24 lis 2018

Zbuduj unikalną wioskę i przeżyj niesamowitą przygodę — recenzja gry Charterstone (bez spoilerów)

Gry z systemem legacy to zdecydowanie hit ostatnich kilku lat. Innowacyjna mechanika opiera się na nieustannym wprowadzaniu trwałej i nieodwracalnej zmiany do gry przez samych graczy bądź instrukcję. Fakt, że grający decydują sami o losach swojej rozgrywki i że na każdym kroku czeka na nich jakaś niespodzianka, dostarcza coraz to nowych wrażeń. Dziś, razem z wydawnictwem Rebel zapraszamy was niesamowitą przygodę do Zielonego Jaru, gdzie wybudujemy własną osadę od podstaw.Proszę państwa - Charterstone.

Charterstone to rywalizacyjna gra ekonomiczna typu worker placement z opisanym wyżej systemem legacy, a przeznaczona jest dla 1-6 graczy. Naszym zadaniem będzie rozwijanie nowo założonej osady na obrzeżach królestwa Zielonego Jaru. Dokonywać tego będziemy na przestrzeni 12 rozgrywek, podczas których między innymi otwieramy skrzynki z tajemniczą zawartością. Z każdą partią na nasze odkrycie czekają nowe pola, komponenty oraz zasady gry. Nie martwcie się jednak — po skończeniu kampanii nie musimy wyrzucać gry do kosza. Możemy dalej śmiało grać w niesamowitą grę ekonomiczną na indywidualnie skomponowanej mapie.

Gra Charterstone jest świetnie wykonana. Przyjemnie ciężkie, duże pudło jest wypchane po brzegi komponentami, kartami, planszą, instrukcjami. Wszystkie ilustracje są ładne i utrzymane w bajkowej konwencji, by przyciągnąć do stołu nie tylko zagorzałych fanatyków gier planszowych, ale także i całe rodziny. Wszystkie elementy, takie jak znaczniki, surowce czy karty stoją na wysokim poziomie wykończenia. Ciekawostką jest to, że każdy z graczy otrzymuje swój prywatny kuferek, do którego chowa na koniec każdej rozgrywki określoną ilość surowców, by nie rozpoczynać kolejnej rundy z pustymi rękoma. Instrukcja oraz plansza wraz z postępem partii rozwijają się, przez nieustanne dodawanie nowych naklejek czy to z regułami, czy z budynkami. Te naklejki są starannie dopracowane, co sami zobaczyliśmy, gdy naklejając nowy budynek na planszę, elementy krajobrazu scaliły się w idealną całość. No, chyba że komuś się ręka omsknie...

Ciężko nam pisać o regułach gry Charterstone, aby uniknąć niepotrzebnych spoilerów. Co więcej, trudno przedstawić zasady, których sami jeszcze możemy nie znać. Ale o tym za moment. Spróbujemy wam zaprezentować ogólny zamysł rozgrywki bez psucia wam przyjemności z odkrywania gry na własną rękę. Pierwsze co musicie wiedzieć o Charterstone to to, że twórcy gry starali się maksymalnie zachować familijny charakter gry, co chociażby widać po oprawie graficznej. Tak samo jest z mechaniką. Siadając do pierwszej rozgrywki, doznacie małego szoku, bo chcąc się nauczyć zasad, przekonacie się, że tak naprawdę ich nie ma! Instrukcja praktycznie od razu każe nam rozpocząć grę, a pierwsze reguły poznajemy dopiero na pierwszych pociągniętych kartach. Drugie co musicie wiedzieć to to, że w Charterstone występuje potężna ilość kart, które gracze będą odkrywać adekwatnie wraz z rozwojem swojej wioski. A jakie to podstawowe reguły poznajemy na pierwszej karcie? Taką informację śmiało możemy wam sprzedać.

Na początku każdej partii wszyscy gracze dostają określoną liczbę Znaczników Wpływu i jest to zasób, który musi wam starczyć na całą daną rozgrywkę (oczywiście w trakcie kampanii pojawiają się wyjątki). W kilku pierwszych scenariuszach będzie to wasza najważniejsza waluta, dzięki której będziecie wykonywać najbardziej punktowane akcje. Jakie akcje są dla nas przewidziane? Otóż w swoim ruchu możemy wystawić na planszę swoich pomocników albo też wszystkich ich zgarnąć z planszy. A o co chodzi w tym łorker plejsmencie"? Otóż gracze mają do dyspozycji pionki, które wysyłamy na planszę, aby pomogły nam zdobyć określone zasoby lub zbudowały dla nas jakiś budynek. Ilość i rodzaj zdobywanych surowców oraz koszt rozbudowy są opisane na każdym polu. Tak oto przy pomocy naszych pracowników zdobywamy na przykład drewno, węgiel czy zboże. A także rozwijamy swoją osadę, realizujemy wyznaczone cele i dbamy o punkty reputacji, by zasłużyć się u Wiekuistego Króla. Wszystko to dzieje się aż do momentu, gdy znacznik na Torze Postępu nie dojdzie do końca. Po każdej skończonej partii podliczane są punkty, a wyniki zapisujemy na swojej dedykowanej skrzynce. Jednocześnie poznajemy kolejne etapy fabuły gry Charterstone, przez odkrycie nowych wytycznych na następną partię, czy przez dodanie nowych zasad. I tak się dzieje, jak już wspomnieliśmy przez 12 zaskakujących, pełnych niespodzianek rozgrywek.

Mamy nadzieję, że daliśmy wam wystarczający ogólny opis gry Charterstone, bez zbędnych spoilerów. Podsumujmy więc grę Charterstone naszymi przemyśleniami i wrażeniami. A te są bardzo pozytywne! Gra jest nastawiona raczej na rodzinne rozgrywki niż na cięższe móżdżenie. Od wspominanych, świetnych i kolorowych ilustracji, po sprytną mechanikę spychania pomocników z planszy. W typowych grach worker placement chodzi o to, by postawić swojego pracownika na konkretnym polu, które zostanie zablokowane dla naszych przeciwników. W Charterstone tego nie uświadczymy — chcąc postawić piona na polu z pionkiem oponenta — robimy to. Przy czym ten drugi zostaje zepchnięty z planszy i wraca do zasobów właściciela. Można to sprytnie wykorzystać i wysyłać pracowników tam, gdzie wiemy, że przeciwnik też się uda. Dzięki temu nie będziemy marnować akcji na zebranie pomocników z planszy.

Mimo że Charterstone to tytuł rodzinny to nie jest on wcale taki banalny. Sukces w każdej partii zależy od mądrego zarządzania własnymi surowcami. Musimy dobrze wykalkulować, czy inwestować w rozwój budynków, czy w kupowanie skrzyń (dzięki, którym zyskujemy nowe karty), a może będziemy realizować z góry wyznaczone cele na daną partię? Jedno jest pewne — jeden scenariusz nie trwa wiecznie, więc trzeba w miarę szybko opracować plan działań.

Charterstone to gra typu legacy z ciekawym scenariuszem budowy własnej osady. Gra wymusza na nas rozbudowę planszy o kolejne budynki, z których korzystać będą wszyscy gracze. Jednak trzeba pamiętać o tym, że jest to tytuł, w którym prześcigamy się w zdobywaniu punktów zwycięstwa. Pisaliśmy wyżej, że trudno jest nam przedstawić zasady, których jeszcze nie znamy. A to dlatego, że nie sami nie odkryliśmy jeszcze wszystkiego i jest spora szansa, że nie odkryjemy przed zakończeniem kampanii. Mając to na uwadze, wyobraźcie sobie jak wiele możliwych, ukrytych opcji oferuje Charterstone.

Grę zdecydowanie polecamy wszystkim — rodzinom, geekom czy casual'owym graczom. Proste zasady, które ewoluują w trakcie kampanii, ciekawy scenariusz, multum rzeczy do odkrycia to tylko kilka podstawowych zalet. Warto zagłębić się w świat Charterstone'a po znacznie więcej!

6/6

Nazwa: Charterstone
Wydawnictwo: Rebel
Rok wydania: 2018
Sugerowana cena: 210zł
Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przesłanie egzemplarza recenzenckiego
Rebel i wszystko gra

Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive