24 kwi 2018

Ciężarówką przez galaktykę w poszukiwaniu pulsarów - recenzja gry Pulsar 2849


Pewien czas temu od momentu opublikowania tej recenzji, miała miejsce kampania crowdfundingowa gry Valhalla Łukasza Woźniaka. Jeszcze przed jej startem w społeczności planszówkowiczów rozbrzmiewało pytanie „Po co kolejna gra o wikingach?”. Zdania były podzielone. Jedni opowiadali się za, drudzy byli przesyceni ilością nordyckich tematów na swoich półkach. Pytanie, które zadajemy przy okazji recenzji gry Pulsar 2849 wydawnictwa Rebel, jest podobne, jednak w zmienionej formie. Po co kolejna gra o podbijaniu kosmosu?

Pulsar 2849 to ekonomiczna gra planszowa w klimacie science - fiction. Gracze będą eksplorować bezkres kosmosu w poszukiwaniu źródeł energii jakimi są tytułowe pulsary. Dodatkowo będą rozwijać nowoczesne technologie oraz rozbudowywać własną flotę. To, jak im pójdzie, będzie zależało od podejmowanych wyborów na początku każdej rundy. W grę zagramy w 2-4 graczy w wieku 14+, a rozgrywka potrwa około 60-100 minut.

Pulsar 2849 jest grą dobrze wykonaną. W standardowym dużym pudełku znajdziemy całą masę przeróżnych znaczników, kafelków, kości k6, oraz innych elementów, których, aby was nie zanudzić, nie wymienimy w całości. Jest tego naprawdę dużo, co daje fajne wrażenie ciężkiego i pełnego pudełka. Na uwagę zasługuje główna plansza. Nie mamy tutaj typowego kwadratowego pola działania, lecz ciekawie zaprojektowaną planszę gromady gwiazd w kształcie koła. Co więcej, wszystkie planszetki, które dostawiamy zawsze do planszy w innych grach, tutaj są przystosowane i mają specjalne półokrągłe wycięcia. Wszystkie elementy są wykonane z twardej tektury, więc o szybkie zniszczenie nie musimy się martwić. Dodatkowym plusem jest to, że wydawca zadbał o mniejsze elementy i dodał do pudełka kilka woreczków strunowych.

Wszystko to ładne i piękne, a i nawet na ilustracjach można choć na sekundę zawiesić oko. Boli nas jednak wypraska w grze. A właściwie jej brak. Dostajemy spore i ciężkie pudełko z potężną zawartością, a wszystkie elementy walają się w środku bez ładu i składu. Jesteśmy przekonani, że pomimo ogromu elementów, dałoby się zaprojektować odpowiednią wypraskę, by wszystko miało swoje miejsce w pudełku.

Przejdźmy zatem do rozgrywki. Gra toczy się przez 8 pełnych rund, a każda z nich składa się z następujących po sobie faz. Pierwsza z nich to faza kości. To na niej się skupimy najbardziej, bo to ona według nas jest najbardziej innowacyjna. W zależności od liczby graczy, rzucamy odpowiednią liczbą kości, a następnie rozkładamy je według ich wartości na dedykowanej planszy kości. Kolejnym krokiem jest określenie mediany. Z rozłożonych kości (najlepiej w linii prostej) wybieramy tę, która znajduje się w samym środku i zakrywamy ręką całe jej pole. W tym momencie widzimy, po której stronie dłoni znajduje się więcej kości i to w tę stronę z przewagą przesuwamy znacznik mediany. Mediana służy do ustalania, w którą stronę przesuniemy znacznik gracza na torach inicjatywy oraz inżynierów po wybraniu kości. Oba tory, nie dość, że pokazują kolejność graczy, to jeszcze ciekawie balansują wybór kości. Jeśli wybierzemy kości z niższymi wynikami, to będziemy szli w górę toru, a jeśli jesteśmy łasi na szóstki, to spadniemy na sam koniec toru, gdzie czekają nas ujemne punkty.

Kolejno następuje faza akcji, w której wykorzystywane są zebrane wcześniej kości. Każda akcja w grze wymaga określonej kości i jeśli chcemy użyć którejś z nich, musimy wydać kość o dokładnie takiej samej wartości. W swojej turze podczas tej fazy, gracz może lecieć statkiem badawczym, aby odkryć nowe systemy, może eksploatować pulsary lub zbudować sieć transmiterów energii, a jeśli pragnie się rozwijać, to może zainwestować w nowe technologie lub pracować nad specjalnymi projektami w swojej centrali. Gdy skończą się nam możliwości zrobienia jakiejkolwiek czynności, to kończymy rundę fazą produkcji. To w niej określamy nową kolejność graczy w następnej rundzie oraz rozdawane są bonusy, punkty i kary z mijającej rundy. Po pełnej ósmej rundzie następuje finalne podliczenie punktów.

No cóż, duże pudełko, duża plansza, dużo elementów, to i zasad sporo. Nie opisaliśmy ich wszystkich tutaj bardzo szczegółowo, tylko daliśmy wam pogląd na to, jak wygląda przebieg rund w grze Pulsar 2849. Zapewniamy jednak, że w instrukcji jest wszystko, czego tutaj nie dopowiedzieliśmy, a do tego w łatwo przyswajalnej formie. Chociaż na początku może was przybić ogrom zasad, znaczników, kafelków, to nie bójcie się - po pierwszej pełnej rozgrywce wszystko staje się jasne. Dodatkowo w instrukcji znajdziemy link do filmiku, w którym wyjaśnione są zasady.

Pulsar 2849 to cięższa, ekonomiczna gra, w której ciekawie wykorzystywany jest element losowości rzutów kośćmi. Jednorazowo, gracze muszą dokładnie rozważyć opłacalność ich następnego wyboru kostki, a mnogość decyzji w akcjach, które mogą zrobić tylko rozgrzewa mózgownicę. Trzeba to jednak powiedzieć wprost - jest to gra euro, w której kombinujemy, aby wybór naszych czynności zapunktował najbardziej. Bo to punkty liczą się na koniec gry.

Jesteśmy mile zaskoczeni ciekawym kształtem planszy, po której poruszamy się naszymi stateczkami. Notabene, wyglądają one dokładnie tak samo, jak w innej grze tego samego wydawcy - Ciężarówką przez galaktykę. Gra się przyjemnie w każdej liczbie graczy, a zalecany według pudełka czas rozgrywki można spokojnie obniżyć. Wszystko zależy od tego, jak bardzo mocno będziecie móżdżyć. Całość prezentuje się przyzwoicie, a rozgrywka da nam poczucie chęci rozegrania kolejnej partii.

Tak więc czy wydawanych jest za dużo gier o wikingach i kosmosie w ostatnich czasach? I tak i nie. Tym, którym wikingowie, kosmos, zombie, czy warianty domina się pomału przejadają polecamy zagrać w szachy :) My uważamy, że jeśli mechanika gry pasuje do jej tematu, to dlaczego z niego nie skorzystać? A jeśli nowe tytuły będą za każdym razem wnosić coś nowego i będą maksymalnie eksploatować temat, to tym lepiej. W końcu nie ma nic przyjemniejszego niż dobra mechanicznie gra z ciekawym wstępem w instrukcji, który nas wprowadzi w świat wikingów kolonizujących Marsa.

A podsumowując już naszą recenzję Pulsara 2849, jest to interesujący tytuł dla bardziej wymagających graczy, którzy szukają dobrej gry euro z bardzo zróżnicowanymi partiami. Zmienny układ początkowy, mnogość elementów i wiele dróg do zwycięstwa to sposób, aby wciągnąć was w Pulsara 2849 na wiele godzin.


I.
Klimat
5/6
II.
Złożoność
4,5/6
III.
Oprawa graficzna
5,5/6
IV.
Wykonanie elementów
4,5/6
V.
Grywalność na 2 graczy
5/6
VI.
Grywalność na więcej osób
5/6

Ocena Końcowa:4,92 
Nazwa: Pulsar 2849
Wydawca: Rebel
Rok wydania: 2018
Sugerowana cena: 145zł
Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przysłanie gry do recenzji.
Rebel i wszystko gra

Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive