7 kwi 2018

Zbieraj kościane plony! - recenzja gry Kości Obfitości

Irka i Filipa poznaliśmy już jakiś czas temu, a po dłuższej ciszy i spotkaniu na Portalkonie nawiązaliśmy z nimi współpracę. Konkretniej z ich wydawnictwem czyli Board&Dice. Naszą kooperację zaczynamy od recenzji ich ciekawej, lekkiej i rodzinnej gry, czyli Kości Obfitości. Zapraszamy!

Kości Obfitości to szybka rodzinna gra dla 2-4 graczy na pół godzinki. Do rozgrywki możemy zasiąść już z ośmioletnim dzieckiem, które naszej pomocy może potrzebować jedynie przy końcowym podliczaniu punktów.

W grze wcielamy się w farmerów, którzy dbają o swój ogródek, sadząc na nim marchewkę, pomidory i sałatę, dodatkowo karmiąc swoją świnkę. Powyższe warzywa reprezentowane są przez kości w trzech kolorach – pomarańczowym, czerwonym i zielonym. Poza owymi kostkami (których mamy 9), w pudełku znajdziemy 4 ołówki, znacznik pierwszego gracza (świnkoznacznik!) i dwa bloczki po 100 kartek – jeden dla wariantu zaawansowanego, drugi dla podstawowego.

Zasady? Banalne i do wytłumaczenia w moment! W zależności od liczby graczy będziemy używać różnej ilości kości. W przypadku 2 graczy bierzemy po dwie kostki z każdego warzywa, w przypadku 3 i 4 bierzemy komplet kości. Następnie każdy z graczy dostaje kartkę z odpowiedniego bloczka, w zależności od wybranego trybu gry. Wybieramy pierwszego gracza, który bierze znacznik, a następnie rzuca wszystkimi kostkami. W swojej turze pierwszy gracz wybiera jedną kostkę reprezentującą warzywo i sadzi je na swoim polu o wymiarach 3x6. Nie jest to jednak takie oczywiste. Po pierwsze sprawdzamy ilość oczek na kostce, co definiuje nam, w której kolumnie będziemy mogli narysować dane warzywo. Jeśli sadzimy je po raz pierwszy, to nie ma problemu. Jeżeli zaś już mamy dane warzywo na swoim polu, to każde kolejne musi ze sobą sąsiadować. 
I tu zaczyna się zabawa. Jeżeli weźmiemy kość, której nie możemy zasadzić, to danym warzywem karmimy naszą świnkę czyli skreślamy tyle pól obok niej ile jest oczek na kostce. Za skreślanie pól mamy dwie korzyści – punkty na koniec gry oraz świnkomoce, które działają bardzo prosto – za każdy skreślony rząd możemy raz zmienić wartość na kostce o jeden w górę lub w dół. Tak więc wróćmy do momentu zabrania kości – gdy pierwszy gracz weźmie kość i „wykorzysta”, to tę czynność powtarza kolejny gracz (bez kolejnego rzucania kostkami) i tak do momentu, aż zostanie jedna kość, wtedy przekazujemy świnkoznacznik do kolejnego gracza i tura rozgrywana jest tak samo. Ostatnia kostka „zmusza nas” do zwiększenia wartości rynkowej danego warzywa, a konkretniej mówiąc – do skreślenia pola w skrzynce danego warzywka. Po co to? Otóż przyda się przy punktacji, gdyż wygląda ona następująco: na koniec gry otrzymujemy punkty za nakarmienie świnki (w zależności od zapełnionych, pełnych, rzędów), za wypełnienie danego rzędu na naszym polu oraz za ilość warzywek na naszym polu przemnożonym przez wartość rynkową danego warzywa (każde rozpatrujemy osobno!).  Gramy do momentu, aż któryś z graczy zapełni swoje pole lub nakarmi całkowicie świnkę lub, gdy któreś z warzyw osiągnie maksymalną wartość rynkową (6). Gracz z największą liczbą punktów wygrywa.

Choć trochę  się rozpisałem na temat zasad, to uwierzcie mi, że mając przed sobą bloczek i kostki, to tłumaczenie trwa naprawdę szybko. Rozgrywka to około 30 minut, ale o dziwo da się z niej wiele wyciągnąć. Wbrew pozorom, powiedziałbym,że bardzo wiele jak na grę opierająca się na zwykłym rzucaniu kostką. Kombinowanie zaczyna się już od początku – najpierw dobieramy kostki tak, by mieć jak najlepsze pozycje „wyjściowe” naszych warzyw. W kolejnych turach staramy się sadzić warzywka tak, by się nie zablokować, dodatkowo staramy się karmić świnkę, ale też czasem bierzemy kostki tak, by utrudnić innym wykonanie zaplanowanych ruchów.

Graliśmy w każdym możliwym wariancie zarówno osobowym, wiekowym jak i trybie rozgrywki. Mimo wszystko najlepiej się nam grało w wariancie podstawowym w 3 osoby. Jeżeli zaś chodzi o wiek, to dzieciaki szybko łapią, o co chodzi. Do tego stopnia, że ogrywał nas nawet dziewięciolatek.

My osobiście bardzo polecamy ten tytuł. Ciągła walka o punkty, kombinowanie od początku do końca, a jednocześnie bardzo przyjemny fillerek. Jeśli szukacie czegoś szybkiego, prostego i niewymagającego znacznej ilości miejsca, to możemy z czystym sumieniem Wam powiedzieć, że zawiedzeni nie będziecie!


I.
Klimat
-/6
II.
Złożoność
5/6
III.
Oprawa graficzna
5/6
IV.
Wykonanie elementów
5/6
V.
Grywalność na 2 graczy
5/6
VI.
Grywalność na więcej osób
5,5/6

Ocena Końcowa:5,1  

Nazwa: Kości Obfitości
Wydawnictwo: Board & Dice
Rok wydania: 2018
Sugerowana cena: 45zł

Za grę dziękujemy wydawnictwu:


Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive