21 wrz 2021

Krasnoludy też grają w karty – recenzja gry Nidavellir

Partyjka w karty czy w kości to niejedyna rozrywka krasnoludów w karczmach. Znając z lektur fantasy krasnoludzki temperament, umilają sobie życie również zawodami w piciu piwa czy siłowaniu się na rękę. O życiu i codziennych zwyczajach tej rasy można napisać wiele esejów, a i tak temat nie zostałby dostatecznie wyczerpany. Najważniejszą rzeczą, którą musicie wiedzieć na poczet tego artykułu to fakt, że karczmy służą krasnoludom do wszelkiego rodzaju spotkań towarzyskich, jak i biznesowych. Bo to w tawernach właśnie omawiane są szczegóły handlowe lub rozpoczynają się ich największe przygody. Chociażby taka, jaka czeka na śmiałków w grze Nidavellir.

Nidavellir to gra karciana dla 2-5 graczy w wieku 10+. W grze wcielacie się w dowódcę wojennego i z rozkazu króla zostajecie wysłani, aby powołać armię krasnoludów, która stanie do walki przeciwko krwiożerczemu smokowi. Udajecie się zatem do lokalnych karczm i staracie się rekrutować najsilniejszych wojowników, licytując się ze swoimi przeciwnikami. Graczowi z najlepszą armią (najlepiej punktowaną) przypadnie zaszczyt poprowadzenia swoich wojsk przeciwko legendarnemu smokowi.

Gra Nidavellir jest bardzo ładnie wykonanym tytułem z ciekawymi ilustracjami, bo niektóre są czarno – białe, co jest mało spotykane w grach planszowych. Karty i żetony są wydrukowane na grubszym papierze i tekturze, więc możecie być pewni, że wytrzymają niejedną rozgrywkę. Bardzo nam się spodobały customowe planszetki gracza – nie są one nudnie prostokątne, lecz mają wycięte niektóre obszary, aby dopasować okrągłe żetony. Mały detal, ale wizualnie robi pozytywne wrażenie. Kolejnymi detalami, które dodają grze uroku, są standy pod żetony oraz na karty bohaterów. I o tyle, o ile podstawka pod żetony monet jest przemyślana i dobrze skonstruowana, tak standy na karty już niekoniecznie. Wystarczy chwila nieuwagi, a karty przewracają się z podstawką i, tak czy siak, finalnie lądują w pozycji poziomej. Może znajdą się osoby, które wolą mieć dostęp do kart, które stoją w pionie, aczkolwiek my wolimy starą szkołę, gdzie karty leżą na stole. Poza tym jednym mankamentem – gra stoi na bardzo dobrym poziomie wykonania.

Jeśli chodzi o mechanikę i zasady gry Nidavellir, to jest ona bardzo prosta, a reguły da się wyjaśnić w kilka chwil. Gra toczy się w rundach, których ilość jest określona przez talię kart krasnoludów. W każdej rundzie gracze najpierw jednocześnie obstawiają swoimi (zakrytymi) monetami pewne wartości, by wylicytować krasnoludów, których chcą pozyskać z konkretnej karczmy. Warto tutaj zaznaczyć, że karczmy są trzy, a monet o różnej wartości dostajecie pięć, tak więc dwie monety zawsze będą „w rezerwie”. Następnie wszyscy jednocześnie odkrywacie swoje monety, przypisane do danej karczmy i zaczynając od osoby, która postawiła najwyższą wartość – dobieracie upatrzone karty krasnoludów i kładziecie je przy swojej planszetce. Dodatkowo, gdy uda wam się spełnić warunek, to możecie zrekrutować także kartę bohatera. Są to karty, które dają wam specjalne właściwości – jednorazowe, bądź pomagające przy punktacji na koniec gry. W ten sposób rozpatrujecie zalicytowane wartości na monetach we wszystkich trzech karczmach. Po tym czasie przechodzicie do kolejnej rundy, odkrywając nowe karty krasnoludów do kolejnej rekrutacji. Jak wspomnieliśmy – o ilości rund decyduje ilość kart w talii krasnoludów, a w grze są dwie takie talie – etapu pierwszego oraz drugiego. Po pierwszym etapie nastąpi rozdanie specjalnych odznak, które dają dodatkowe atrybuty tym, którzy na to zasłużyli. A po drugim etapie następuje finalne podliczenie punktów. Tutaj punktuje się za kilka czynników jednocześnie. Jednak głównym źródłem punktów jest rekrutacja krasnoludów do swojej armii, bo w zależności od ilości zebranych kart danego rodzaju, dostaniemy tyle punktów. Zwycięży oczywiście osoba, która tych punktów nazbierała najwięcej.

Nidavellir to gra o mechanice set collection. Co rundę będziecie licytować karty, by zbierać odpowiednio duże zestawy, by zapunktowały najobficiej. Podpowiemy, że nie warto inwestować tylko w jeden rodzaj kart krasnoludów, bo może się okazać, że zbierzecie za małą ilość punktów, by wygrać grę. Zdecydowanie trzeba równomiernie pozyskiwać odpowiednie rodzaje kart. Tutaj warto zaznaczyć, że każda profesja krasnoludów, czyli właśnie konkretny rodzaj kart, punktuje na inny sposób. Jednak główna zasada jest taka sama – im więcej, tym lepiej. Co więcej – warto zbierać krasnoludów z różną profesją, bo uzyskujemy wtedy możliwość pobrania potężnych bohaterów, którzy mają całkiem mocne umiejętności.

W grze Nidavellir będziecie się zatem ścigać o karty ze środka stołu, bo to one dają punkty zwycięstwa. To powinno być waszym priorytetem, ale z drugiej strony czasem warto odpuścić licytację, by uzyskać bonus w postaci przekucia monety do licytacji na wyższą wartość. W ten sposób zdobędziecie lekką przewagę nad przeciwnikami, dopóki sami nie ulepszą swoich żetonów. Aby „awansować” monetę, musicie w fazie licytacji użyć monety o wartości zero (o tej akcji przypomina nawet ikonografia na monecie). Następnie porównajcie dwie nieużyte w tej licytacji monety, zsumujcie je i pobierzcie nowy żeton monety o tej wartości, a starą, „droższą” – odrzućcie do pudełka. Bardzo ciekawa mechanika, bo daje to możliwość przebijania ofert przeciwników, a co więcej – takie awansowane monety doliczane są do punktacji końcowej.

Gra Nidavellir to wciągająca gra karciana z licytacją w roli głównej. Cechuje się prostotą zasad, wspomnianą licytacją i ciekawą mechaniką awansowania monet. Dodatkowo w grze trzeba trochę kombinować i planować ruchy, a także obserwować sytuację u przeciwników, by móc ich uprzedzić i zabrać im karty sprzed nosa, przebijając ich oferty. W początkowych rozgrywkach polecamy jednak mieć instrukcję pod ręką, bo będzie potrzebna, by sprawdzać jakie właściwości dostaniemy dzięki rekrutacji danego bohatera. Z racji swojego krótkiego czasu rozgrywki Nidavellir sprawdzi się równie jako filler między dłuższymi tytułami, ale także jako pełnoprawna gra karciana. Bo jesteśmy przekonani, że na jednej partii może się nie skończyć! 

Nazwa: Nidavellir
Wydawnictwo: Galakta
Rok wydania: 2021
Grę kupisz TUTAJ

Dziękujemy księgarni Gandalf.com.pl za wysłanie egzemplarza recenzenckiego 



Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive