10 mar 2021

Nie wszystko złoto, co się świeci – recenzja gry Gdybyś Był…

Każdy z nas ma pewne wyobrażenie o sobie samym. Wydaje nam się, że po ugotowaniu pierwszego rosołu możemy wystąpić w programie kulinarnym. Po wymianie kół w samochodzie czujemy, że możemy wymieniać rozrząd bez niczyjej pomocy. Oczywiście są to ekstremalne przykłady, ale trafnie obrazują, że nasze mniemanie o sobie jest często wyższe niż naszych znajomych, którzy bardzo szybko potrafią sprowadzić człowieka na ziemię. O tym właśnie jest gra Gdybyś Był… wydawnictwa Alexander. Poczytajcie sami!

Gdybyś Był… to imprezowa gra planszowa dla 3-8 graczy. W trakcie rozgrywki kolejno będziecie sobie zadawać pytania z serii „Gdybyś był/a… to był/a byś…?”, a waszym zadaniem podczas każdej rundy jest dopasowanie swojego skojarzenia z wylosowaną osobą. Żeby jednak nie było tak nudno, to swoje skojarzenia obstawiacie pod kątem pewności odpowiedzi, a następnie konfrontujecie z konkretną osobą w danej rundzie. To często doprowadza do wielu śmiesznych sytuacji. Zwłaszcza, gdy czyjeś mniemanie o sobie jest dalekie od skojarzeń współgraczy.

W średniej wielkości pudełku znajdziemy żetony obstawiania, pionki graczy, planszę do losowania, planszę główną, instrukcję oraz potężną talię kart z pytaniami. Nie będziemy się rozwodzić nad wykonaniem gry Gdybyś Był…, bo jest ono standardowe dla wydawnictwa Alexander. Poprawne – ale chciałoby się więcej. Jeśli zagracie w tę grę i spodoba się wam, to warto zainwestować w koszulki na karty – szkoda by cierpiały na domówkach z paczką znajomych, gdzie istnieje ryzyko rozlania napojów.

Do gry potrzebne są trzy osoby, chociaż we dwoje też możecie próbować się „odpytywać”. Wszyscy dostają swój pionek w ulubionym kolorze i stawiają go na polu „start” na planszy głównej. Dodatkowo, gracze otrzymują pięć żetonów odpowiedzi oraz trzy żetony obstawiania, którymi wskazują, jak bardzo pewni są swojego wyboru. Spoiler alert! Chociaż plansza do losowania daje pewną dozę ekscytacji, a dzieciom radochę, że mogą zakręcić wskaźnikiem, to pytania możecie zadawać zwyczajnie „w koło stołu”. Gdy wybraliśmy adresata kolejnego pytania, to dobieramy kartę pytania i czytamy na głos jej treść – razem z odpowiedziami. Następnie każdy potajemnie wybiera żeton z numerem wybranej przez siebie odpowiedzi i kładzie go cyfrą do stołu. Odpowiedzi udziela także osoba, której pytanie dotyczyło. Zanim jeszcze poznacie wyniki, musicie określić pewność swojego wyboru. Do tego służą okrągłe żetony z cyframi 1-3. Jeśli nie jesteśmy pewni swojego typu obstawiamy cyfrę 1, aby nic nie stracić i poruszyć się o jedno pole na planszy. Jeśli jesteśmy chociaż trochę pewni – obstawiamy 2, by w razie wpadki cofnąć się tylko o jedno pole lub awansować o dwa pola na planszy. A jeśli jesteście totalnymi ryzykantami to obstawiacie trójkę – trzy pola do przodu w przypadku poprawnej odpowiedzi lub trzy do tyłu w razie błędu. Na dany sygnał odsłaniane są żetony graczy i wspólnie określacie poprawną odpowiedź, którą jest ta wybierana najczęściej. Zostało wam już tylko przesunięcie swoich pionków na planszy o zdobyte lub stracone punkty i możecie przejść do kolejnej rundy! Grę wygra oczywiście osoba, której pionek jako pierwszy przekroczy linię mety.

To tyle, jeśli chodzi o główne zasady gry Gdybyś Był… Dlaczego daje ona tyle radochy i zabawy? No bo jak tu się nie roześmiać, gdy wszyscy twierdzą, że jesteś Matizem, podczas gdy ty o sobie myślisz jako o BMW. Oprócz kilogramów śmiechu dochodzi również możliwość opowiadania różnych anegdot, dlaczego wybraliśmy takie odpowiedzi, przez co atmosfera stanie się jeszcze bardziej wesoła i wyluzowana.

Bo do tego stworzona została gra Gdybyś Był… - na zakrapiane napojami dla dorosłych parapetówki, ale także na zabawy i imprezy rodzinne dla młodszych. Nie od dziś wiadomo, że im więcej osób do gier imprezowych tym lepiej, więc warto grać w jak największym składzie. Rozgrywka staje się wtedy o wiele bardziej różnorodna z racji niespodziewanych odpowiedzi oraz z faktu chęci rywalizacji, bo każdy chce dotrzeć na metę jako pierwszy.

Podsumowując krótko, gra Gdybyś Był… wydawnictwa Alexander to dobra pozycja imprezowa, w której liczy się przede wszystkim humor, dystans do swojej osoby oraz przednia zabawa! Jeśli szukacie prostej gry, która zbliża graczy i wprawia w dobry nastrój – to jest tytuł dla was.

Nazwa: Gdybyś Był…
Wydawnictwo: Alexander
Rok wydania: 2018
Grę najtaniej kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu Alexander za wysłanie egzemplarza recenzenckiego


 

Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive