18 cze 2016

Planuj, pracuj, buduj i wytwarzaj! - recenzja gry O mój Zboże!

Po tłumaczeniu recenzowanej właśnie gry uznałem,  że wydawnictwo Lacerta robi to najlepiej. Dlaczego? Otóż ten szybki i prosty filerek nosi angielską nazwę „Oh, my Goods!”, a po polsku „O mój Zboże!”. Zapraszam do lektury!

O mój Zboże! to nowość od wydawnictwa Lacerta, w którym będziemy budowali kolejne budynki ekonomiczne, dające nam pewne materiały czy bonusy. Do tego będziemy starali się pracować tak, aby jak najlepiej skorzystać z łańcucha produkcyjnego. Jak to zrobić? Wszystko dzięki wielofunkcyjnym kartom!

Skoro już o kartach mowa to znajdziemy ich 110 w pudełku. Oprócz tego dostaniemy krótką, treściwą instrukcję z wieloma przykładami. Wykonanie stoi na wysokim poziomie, karty są ładne, trwałe, kolorowe i czytelne. Cenimy też tę grę za pudełko – małe, dobre na podróż, tak jak i sama gra, ale o tym za chwile.

W O mój Zboże będziemy się wcielać w role rzemieślników produkujących narzędzia, beczki, szkło i wiele innych towarów. Gra dzieli się na cztery fazy, w które płynnie przechodzimy. Pierwszą fazą jest dobieranie kart – wszyscy gracze dobierają po dwie karty, ewentualnie gracz może też wymienić całą posiadaną rękę i pobrać tyle samo kart ile odrzucił (plus dwie). Druga faza to świt. Rozpoczynamy wykładanie kart ze stosu i robimy to, aż do momentu, gdy na kartach pojawią się dwie połówki słońca (nad nazwą budynku). Gdy dojdzie do takiej sytuacji  gracze decydują (w tym samym czasie) do którego budynku wyślą pracownika oraz co wybudują w ostatniej fazie. Jeśli chodzi o pracę to można pracować albo sumiennie albo leniwie. W pierwszym przypadku potrzebujemy tylu surowców ile jest pokazane na karcie i otrzymujemy dwa towary, a w drugim dostaniemy jeden towar mniej, ale potrzeba nam jednego surowca mniej. Kolejna faza to zmierzch – znów wykładamy karty (do tych wcześniej już wyłożonych) i znów faza trwa, aż do wyciągnięcia drugiej połówki słońca.

Po zakończeniu zmierzchu zamyka się targ i przechodzimy do ostatniej fazy – produkcji i budowy. Wysyłaliśmy swojego pracownika do budynku, więc teraz trzeba sprawdzić czy i ile udało nam się dzięki temu zyskać. Sprawdzamy czy na targu dostępne są materiały (po lewej stronie karty), które potrzebujemy do wyprodukowania towaru. Jeśli tak to, w zależności od wybranego rodzaju pracy, produkujemy jeden lub dwa towary. W prawym dolnym rogu znajduje się symbol łańcucha produkcji – oznacza on, że jeśli wyprodukowaliśmy jakiś towar to możemy to zwielokrotnić przez odłożenie z ręki odpowiednich kart z odpowiednimi surowcami. Na koniec budujemy budynek, który odkładaliśmy na bok w fazie  świtu. Gra kończy się, gdy dowolny gracz wybuduje ósmy budynek. Dokańczamy wtedy bieżącą rundę i rozgrywamy jeszcze jedną na specjalnych zasadach. Wygrywa gracz, który na koniec miał najwięcej punktów zwycięstwa.

Wspomniałem Wam, że karty są wielofunkcyjne. Jak sami możecie zauważyć po powyższych zasadach, karty mają kilka cech. Układając je zakrytą stroną mamy symbol towaru – to właśnie tak będziemy zaznaczać ile dóbr wyprodukował dany budynek. Karty są również przeróżnymi budynkami – zakładem szewskim, wypalarnią węgla, przędzalnią itp. Poza tym karty symbolizują dobra, które dostępne są na targu. Ostatnią cechą są połówki słońca, które określają kiedy zaczyna się i kończy druga i trzecia faza.

Twórca gry – Alexander Pfister – gościł już na naszej stronie. Recenzowaliśmy jego ciężkie euro – Mombasę. O mój Zboże! to tytuł zdecydowanie lżejszy i przyjemniejszy, a przede wszystkim o wiele krótszym. Dodatkowo tego autora możecie skojarzyć z głośnej ostatnio gry Wyspa Skye (również wydawnictwa Lacerta), które nazywane jest Carcassone na sterydach. To wszystko pokazuje, że Alexander jest utalentowanym twórcom, więc będziemy się przyglądać jego kolejnym pomysłom.

O mój Zboże! to gra przyjemna. Nie występuje to paraliż decyzyjny, zasady tłumaczy się bardzo szybko, można wczuć się w rzemieślniczy klimat. Jest to gra również lekka, z niskim progiem wejścia. Innowacyjne podejście do wielofunkcyjności kart może bardzo się spodobać wszystkim tym, którzy zaczynają swe przygody z planszówkami, gdyż będzie to dla nich coś innego, nowego. Starzy wyjadacze lubujący się w klimat produkcji i nie wymagający negatywnej interakcji również odnajdą się w tej małej grze. Polecamy!


I.
Klimat
5/6
II.
Złożoność
5/6
III.
Oprawa graficzna
5/6
IV.
Wykonanie elementów
5,5/6
V.
Grywalność na 2 graczy
4,5/6
VI.
Grywalność na więcej osób
5/6

Ocena Końcowa: 5


 Nazwa: O mój Zboże!

Wydawca: Lacerta

 Rok wydania: 2016

 Edycja: Pierwsza

 Sugerowana cena: 35zł

 Ocena: 5/6 
 Za przekazanie gry do recenzji dziękuję wydawnictwu Lacerta

http://www.lacerta.pl/
Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive