8 wrz 2018

Sterta pyta: Krzysztof Głośnicki

Przy okazji promowania swojej gry do Katowickiego Ludiversum zawitał twórca gry Elekt. Postanowiliśmy zadać mu kilka pytań.

Sterta Gier: O grze już mieliśmy okazję usłyszeć wiele, czy to od recenzentów czy to na filmikach o samej kampanii czy to przy różnych nagraniach wookiego. Opowiedz więc może nam coś więcej o sobie, o swoich zainteresowaniach i pasjach.
Krzysztof Głośnicki: Od zawsze interesowały mnie Astronomia i Kosmologia, niestety w Gdańsku nie było takiego kierunku studiów, więc gdybym chciał się rozwijać w tych dziedzinach musiałbym wyjechać np. do Torunia. Wyjazd nie wchodził w grę, więc Kosmologią interesują się do dzisiaj, oczywiście amatorsko, ale można powiedzieć, że chodzę z głową wysoko w chmurach.

SG: A jak z pracą?
KG: Ukończyłem elektronikę, telekomunikację i informatykę, wszystko w jednym, i zacząłem tworzyć strony internetowe, aplikacje webowe, podobało mi się to i do dziś podoba, lubię eksperymentować, a od zawsze mi się marzy by zrobić grę, czy to przeglądarkową czy komputerową. Dodatkowo w naszym wewnętrznym statucie wydawnictwa, które zakładamy, mamy zapisane, że chcemy robić gry różne, nie tylko planszowe, przeglądarkowe, komputerowe, może jakieś gry z aplikacjami, gdyż jest to ostatnio bardzo popularne, choć oczywiście nie zawsze ma to sens, ale czasami potrafi nieźle pomóc jak na przykład przy Neuroshimie Hex.


SG: Skoro rozpocząłeś już temat gier i aplikacji to powiedz co sądzisz o przerabianiu gier planszowych na mobilne jak np. Terraformacja Marsa czy Istanbul?
KG: Ja osobiście zawsze będę wolał zagrać na tekturze ze znajomymi, kilkukrotnie próbowałem sił w wersjach mobilnych, jednak jakoś mnie to do siebie nie przekonało. Jest to ostatnio mocno popularne, są gry, które się do te zupełnie nie nadają, ale są też takie jak te do wspomnianej już Neuroshimy Hex, gdzie nie muszę wszystkiego przeliczać, tylko skupiam się przede wszystkim na odpowiedniej strategii. Nie jestem przekonany i nie czuję potrzeby w grania w gry na telefonie, które są przeniesione 1:1, chyba że jest to udostępniane graczom jako wersje demo, które ma na przykład zachęcić do zakupu planszowej wersji.

SG: Ok, wróćmy jednak do planszówek, jakie są Twoje ulubione gry planszowe?
KG: Zdecydowanie moją ulubioną grą jest Chaos w Starym Świecie, bo już wiecie, że lubię mroczne klimaty, podczas studiów potrafiliśmy grać na każdym okienku, każdy z nas miał swoich ulubionych bogów, zawsze tych samych, każdy miał też swoją własną strategię. Oprócz tego graliśmy dużo w Munchkina, jednak po jakimś czasie się nam to znudziło i nie kupowaliśmy wielu jego różnych odmian. Z takich ulubionych gier to jeszcze Abyss, który był inspiracją dla Elekta w kwestii wizualnej i klimatycznej. Dostałem również na urodziny grę Star Wars Rebelia i bardzo mi się podoba, jednak nie mam z kim za często grać. Często za to grywam w Wojnę o Pierścień, którą ma mój kolega, ja maluję jego figurki ogólnie często do tego tytułu zasiadamy, więc też muszę go zaliczyć do ulubionych gier.

SG: Opowiedz nam coś więcej o pracy wydawnictwa. Ilu Was jest w biurze, jakie plany na przyszłość, jak się dogadujecie?
KG: Trzon wydawnictwa stanowimy we dwoje z Marcinem, dodatkowo jest kilka osób, które dają wiele od siebie jak np. nasza ilustratorka Kasia czy Ania, która zrobiła animację. W samym biurze prowadzimy często bardzo żywiołowe dyskusję, mimo że jesteśmy na co dzień bardzo spokojnymi ludźmi. Bardzo zależy nam na naszych projektach dlatego często się kłócimy, próbujemy postawić na swoim, ale zawsze to razem podejmujemy decyzję, że coś robimy i z reguły wychodzi nam to na dobre. Mamy też podzielone obowiązki i to nam pomaga, np. w kwestii mechaniki gier ja zawsze mogę powiedzieć VETO, a w kwestiach marketingu to Marcin może to zrobić.

SG: Ok, a czemu akurat zagramw.to a nie wspieram.to czy od razu z grubej rury – kickstarter?
KG: Dlatego zagramw.to, że to jest portal dedykowany fundowaniu gier planszowych. Ja lubię takie rozwiązania i wiem, że to będzie lepsze. Dla przykładu: jakbym prowadził restaurację i chciał ją umieścić w jakimś portalu to byłby to portal o jedzeniu, a nie jakiś ogólny. Dodatkowo dopiero po czasie się dowiedziałem, że to portal od Wookiego i stwierdziłem, że ich rozeznanie na rynku planszówek, może być bardzo pomocne przy wydawaniu gry i to dlatego właśnie im zaufałem i nie żałuję. No i bardzo potrzebowaliśmy tego wsparcia merytorycznego i duchowego od kogoś kto się zna.

SG: A jak dalej z rozwojem Elekta?
KG: W czasie trwania kampanii do zdobycia są dodatkowe karty, w przyszłości może będą ciut większe dodatki, jednak póki co mogę jedynie zdradzić, że jeżeli kampania będzie dalej tak dobrze szła to może pojawi się pikantniejszy dodatek do dokupienia. Staramy wymyślać się nowe  unikatowe jednostki tak, by się nie dublowały, by każda karta była inna.

SG: A co dalej? Planujecie dalej rozwijać Elekta czy może jakaś nowa gra?
KG: Poza tym, że myślimy o wrzucenia Elekta na Kickstarter, gdyż chcemy wyjść do wielkiego świata, bo uważamy, że byłaby to wielka strata dla świata, gdyby nie poznał Elekta (J), oczywiście są plany na kolejne gry, ale mamy tak gorącą kampanie, że pewnie dopiero jak zabrzmi ostatni dzwonek to dopiero do nich zasiądziemy.  Chcemy też uniknąć robienia dziur, że po wydaniu elekta minie masa czasu zanim pojawi się coś nowego, więc pracę z pewnością ruszą dość szybko.  

SG: To może jakieś rady dla przyszłych twórców gier?
KG: Przede wszystkim trzeba wykazać się uporem oraz żeby się nie poddawać. Uważam, że inwencję każdy ma w sobie, jedni bardziej na wierzchu inni trochę bardziej schowaną, ale ma ją każdy i ona wyjdzie jeżeli nie będziemy się zrażać niepowodzeniami.  Ważna jest też cierpliwość i otwartość na pomoc innych ludzi, nawet jak ludzie siedzą i samotnie wymyślają gry to na pewnym etapie tworzenia muszą ją pokazać innym, zacząć testować, więc trzeba zdecydowanie słuchać opinii. Polecam też różne wykłady dla twórców, na których można się dowiedzieć jak pobudzać swoją twórczość jak rozkładać harmonogram pracy, ogólnie polecam młodym twórcom Laboratorium Gier, na którym sam widzę, że ludzie chłoną wiedzę od innych wydawców czy autorów gier.

SG: No i na koniec jedno z naszych ulubionych pytań: W naszym kraju panuje wielka plaga – masowo padają wydawnictwa planszówkowe i kres tej rozrywki w Polsce jest bliski. Możecie jednak uratować jedno takie wydawnictwo – które by to było i dlaczego?  
KG: To jest naprawdę ciężkie pytanie i choć czasami Ignacy Trzewiczek potrafi mi działać na nerwy to jednak wybrałbym na chwilę obecną Portal. Przede wszystkim, dlatego że jednak robią trochę tych Ameritrashy,  ale gry  z mocnym klimatem, który mi odpowiada, dodatkowo gry są bardzo dobre jakościowo i wychodzi ich stosunkowo dużo.

Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive