Choć tematyka samego Marsa nigdy
nie była moim wielkim zainteresowaniem to od zawsze siedziałem w klimatach
science fiction. Jeżeli dobrze pamiętam to pierwszym filmem w którym pojawiała
się jakakolwiek tematyka czerwonej planety był… Marsjanie Atakują (i choć miałem kilka lat i nie powinienem tego
oglądać to i tak zawsze siedziałem przed TV). Oglądałem również Apollo czy wypuszczonego stosunkowo
niedawno Marsjanina, ale nadal mnie to specjalnie nie zachwyciło. Czy zatem Terraformacja Marsa dała rade?
Tematy wszelkich „nowych” planet
była mi bliska jednak dzięki zamiłowaniu do Diuny oraz czasową fascynacją
Planety Małp. Pierwszy tytuł podobał mi się bardziej, bo mieliśmy do czynienia
z różnymi innowacyjnymi, jak na tamte czasy, technologiami. W Terraformacji Marsa właśnie to było
pierwsze co mnie przyciągnęło – badania, technologie, wynalazki.
Nic dziwnego, że pudło swoje
waży. Czy tak samo ciężko jest z ogarnięciem zasad? Trochę tak, ale jest to
kwestia lekko zagmatwanej instrukcji, a nie samej mechaniki w grze. Otóż reguły
rozgrywki rozbijają się o zagrywanie kart, które wprowadzają różnoraki zmiany
zarówno na głównej planszy gry oraz na planszetkach graczy. Cała rozgrywka
podzielona jest na pokolenia, a w każdym z nich wykonujemy 4 fazy: Faza
kolejności (w której przekazujemy znacznik pierwszego gracza do kolejnej
osoby), faza badań (w której będziemy mogli zakupywać karty), fazie akcji (w
której będziemy zagrywać karty i zmieniać warunki czerwonej planety) oraz fazie
produkcji (w której będziemy zdobywać dobra).
Czemu nam na tym zależy? Ano dlatego,
że prowadzimy korporacje, która stara się osiągnąć jak najlepsze wyniki w
terraformacji Marsa, a co za tym idzie – zostanie solidnie za to wynagrodzona. Czy
mechanika gry oddaje jej klimat? Otóż jak najbardziej tak! Karty, zmiany na
planszy, wzrosty produkcji, opisy wszystkie te rzeczy oddane są w bardzo
klimatyczny sposób, co zdecydowanie cieszy oko.
Niestety musimy popsuć tę
sielankę i zwrócić Wam uwagę na grafikę gry. Otóż niestety jest ona bardzo
dziwnie rozłożona na kartach – czasami są to świetne obrazki, a innymi razy
kiepskie zdjęcia. Nie wiemy dlaczego akurat tak się stało, ale niestety trochę
to obniża odbiór gry. Jeśli zaś chodzi o pozostałe aspekty takie jak plansza
czy znaczniki to są one wykonane dobrze i solidnie. Plansza gry jest przejrzysta,
więc nie ma problemu w odnalezieniu się na niej.
Jak sklasyfikowalibyśmy tę grę?
Nie jest to typowe euro, ale nie jest to też gra bazująca na klimacie. Terraformacja Marsa leży gdzieś po
środku – dobre, strategiczne zarządzanie zasobami przy ciekawej tematyce,
oddanej za pomocą mechaniki. Tak chyba to najlepiej opisać. Jeśli jesteś fanem
czerwonej planety to tę grę musisz posiadać w swoich zbiorach. Powinieneś ją
zakupić również jeśli szukasz dobrej, ciekawej gry na około dwugodzinne
posiedzenia przy stole. My z pewnością będziemy do niej wracać, szczególnie że
zbliżają się zimne wieczory.
I.
|
Klimat
|
6/6
|
II.
|
Złożoność
|
4,5/6
|
III.
|
Oprawa graficzna
|
4,5/6
|
IV.
|
Wykonanie elementów
|
6/6
|
V.
|
Grywalność na 2 graczy
|
6/6
|
VI.
|
Grywalność na więcej osób
|
6/6
|
| Ocena Końcowa: | 5,5 |
Nazwa: Terraformacja Marsa
Wydawca: Rebel.pl
Wydanie: pierwsze
Rok: 2016
Sugerowana cena: 159,95zł
Ocena: 5,5/6
Za przekazanie gry do recenzji dziękuję wydawnictwu Rebel.pl:




