13 paź 2021

Wskakuj na plecy i ściągaj zabawki! - recenzja gry Na Barana

Egmont wydał kolejną grę kooperacyjną, dla dzieci od trzeciego roku życia, o tytule Na Barana. Czy po długiej przerwie w wydawaniu gier z serii Rodzinka Wygrywa, warto zainteresować się tytułem dla najmłodszych? Sprawdźmy.

Na barana to kooperacyjna gra, w której cała rodzina będzie starała się ściągnąć zabawki, które utknęły na drzewie. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to tylko ładne elementy, które mają przykuć uwagę dzieci, gdyż w środku znajdziemy: drzewo składające się z 2 części, 4 drewniane pionki (dwa duże i dwa małe), tarczę losującą ze strzałką, słońce, 4 żetony przedmiotów, 8 żetonów małych zwierząt, 4 żetony dużych zwierząt. Wykonanie jest solidne i starczy na wiele partii.

W pudełku w zasadzie otrzymujemy dwie gry i kilka wariantów, które można łączyć ze sobą. W prostszej wersji chodzi o ściągnięcie jak najszybciej zabawek z drzewa. W tym celu kręci się strzałką na tarczy i ze wskazanego pola przesuwa się członka rodziny (lub przesuwa dowolnego, jeśli tam jest pusto), a następnie można ustawić się na barana. Jeżeli najwyższy pionek dotyka zabawki, to udało się ją ściągnąć. Po turze przesuwamy słońce, które symbolizuje upływający czas. W wersji najprostszej odstawiamy tarczę losującą, a gracze mogę wykonać jedną z trzech akcji: przesunąć pionka rodzica, przesunąć pionka dziecka, ściągnąć zabawkę. Moduł, który można dołączyć do grania w Na Barana, to ogród zwierzątek, w który można również grać oddzielnie. Jest to wariant dla starszych graczy, w którym będziemy dodatkowo starali się przetransportować małe zwierzątka do ich domków, a zrobimy to przy pomocy ogrodowych zwierzątek, które będą przenosić swoich mniejszych kompanów… na barana.

Wyjątkowo chcielibyśmy odejść od standardowego omówienia samych opinii na temat mechanik, a skupić się na tym, co ta gra może dać najmłodszym. Po pierwsze ćwiczenie zdolności manualnych – oczywiście pod warunkiem, że to pociecha przesuwa pionki, układa je jeden na drugim i zdejmuje tak, by ich nie wywrócić, czy ściąga zabawki. Po drugie dzieci uczą się szacowania, czy dwa pionki już wystarczą do ściągnięcia zabawki, czy jednak nie? U dzieci rozwija się tutaj również proces komunikacji i współpracy. I nie chodzi tu o wyręczanie dzieci, ale odpowiednie zadawanie pytań, „jak myślisz, lepiej jak pójdziemy tu czy tu?”. Dzieci też same będą szukały co zrobić lepiej, aczkolwiek zadaniem rodziców jest tutaj pilnowanie, by żadne z dzieci nie przejęło „władzy” nad grą i nie mówiło wszystkim jak grać, bo przecież finalnie nie chodzi o wygraną, a dobrą zabawę.

Odpowiadając na pytanie zadane na początku recenzji – naszym zdaniem warto. Jak wyżej wspomnieliśmy, gra posiada bardzo dużo walorów edukacyjnych. Jeśli jest taka możliwość, to dzieci powinny grać same, a rodzice jedynie się przyglądać i ewentualnie rozwiązywać problemy czy niejasności. Na Barana to tytuł, który zdecydowanie powinien znaleźć się u każdego, kto posiada dzieci w wieku przedszkolnym czy wczesnoszkolnym, bo nauka przez zabawę to najlepsza opcja.



Nazwa: Na barana
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2021
Grę najtaniej kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za wysłanie egzemplarza recenzenckiego
Egmont - Kraina Planszówek






Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive