyczne zwierzaki. W środku znajdziemy 8 dwustronnych plansz zoo, mnóstwo tekturowych kafelek i znaczników, tor akcji oraz dedykowane meeple zwierząt — surykatki, flamingi, kangury, pingwiny oraz lisy arktyczne. Całość prezentuje się bardzo dobrze — drewniane pionki zachęcają do gry najmłodszych. Tektura jest twarda i nie zepsuje się łatwo. Mieliśmy problem z instrukcją, która jest przesadnie zawiła. Jak na ilość zasad występujących w grze, mogła ona zostać przystępniej napisana i zredagowana.

Jak wyżej napomknęliśmy — zasad w grze New York Zoo nie ma wiele. Pozwólcie, że je wam pokrótce przybliżymy. Przygotowanie rozgrywki polega na rozłożeniu odpowiednich kafelek zagród na swoje miejsca na torze akcji oraz na rozdaniu graczom ich planszetek wraz ze startowymi zwierzakami. Po wybraniu pierwszego gracza, rozgrywacie kolejno swoje tury, w których musicie przesunąć pionek słonia po planszy akcji, a następnie wykonać wybraną przez siebie akcję. Uściślając — w swojej turze pierwszą rzeczą, którą robicie, jest przesunięcie wspólnego meepla na torze akcji o tyle pól, ile wybierzecie (jest jednak limit i zależy on od ilości uczestników rozgrywki). Druga rzecz do zrobienia, to wykonanie jednej akcji z dwóch dostępnych. Możecie albo pobrać dwa meeple zwierząt i umieścić je w już wybudowanej zagrodzie lub w stodole (zapasowe miejsce na waszej planszetce), albo możecie pobrać nowy kafelek zagrody i umieścić go na waszej planszetce. Robiąc drugą akcję, musicie pamiętać, że tworząc nową zagrodę, trzeba ją od razu zapełnić przynajmniej jednym zwierzakiem. Warto więc najpierw rozmnożyć swoje stada, by móc je później transportować po całym zoo.

Całkiem prosto to wszystko wygląda, prawda? Dorzućmy zatem parę dodatkowych zasad. Napisaliśmy, że aby móc dołożyć nową zagrodę na plaszetkę, musicie przenieść tam już posiadane zwierzę. Nie możecie jednak dopuścić do sytuacji, że wcześniej postawione zagrody zostaną puste! Zawsze musi się w nich znajdować przynajmniej jeden osobnik. Wyjątek stanowi rozmnażanie zwierzaków. Jest to stały bonus w grze, który pozwala na dodanie jednego meepla do zagrody pod warunkiem, że znajdują się w niej przynajmniej dwa meeple. Ale po co tak właściwie dokładacie kolejne zagrody i hodujecie zwierzaki? Ano, gdy zapełnicie zagrodę w pełni, odrzucacie meeple do pudełka, zostawiacie daną zagrodę pustą i otrzymujecie bonusowy kafelek atrakcji. Pomaga on wam szybciej zapełnić planszetkę zoo i przybliża was do spełnienia celu gry. A ten jest jeden — komu pierwszemu uda się zapełnić planszetkę kafelkami (zagrodami i atrakcjami) zostaje zwycięzcą.

Tak pokrótce prezentuje się gra New York Zoo. Niby jest to gra o budowaniu zoo i hodowaniu gatunków zwierząt, jednak tak naprawdę jest to gra wyścigowa, że tak to ujmiemy. Ścigacie się o to, kto pierwszy zbuduje całe zoo, a przede wszystkim ścigacie się o to, kto pierwszy pobierze upatrzone kafelki zagród i atrakcji. Kto pierwszy, ten lepszy!

Ciekawą mechaniką jest to, że sami decydujecie, na jakim polu akcji postawicie pion słonia, który wskazuje akcję na tę turę. W zależności od liczby graczy, macie zawsze 3 lub 4 akcje do wyboru. Często, gęsto trzeba się zastanawiać, co w danej chwili się bardziej opłaca — czy rozbudowa zagród, czy pobranie kolejnych zwierząt. O ile to możliwe, bo może nastąpić sytuacja, że nie będziecie mieć miejsca w zoo, by przyjąć nowych podopiecznych. Warto więc balansować ilość wolnego miejsca na planszetce razem z ilością posiadanych zwierzaków. Jednocześnie musicie mieć z tyłu głowy, że warto pobierać duże kafle zagród, by szybciej zapełnić obszar zoo, ale z drugiej strony małe zagrody szybciej zapełnicie zwierzakami, co pozwoli wam dobrać bonusowe kafle atrakcji.

Jak widzicie, z prostej gry rodzinnej zrobiła się całkiem interesująca gra logiczna. Nic dziwnego - autorem gry jest Uwe Rosenberg, postać bardzo znana w świecie gier planszowych i twórca wielu tytułów. Choć w założeniu gra jest prosta, to czasem trzeba się dłużej zastanowić nad swoim ruchem. New York Zoo to gra „na wyścigi” - kto pierwszy uzupełni kaflami swoją działkę, ten wygrywa. Zachęcamy do spróbowania, gdy tylko wejdzie na polski rynek!

 

Nazwa: New York Zoo
Wydawnictwo: Feuerland Spiele
Rok wydania: 2020

Dziękujemy wydawnictwu Feuerland Spiele za wysłanie egzemplarza recenzenckiego


 

New York Zoo is a board game for 1-5 players aged 10+. In the game, you need to build your zoo before your opponents do. So, build new enclosures, bring in new species of animals, and breed them. The winner is the player, who first builds a complete zoo.

The game comes to us in a medium-sized box with nice animals on its cover. Inside you will find 8 double-sided zoo boards, lots of cardboard tiles and markers, an action track, and dedicated meeples of animals - meerkats, flamingos, kangaroos, penguins and arctic foxes. The whole game looks very neat - wooden meeples encourage the youngest players to play. Cardboards are thick and won't break easily. We had a problem with the manual, which is written vaguely. It could have been written and edited more easily.

New York Zoo is supposed to be a zoo-building and animal breeding game, but it's actually a racing game, so to speak. You are racing to see, who will build the entire zoo first, and most of all, you are racing to see, who will be the first to gain the desired enclosures or attractions tiles.

An interesting mechanic is that we decide ourselves on which action square we place the elephant pawn, which indicates our action for this turn. Depending on the number of players, we always have 3 or 4 actions to choose from. Often you have to wonder, what is more profitable at the moment - whether to expand the farms or collect new animals. Only if possible, of course, because there may be a situation, where you will not have a place at the zoo to collect new pupils. So, you need to balance the amount of free space on the board with the number of pets you actually have. At the same time, you need to keep in mind, that it is worth taking large enclosure tiles to fill the zoo area faster, but on the other hand, you will fill small enclosures with pets faster, which will allow you to gain bonus attraction tiles.

New York Zoo is both - family and puzzle game. No wonder - the author of the game is Uwe Rosenberg, a character very famous in the world of board games, and the creator of many games. Although the game is designed to be simple, sometimes you have to think longer on your next move. New York Zoo is a "racing game" - the first one to add all tiles to his zoo wins.

Share:

15 cze 2021

Zgadniesz po jednym fragmencie literki? - recenzja gry Decipher

Lubicie zagadki pokroju Mastermind’a? A co jakby dodać do tego jeszcze zgadywanie literek lub ich fragmentów? Połączenie to postanowili stworzyć twórcy takich hitów jak Gra o Tron czy Dune, a zilustrował to wszystko Kwanchai Moriya (autor ilustracji do Pret-a-Porter czy Dinosuar Island). Czy gra Decipher jest warta Waszej uwagi?

Decipher to imprezowa gra słowna dla 2 – 4 osób powyżej 10 lat. Jedna partia to około 30 minut, w zależności, jak sprawnie przyjdzie Wam odgadywanie haseł. W pudełku znajdziemy: plastikową wypraskę, która wykorzystywana jest podczas gry, 48 elementów liter, 85 płytek liter, 20 żetonów „nie”, kasetkę słowotwórcy, ołówek, notes, dwustrunną planszę deszyfrującą, 12 żetonów graczy, 3 żetony bonusowe, żeton rozwiązania. Wykonanie jest bardzo dobre, zdecydowanie gra posłuży na bardzo wiele rozgrywek.

Zasady gry są szybkie do wytłumaczenia. Na początku rozgrywki umawiacie się, na ile liter gracze będą wymyślać słowo. Następnie pierwszy gracz bierze pudełko z grą, wymyśla słowo i dobiera odpowiednie fragmenty liter – zaznaczone ona są na literkach z gry. Gdy gracz to zrobi, wkłada skrytkę w odpowiedni sposób do pudełka tak, że tylko on widzi dane słowo. Następnie podaje graczowi po swojej lewej fragment jednej literki, a ten umieszcza na planszy deszyfrującej w miejscu, gdzie uważa, że może pasować (każde pole oznacza jedną literkę). Jeżeli trafił, to zostawia dany fragment. Jeżeli się pomylił, to gracz szyfrujący zasłania dany fragment w miejscu literki (za co zdobędzie potem punkty), a gracz dalej próbuje odgadnąć gdzie może leżeć dany fragment litery. Po nim kolejny gracz otrzymuje kolejny fragment. W dowolnym momencie gry, gracz może zdecydować,że chce odgadnąć hasło – ma na to 3 próby, po trzeciej odpada. Jeżeli mu się uda, to zyskuje tyle punktów, ile zostało mu prób, dodaje do tego 5 punktów za rozwiązanie oraz punkty za żetony bonusowe pozostałe na planszy. Gdy osobie szyfrującej zostaną ostatnie 3 fragmenty, to informuje o tym pozostałych graczy i od teraz, jeżeli gracz będzie chciał prosić o jeden z takich fragmentów, to szyfrant otrzymuje żeton punktów bonusowych. Szyfrant zdobywa punkty za żetony bonusowe, żetony „nie”, które zakrywają fragmenty, za wszystkie nieudane próby zgadnięcia hasła i jeśli gracze nie odgadli to za żeton rozwiązania. Gra toczy się, aż wszyscy gracze będą szyfrantami, następnie sumuje się punkty i gracz z ich największą liczbą zostaje zwycięzcą.

Co jest najciekawszego w grze Decipher? Jej złożoność. Wydaje się na początku, że co za problem odgadnąć daną literę a potem słowo… a potem przychodzi co do czego i głowa paruje. Oczywiście łatwiej jest odgadnąć trzyliterowe słowa, ale nadal może się okazać, że jak szyfrant odpowiednio dobierze litery, to większość fragmentów będzie takich samych.

Zauważyliśmy ciekawą zależność – mimo że każdy z graczy gra sam, to wszyscy razem starają się dopasować daną literę na zasadzie „to chyba będzie K”, „nie, to zdecydowanie będzie W”, itd. co może zarówno pomóc i przeszkodzić, bo jeśli ktoś nas zbije z dobrego tropu, to będziemy się jeszcze więcej głowić.

Decipher to gra logiczno dedukcyjna, która świetnie spełnia swoje założenia. Gra jest bardzo dobrze zaprojektowana od początku do końca, wliczając w to wypraskę czy kasetkę, która stworzona jest tak, że po jej obróceniu szyfrantowi łatwiej układać fragmenty, bo gra jest „przodem” do odgadujących.

Decipher jest grą oryginalną, spełnia swoje założenia, jest w stanie wciągnąć osoby w przeróżnym wieku, idzie przy niej pogłówkować i świetnie się pobawić. Zabawa trwa niezależnie czy szyfrujemy czy deszyfrujemy słowa. Jeżeli szukacie prostej acz ciekawej gry dedukcyjnej, to Decipher będzie świetnym wyborem!

Nazwa: Decipher
Wydawnictwo: FoxGames
Rok wydania: 2021
Najtaniej kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu FoxGames za wysłanie egzemplarza recenzenckiego 
FoxGames



Share:

Choć sprawdź wspaniałą fasadę! - recenzja dodatku "Pasja" do gry Sagrada

Gracze, którym spodobał się jakiś tytuł, często wypatrują, czy na rynku są lub będą dostępne dodatki do ich ulubionej gry. Podobnie jest z grą Sagrada, do której zaplanowanych i wydanych jest kilka dodatków. Jednym z nich jest Pasja, która trafiła w nasze ręce, i którą dziś chcielibyśmy Wam zaprezentować.

Sagrada: Pasja to dodatek modułowy, który urozmaica podstawową grę. Łącznie w środku znajdziemy 3 moduły: inspiracji, rzadkiego szkła i symetrycznych celi. W małym pudełku znajdziemy: 6 planszetek rzadkiego szkła, 7 kart celów indywidualnych, 6 kostek rzadkiego szkła, 6 kart inspiracji, 6 kart celów grupowych. Wykonanie jest takie samo, jak w podstawowej Sagradzie, więc po prostu nie ma się do czego przyczepić.

Kolejne moduły mogą być dodawane pojedynczo lub razem, w przeróżnych kombinacjach. Pierwszy z nich – moduł inspiracji – to indywidualne umiejętności gracza, z których może korzystać w ciągu gry. Dzięki nim każdy z graczy otrzymuje specjalną cechę, która może znacząco wpłynąć na to, jakie kostki będziemy wybierać. Kolejny moduł, rzadkiego szkła, chyba najbardziej urozmaica rozgrywkę ze wszystkich trzech. Zamiast jednej karty narzędzi losuje się planszetkę rzadkiego szkła. Daje ona tyle białych kostek, ile pól jest na tej planszetce, które umieszczane są obok narzędzi. Gracze w swojej turze mogą wydać znaczniki uznania według zasad opisanych na planszetce, aby zdobyć kostkę rzadkiego szkła i umieścić ją na dowolnym polu spełniającym wymagania (biała kostka jest jokerem, jeśli chodzi o kolor, ale nie o liczbę oczek). Gracz w swoim witrażu może mieć maksymalnie jedną taką kostkę. Trzeci moduł to symetryczne cele grupowe, które wtasowujemy do ogólnej puli. Są to nowe rozwiązania dotyczące punktowania w trakcie rozgrywki.

Jak sami widzicie, Sagrada: Pasja wprowadza do rozgrywki pewne urozmaicenia, które spokojne mogą być używane wraz z innymi dodatkami. Nam najbardziej podoba się moduł rzadkiego szkła, gdyż jest to pewna deska ratunku w momencie, gdy sobie źle poukładamy coś na naszym witrażu. Jest to pewne ułatwienie, choć bywa ono czasem kosztowne.

Czy jest to dodatek, który koniecznie trzeba mieć na półce? Tutaj opinie są podzielone. Zmiany w rozgrywce nie wywracają jej do góry nogami, raczej wprowadzają lekką zmianę, która czasami może być niezauważalna. Choć zmiany same w sobie są fajne, to trzeba pamiętać, że ten malutki dodatek kosztuje około 60zł.

Sagrda: Pasja jest dodatkiem, który spodoba się wszystkim fanom Sagrady, ale nie jest to dodatek, który zmieni zdanie tych niezdecydowanych. Dla nas moduły te okazały się ciekawym urozmaiceniem, więc możliwość mieszania ich z innymi dodatkami sprawia, że z pewnością Pasja pozostanie na naszym regale.

Nazwa: SagradaŁ Pasja
Wydawnictwo: FoxGames
Rok wydania: 2021
Najtaniej kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu FoxGames za wysłanie egzemplarza recenzenckiego 
FoxGames





Share:

13 cze 2021

Wybierz się na łąkę i zdobywaj punkty! - recenzja gry Łąka

Klemens Kalicki zadebiutował całkiem ciekawą grą Domek. Gra była prosta i rodzinna, więc oczekiwania wobec kolejnych tytułów nie były specjalnie wygórowane. Czy zatem warto sięgnąć po grę Łąka, czy może to kolejna prosta i nic nie wnosząca gra familijna?

Łąka to rodzinna gra planszowa dla 1 – 4 osób powyżej 10 roku życia. Jedna partia to około 60-90 minut. W grze wcielamy się w wędrowców obserwujących naturę. W pudełku znajdziemy: 184 karty, planszę główną, 2 dwustronne plansze ognisk, 2 zaślepki, znacznik rundy, 4 dwustronne karty początkowe, 4 składane podajniki na karty, 11 podstawowych żetonów celów, 20 żetonów szlaków, 12 żetonów premii, 28 żetonów dróg, żeton pierwszego gracza, 5 kopert (po 6 kart w każdej), elementy do gry jednoosobowej. Wykonanie jest bardzo dobre, grafiki przyciągają uwagę, gra jest czytelna.

Zasady gry są przystępne, ale warto by tłumaczył je ktoś doświadczony. W ogromnym skrócie przedstawimy Wam zasady. Cała gra trwa 6 lub 8 rund w zależności od liczby uczestników. Gracze w swojej turze zagrywają żetony szlaków, które determinują wykonywaną akcję. Żetony są podzielone na dwie części – jedna wskazuje liczbę pokazującą, którą kartę z rzędu/kolumny weźmiemy, a druga to akcja do wykonania. Jeżeli zdecydujemy się dobrać kartę, to dodatkowo możemy zagrać jedną kartę z ręki na stół. Naszym celem jest zdobywanie i wykładanie kart łąki, na których widnieją różne symbole. Żeby zagrać kartę, trzeba spełniać jej wymagania – posiadać konkretne symbole. Dodatkowo jeszcze mamy ścieżkę, która działa podobnie jak łąka. Na planszach ognisk układamy kafelki, jeśli chcemy wykorzystać akcje z drugiej części kafelka. Dodatkowo, jeżeli spełnimy wymaganie na planszy (posiadanie pary symboli), to możemy zdobyć dodatkowe punkty. Runda kończy się, gdy każdy z graczy zużyje wszystkie swoje kafelki. Na koniec podsumowujemy punkty z kart i planszy ogniska, a gracz z ich największą liczbą zostaje zwycięzcą.

Łąka ma zasady przystępne, choć za pierwszym czytaniem odbiliśmy się trochę od instrukcji. Nie wiemy od czego to zależało, ale dopiero po drugim czytaniu i rozłożeniu sobie gry na stole, zasady zaczynały być jasne. Podczas ich tłumaczenia pozostałym graczom już nie było problemów ze zrozumieniem, a graliśmy z osobami w różnym wieku (przedział od 12 do 65 lat).

To co sprawia, że chętnie zasiadamy do Łąki to fakt, że gra jest prosta, ale ograni gracze również będą się przy niej dobrze bawić. Jest tutaj masa możliwości zagrania kafelków oraz ciutek losowości, która jest niwelowana przez nasze decyzje. Najważniejsza tutaj jest taktyka – nie zawsze warto brać karty wysoko punktowane, bo czasem lepiej wziąć te mniej warte, ale mieć pewność, że się je wyłoży wszystkie, co w końcowym rozrachunku może dać zwycięstwo.

Polecamy grę Łąka zarówno nowym graczom jak i ogranym zawodnikom. I niech nie zmyli Was kolorowa okładka – jest tutaj co myśleć, co kombinować i co planować. Nie jest to lekka gra jak Domek, mimo że autor jest ten sam. A smaczkiem w grze jest cała książeczka z indeksem kart, która opisuje daną rzecz znajdującą się na karcie oraz ciekawostkę na jej temat!


Nazwa: Łąka
Wydawnictwo: Rebel
Rok wydania: 2021
Grę najtaniej kupisz: TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za wysłanie gry do recenzji

 



Share:

7 cze 2021

Planszówkowe bestsellery sprzedażowe maja 2021 w księgarni Internetowej Gandalf.com.pl


 
 
 
 
 
 Dziś mamy dla Was kolejne zestawienie sprzedażowe sklepu Gandalf.com.pl Z poniższego zestawienia dowiecie się co gracze kupowali najchętniej w tej księgarni. Jakieś zaskoczenia? 



Nie wiemy czy to efekt zapowiedzi wydania jubileuszowego czy może chęć kupna gry na dzień dziecka, ale to właśnie klasyk jakim jest Carcassonne znalazł się na szczycie. Carcassonne to słynne francuskie miasto. Jego rozległe fortyfikacje wzniesiono jeszcze w starożytności i średniowieczu. Właśnie do jego historii nawiązał autor - Klaus Jürgen-Wrede. W grze planszowej Carcassonne gracze rozwijają tereny wokół miasta. Swoich podwładnych muszę rozmieścić na traktach, polach czy w klasztorach. Osoby, które zrobią to najlepiej, zdobędą punkty niezbędne do zwycięstwa w Carcassonne.

W marcu to właśnie ten tytuł znalazł się na szczycie sprzedaży i jak widać nie ma zamiaru schodził z podium. Kolejny tytuł, który jest klasykiem swojego gatunku, jednocześnie będąc świetną grą dla początkujących. Wersja podstawowa cieszy się dużym uznaniem, ale przypominamy, że do gry jest również wiele dodatków! Wsiąść do Pociągu: Europa zabierze Was w ekscytującą, kolejową podróż pełną przygód po największych europejskich miastach przełomu wieków!

Gry znane, proste i wprowadzające nowych w świat planszówek, to tytuły, które z reguły chętnie się sprzedają. Jeżeli do tego gra jest ciekawa, to sukces praktycznie murowany i tak jest właśnie ze Splendorem! Splendor to niezwykle emocjonująca gra, polegająca na zbieraniu żetonów i kart. Gracze wcielają się role kupców z epoki renesansu, próbujących kupić kopalnie klejnotów, środki transportu, sklepy - wszystko po to, aby zdobyć jak najwięcej punktów prestiżu.
Czasem do rozgrywki chcemy zasiąść we dwoje. Choć większość gier sobie z tym radzi i jest od dwóch osób, to ze skalowalnością bywa różnie. Tutaj jednak nie ma tego problemu, gdyż znane 7 Cudów Świata, zostało wydane również w wersji tylko dla dwóch osób. 7 Cudów Świata: Pojedynek to gra dla 2 graczy, która wykorzystuje niektóre z głównych założeń bestselleru 7 Cudów Świata, ale oferuje również nowe wyzwania, specjalnie dopasowane do gry dwuosobowej.

Na liście sprzedażowej nie mogło również zabraknąć zwycięzcy najbardziej prestiżowej nagrody w świecie gier planszowych czyli Spiel des Jahres. Na skrzydłach zdobyło tę nagrodę w 2019 roku i jak widać nadal sprzedaje się świetnie! Wspaniale wykonane elementy gry Na Skrzydłach tylko potęgują urok chronionych w czasie rozgrywki ptaków a wielopoziomowa mechanika pełna różnych dróg do zwycięstwa z pewnością zachwyci graczy dla których najważniejsze jest to co dzieje się na planszy.

Tego tytułu nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Świetna gra z dość kontrowersyjnymi grafikami (jedni uważają za świetne, inni że psują klimat), która doczekała się wielu dodatków i usprawień, w tym fanowskich. W Terraformacji Marsa gracz obejmie kontrolę nad jedną z korporacji i jako jej zarząd będzie kupować i zagrywać karty opisujące różne projekty inwestycyjne. Zazwyczaj projekty będą bezpośrednio lub pośrednio przyczyniać się do procesu terraformacji, mogą też jednak być przedsięwzięciami biznesowymi innego rodzaju.

7. Azul
Kafelkowanie – jedni uwielbiają, inni nienawidzą. Jednak w grze Azul, większość z graczy zalicza się do tej pierwszej grupy. Świetna gra abstrakcyjna, która w swoje kategorii nie ma wielu godnych rywali. W grze Azul gracze będą próbowali odnaleźć się w rolach artystów, układających przepiękne mozaiki z płytek Azulejos na ścianach pałacu królewskiego w Évorze.

Przyszedł czas na grę imprezową! Dylemat wagonika to imprezowa gra karciana przeznaczona dla osób pełnoletnich. Łączy filozoficzne rozważania z krwawą jatką i zmusza uczestników do podejmowania trudnych moralnie decyzji.

9. Catan
Kolejny klasyk, w który zagrywają się gracze od wielu, wielu lat. Często tytuł ten przewija się jako polecany dla nowych graczy. Gracze są osadnikami na niedawno odkrytej wyspie Catan. Każdy z nich przewodzi świeżo założonej kolonii i rozbudowuje ją stawiając na dostępnych obszarach nowe drogi i miasta. Każda kolonia zbiera dostępne dobra naturalne, które są niezbędne do rozbudowy osiedli.

Kamienna Mandala to jedyny tytuł w tym zestawieniu, który jest nowością. Polski autor Filip Głowacz, postanowił stworzyć abstrakcyjną grę w pięknym wykonaniu i jak widać jego starania nie poszły na marne, skoro gra pojawiła się w bestsellerach! Kamienna Mandala ,to gra logiczna Filipa Głowacza ,w której układacie kolorowe kamienie, aby wspólnie z innymi graczami stworzyć wspaniałe dzieło sztuki. Choć jest wielu twórców walczących o miano najlepszego to jednak , zwycięzca może być tylko jeden.


Te oraz wiele więcej innych gier możecie znaleźć w Księgarni Internetowej Gandalf.com.pl !
Zapraszamy!



Share:

6 cze 2021

Porozmawiajmy po angielsku! - recenzja gry Let's talk: Projekt Miasto

Gdy dzieci słyszą, że mają zagrać w gry „edukacyjne”, to często szukają wymówek, bo traktują to jako naukę. Czy da się zatem przemycić naukę w naprawdę ciekawy sposób, tak by nasze pociechy tego specjalne nie odczuły, ale by jednak wiele wyniosły z rozgrywki? Sprawdzimy to na przykładzie gry Let’s talk: Projekt Miasto od wydawnictwa Edgard Games.

Let’s talk: Projekt Miasto to gra planszowa dla 2-4 graczy w wieku powyżej 10 lat, w której przyjdzie nam podróżować po mieście i realizować cele, jednocześnie rozmawiając po angielsku. W tekturowym pudełku znajdziemy 64 karty pytań, 10 kart zadań, 32 karty dodatkowych zadań, 4 żetony punktacji, kostkę, 10 żetonów wspólnych celów, 4 żetony tajnego celu, 31 żetonów miejsc, 4 pionki graczy. Wykonanie gry nie jest najwyższych lotów, ale za to cena dopasowuje się do jakości komponentów.

Zasady gry są bardzo proste. W swojej turze gracz wykonuje 3 rzeczy: przemieszcza pionek, wybiera miejsce, odpowiada na pytania. Najpierw gracz rzuca kostkę, by przemieścić się o maksymalnie tyle pól, ile na niej wypadło (może mniej) i jeśli przekroczył pola specjalne, to ma szanse na dodatkowe punkty. Następnie wybiera miejsce – zawsze gracz zatrzyma się pomiędzy dwoma budynkami. Jeśli oba są dostępne, to wybiera do którego chce wejść. Następnie przechodzimy do pytań i odpowiedzi – tutaj gracze starają się odpowiadać poprawnie i „odhaczyć” dany budynek na swojej liście. Pytania są dwojakie do wyboru w zależności od znajomości języka – pierwsza opcja to pytania „ABC”, z których graczy musi wybrać poprawną odpowiedź, a drugie polegają na przetłumaczeniu pytania na język angielski. Za poprawną odpowiedź, gracz umieszcza swój żeton na danym budynku oraz dostaje punkty (1 za ABC / 2 za tłumaczenie). Jeśli odpowiedź była niepoprawna, to budynek zostaje zaznaczony, ale gracz nie otrzymuje punktów. Gra toczy się do momentu, aż któryś z graczy położy wszystkie swoje żetony. Gracze otrzymują punkty za swoje żetony na planszy, zgodne z celem tajnym oraz za wyznaczony cel wspólny (na przykład najwięcej żetonów na budynkach na krawędziach planszy), gracz z ich największą liczbą wygrywa.

Czy jest to gra do której dzieci zasiadają chętnie? Tak. Przynajmniej te z którymi ogrywaliśmy ten tytuł. Z jednej strony mamy tu sporo nauki – punkty dodatkowe zbiera się za poprawne odpowiedzi w języku angielskim, co zachęca dzieci do skupienia się, a z drugiej strony poprawna odpowiedź nie jest wymagana, by położyć swój żeton na budynku.

Trudność językowa jest naszym zdaniem zgodna z opisem na pudełku, czyli dzieci powyżej 10 roku życia powinny sobie poradzić z pytaniami. Oczywiście wariant zaawansowany jest trudniejszy (bo nie da się „strzelić” i wymaga większej znajomości słownictwa), co jest miłym urozmaiceniem rozgrywki.

Let’s Talk: Projekt Miasto to tytuł, który z jednej strony bawi i uczy, ale dla nas stał się kluczowy w przełamywaniu strachu/niechęci do mówienia w języku angielskim. Taka blokada językowa często skutkuje tym, że dzieci niechętnie podchodzą do języków obcych, a tutaj dzięki zabawie mogą ćwiczyć mowę w domowym zaciszu bez lęku, co z pewności przełoży się na wyniki w szkole.


 Nazwa: Let's Talk: Projekt Miasto
Wydawnictwo: Edgard Games
Rok wydania: 2021

Dziękujemy wydawnictwu 
Edgard Games za wysłanie egzemplarza recenzenckiego 




Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive