12 sie 2017

Masz coś na sumieniu? - Recenzja gry Pirackie Porachunki

Czy zastanawialiście się kiedyś jakby to było żyć w czasach prawdziwych piratów? Zdobywać statki, porty, werbować kolejnych ludzi do swojej szajki. Dzięki foxgames możemy przenieść się trochę w takie czasy i spróbować wyrównać nasze Pirackie Porachunki.

Pirackie Porachunki to rodzinna gra karciana, w której przyjdzie nam werbować pirackie szajki. Jest to pewnego rodzaju odmiana karcianego Durnia. W pudełku z grą znajdziemy 80 kart (w 4 kolorach po 20 sztuk), arkusze punktacji oraz instrukcję.

Karty wykonane są ładnie, na każdej z nich widnieje pirat z własnym, unikalnym imieniem. Arkuszy otrzymujemy 10 szt (w zależności od tego w ile osób gramy starczą nam na różną liczbę gier), ale w pudełku jest też podana stroną skąd można je pobrać i sobie wydrukować. Instrukcja napisana jest w łatwy i przystępny sposób, więc wystarczy, że jedna osobą ją przeczyta i można grać (w pierwszej/drugiej partii może się zdarzyć, że będziemy coś doczytywać, a tak to obejdzie się bez wracania do niej).

Zasady gry są bardzo proste i skupiają się na deklarowaniu i zbieraniu pirackich szajek (lew). Gra toczy się przez 20 rund, a te możemy podzielić na dwie części. W pierwszej liczba kart na ręce będzie wzrastać od 1 do 10, a w drugiej spadać od 10 do 1. I tak o to w pierwszej rundzie mamy tylko 1 kartę na ręce, w 5 rundzie 5, a w 13 – 7 kart. Po rozdaniu graczom kart odsłaniany jest kolor atutowy. W swojej turze gracze kolejno będą deklarować ile lew są w stanie zebrać. Karty możemy zebrać na dwa sposoby – dając największą wartość lub rzucając kolor atutowy (wtedy zbiera najwyższa wartość w kolorze atutu).

Punktacja przebiega na kilka sposobów. Jeśli uzbieraliśmy dokładnie tyle ile zadeklarowaliśmy to dostajemy tyle punktów ile lew deklarowaliśmy +10. Jeśli zebraliśmy więcej/mniej niż deklarowaliśmy to otrzymujemy tyle punktów ile zebraliśmy lew -5. Jeśli jednak zadeklarowaliśmy zero i rzeczywiście nie zebraliśmy żadnej to otrzymujemy, aż 20 punktów. Grę wygrywa gracz, który po 20 rundzie ma jak najwięcej punktów.

I przy tej punktacji chcielibyśmy się na chwilę zatrzymać. Otóż o ile w rundach od 5 do 15 nie mamy do niej zastrzeżeń to przy mniejszej ilości kart mamy małe możliwości oszacowania tego co zbierzemy. Pomijając już, że totalną loterią jest szacowanie swoich szans z jedną kartą na ręce. W początkowych rundach opłacalne jest deklarowanie zera i ludzie, którzy deklarują, że coś wezmą mogą się czuć pokrzywdzeni, bo nie zależy to od ich stylu grania, a tylko i wyłącznie od przypadkowego rozdania kart. Pomysłem jednego z naszych współgraczy była zamiana punktacji, aby nie dostawać 20 punktów za deklarowanie zera, tylko dostawanie największej możliwej ilości punktów z danej rundy (np. dla rundy z jedną kartą – 11 punktów, dla tury z 5 kartami – 15 punktów etc.). I naszym zdaniem jest to najbardziej uczciwy interes.

Grę testowaliśmy w każdym możliwym wariancie osobowym (od 2 do 7 graczy). Najsłabiej gra chodziła na dwie osoby – mieliśmy najmniejszy wpływ, gdyż mało kart było rozdanych z całej talii (w 10 rundzie w sumie rozdanych kart 20, a przy 7 osobach tyle kart jest na stole już w przypadku 3 rundy). Najlepiej grało nam się w 5 i 7 osób, chociaż rozgrywka w pozostałych wariantach była równie emocjonująca. Przy 7 osobach do gry wchodziła taktyka i umiejętne liczenie tego co możemy zebrać i jaka jest szansa, że ktoś ma kartę wyższą niż my (w 10 rundzie nie zostanie rozdanych jedynie 9 kart, gdyż po 10 mamy na ręce co daje nam 70 kart, a jedną odkrywamy jako atut).

Czy gra nam się podobała? Owszem! I to bardzo! Ogólnie rzecz ujmując to jesteśmy fanami klasycznych gier karcianych (tysiąc, dureń, kierki, skat), więc nie było opcji, żeby taka gra nam nie podeszła. Klimat tu całkowicie odchodzi na bok, ale ani trochę to nie przeszkadza w rozgrywce. Przede wszystkim cenimy tę grę za nutkę hazardu, podczas ustalania i liczenia ile lew przyjdzie nam zebrać. Trochę taktyki, trochę przypadku, a czasami i trochę podstępu. Jakże duża jest radość, gdy przeciwnik, który deklarował zero, zbierze jakąś lewę ze stołu. A jeszcze większa, jeżeli zrobi to przez nasze zaplanowane działanie!

>Pirackie Porachunki
to gra, która zdecydowanie spodoba się graczom lubiącym klasyczne karcianki. Nam udało się zagrać z osobami w bardzo zróżnicowanym wieku, od 15 do prawie 60 lat i każdy bawił się wyśmienicie. Dla nas jest to gra, która zdecydowanie będzie z nami jeździć na wypady z paczką znajomych. Serdecznie ją polecamy i pamiętajcie, żeby wyrównać swoje Pirackie Porachunki!


I.
Klimat
-/6
II.
Złożoność
5/6
III.
Oprawa graficzna
5,5/6
IV.
Wykonanie elementów
5/6
V.
Grywalność na 2 graczy
4,5/6
VI.
Grywalność na więcej osób
5,5/6

Ocena Końcowa: 5,1


Nazwa: Pirackie Porachunki

Wydawca: Foxgames 

Rok wydania: 2017

Sugerowana cena: 24,99zł

Za przekazanie gry do recenzji dziękuję wydawnictwu Foxgames


Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive