4 lis 2021

Zostań właścicielem upiornego cyrku — recenzja gry Dreadful Circus

Jak często oceniacie gry/książki/filmy po okładce bądź tytule? Odpowiedź zachowajcie dla siebie, ale pamiętajcie, że nie powinno się negatywnie nastawiać do danej rzeczy i jeśli czujecie, chociaż odrobinę ciekawości – zainteresujcie się bardziej daną rzeczą. Kto wie – może się pozytywnie zaskoczycie? Tak jak, chociażby z najnowszym tytułem wydawnictwa Portal Games – Dreadful Circus. Bo czego spodziewalibyście się, widząc taką okładkę?

Na pewno nie karcianej gry licytacyjnej dla 4-8 graczy w wieku 14+! Do ilustracji jeszcze wrócimy, ale wcześniej - parę słów, o czym jest Dreadful Circus. W grze będziecie licytować się i przekupywać między sobą, by pozyskiwać jak najlepsze atrakcje i sztuczki cyrkowe oraz kontrakty na występy na całym świecie. Czy to właśnie twoja oferta okaże na tyle przekonująca, że sprzedawca ją wybierze spośród innych? Upewnij się, że to pod twoim namiotem będzie najlepsze show, a zostaniesz zwycięzcą gry.

Wykonanie gry stoi na wysokim poziomie, do jakiego zresztą wydawnictwo Portal Games już nas przyzwyczaiło. W średniej wielkości pudełku znajdziemy między innymi komponenty do samodzielnego składania (na szczęście tylko raz przed pierwszą rozgrywką), zasłonki graczy, żetony pieniędzy i kontraktów, sporą talię kart oraz instrukcję. Wszystko ma swoje miejsce w pudełku i po zamknięciu nic w środku „nie lata”. Bardzo nam przypadły do gustu tzw. rady gadającej czaszki, które można znaleźć na zasłonkach graczy – w humorystyczny sposób podsuwane są pomysły na strategie i inne celne rady, które warto wziąć do serca. Jednak najważniejszy punkt opisu wykonania w wielu naszych recenzjach to ilustracje i tutaj nie może być wyjątku. Grafiki są bardzo piękne, ale jednocześnie lekko upiorne. Już sama okładka jest bardzo hipnotyzująca i jeśli zobaczylibyśmy ją na sklepowej półce – zdecydowanie byśmy się zainteresowali.

Mówiąc o okładce — spójrzcie jeszcze raz i odpowiedzcie szczerze — spodziewalibyście się gry licytacyjnej czy bardziej kolejnej gry w stylu Tajemnicze Domostwo lub gry detektywistycznej? Otóż to! Jednak mimo lekko zwodniczej ilustracji wciąż jest to prosta gra, w której handlujemy kartami, licytujemy i składamy obietnice, z których często możemy się nie wywiązać. Jak wygląda zatem rozgrywka? Toczy się ona w serii rund, podczas której gracz lub gracze (w zależności od liczby uczestników rozgrywki) wystawiają jedną ze swoich kart z ręki na sprzedaż, a pozostali gracze będą je licytować. Gdy sprzedawcy wyłożą swoje karty na stół, reszta w tajemnicy przed innymi wkłada do swoich pudełek żetony kontraktów i pieniędzy, którą są w stanie zaoferować, by kupić jedną z kart. Kładą to pudełko z zawartością przed graczem, któremu ową propozycję składają. Następnie idąc od pierwszego sprzedawcy – sprawdza on kolejno wszystkie oferty, jakie otrzymał. Jeśli mu się jakaś nie spodoba – zwraca ją właścicielowi, ale nie może w późniejszym etapie do niej wrócić. Jeśli zawartość któregoś pudełka satysfakcjonuje gracza – bierze on jego zawartość do siebie, a właścicielowi zwraca puste pudełko, ale wraz ze sprzedaną kartą. Analogicznie postępuje drugi sprzedawca. Gdy obie karty zostały sprzedane – nowi właściciele mogą je wyłożyć przed siebie i skorzystać z ich efektów (natychmiastowych bądź na koniec gry). Następnie kolejka przesuwa się zgodnie z ruchem wskazówek zegara i nowi sprzedawcy wystawiają swoje karty kolejnym potencjalnym kupującym. W ten sposób gra toczy się do momentu, aż wszystkim graczom zostaną trzy karty na ręce. Wtedy przechodzimy do podliczania punktów zwycięstwa i osoba z największą ich ilością zostaje okrzyknięta zwycięzcą gry Dreadful Circus.

Proste prawda? Ale nie dajcie się zwieść – mimo naprawdę prostych zasad to rozgrywka może potrwać całkiem długo. Chociaż rundy są płynne, to przy większej ilości graczy dłuższa rozgrywka może się wydłużyć. Zwłaszcza jeśli dojdą do tego ostre negocjacje słowne. Bo w tym leży clue gry! Jasne – mechanicznie wymieniamy się żetonami w pudełkach, ale lwia część rozgrywki odbywa się nad stołem. Każdy z graczy próbuje przekonać sprzedającego, że to jego oferta jest najlepsza. Nawet jeśli w rzeczywistości dał mniejszą ofertę od kogoś innego. Tu nie ma miejsca na skrupuły i obowiązuje złota zasada handlu – kupuj tanio i nie daj się podpuścić!

Smaczku dodają właściwości kart, o które się przekupujecie wzajemnie. Często pomagają nam one przy punktacji końcowej, ale też jest sporo takich, które uprzykrzają życie innym graczom, każąc im oddać żetony kontraktów czy pieniążki na waszą korzyść.

Bo oprócz kupowania kart zbieramy również żetony kontraktów – mając przewagę ilościową oraz zbiór kilku różnych rodzajów możemy być pewni całkiem sporej ilości punktów. A przez fakt, że poza pieniędzmi płacimy również owymi kontraktami, to często pojawiają się myśli typu „czy jest on w stanie dać więcej żetonów niż…” A nawet mogą się pojawiać oferty i zapewnienia słowne, że to właśnie w waszej ofercie jest to, czego aktualnie potrzebuje sprzedający. Gorzej, jeśli później prawda okaże się inna. Ale po trupach do celu jak to mówią.

Grę Dreadful Circus polecamy osobom, które lubią gry licytacyjne z dużą ilością kombinowania oraz grania nad stołem. Świetnym zabiegiem mechanicznym jest to, że do raz odrzuconej oferty nie można wrócić – jeśli odrzuciliście bogatą ofertę i tanio sprzedajecie kartę to już tylko wasza strata. Pamiętajcie jednak, że po to są efekty natychmiastowe, żeby ewentualnie komuś spłatać psikusa! Bardzo polecamy ten tytuł ze względu na proste zasady i dużą dawkę interakcji między graczami. Dreadful Circus nada się zarówno na imprezę, jak i na pełnoprawny tytuł, w którym zbieramy różne sety kart i kafli. Warto zagrać!

Nazwa: Dreadful Circus
Wydawnictwo: Portal Games
Rok wydania: 2021
Grę najtaniej kupisz TUTAJ

Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za wysłanie egzemplarza recenzenckiego

 

Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive