30 maj 2016

Plansza okiem Muffina - #15 Recenzja gry Takenoko


Wydawnictwo REBEL.pl przyzwyczaiło mnie do gier ciekawych, dobrze wykonanych, z … flow. Tytuł który wpadł mi w łapki, jest jedną z tego typu gier! Przedstawiam Wam Takenoko.

Takenoko jest grą dla wszystkich. Przenosimy się do Chin, gdzie cesarz podarował nam w prezencie pandę. Pandę. PANDĘ – dużego biało-czarnego misia co wcina nam NASZE kolorowe bambusy! Gramy od 2-4 osób, rozgrywka jest miła i trwa około 45 minut; wartość cenowa (139,95) jak najbardziej adekwatna!

W pudełku naszej głodnej pandy znajdujemy piękną, różową, plastikową wypraskę – każdy element gry ma swoje miejsce. Oprócz świetnie wykonanych kart postaci i czytelnej instrukcji w kartonie znajdują się również: płytki planszy, kostka pogody, żetony ulepszeń, figurka ogrodnika i pandy, trzy talie kart (lokacja, panda, ogrodnik) i jedna karta dodatkowa (Cesarz), osiem żetonów postaci, cztery arkusze postaci oraz trzy-kolorowe części bambusów – różowe, zielone i żółte.

Rozpoczynając od płytki stawu, którą powinniśmy położyć na środku stolika, każdy z graczy otrzymuje swój arkusz pandy, dwa znaczniki akcji oraz po jednej karcie z każdej talii celów. Naszym zadaniem jest ukończyć 7, 8 lub 9 kart zadań (w zależności od liczby graczy) – jedne są łatwiejsze, drugie trudniejsze, aczkolwiek wszystkie są do ogarnięcia i do wykonania. Limit kart na ręce wynosi 5. W swojej turze możemy wykonać dwie z pięciu akcji – dołożyć płytki planszy, wziąć żeton wody, ruszyć się ogrodnikiem, ruszyć się pandą lub dobrać kartę na rękę. NIE MOŻEMY wybrać dwukrotnie tej samej akcji (wyjątkiem jest wynik wiatr na kości pogody). Od drugiej tury dochodzi do gry również kość pogody, która ułatwia nam opanowanie żarłocznej pandy – słońce oznacza dodatkową akcję, deszcz wzrost bambusa, wiatr możliwość wykonania dwóch takich samych akcji, burza – panda się boi i idzie jeść bambus, chmurka która oznacza dobranie żetonu ulepszenia (nawożenie, nawodnienie i anty-panda). Sianie ogrodnikiem czy zjadanie bambusa pandą odbywa się w linii prostej o tyle płytek ile chcemy – mamy więc sześć kierunków, w które możemy się owymi figurkami udać. Fajną rzeczą są sąsiadujące żetony planszy – jeżeli oba są nawodnione, a ogrodnik pójdzie pracować właśnie tam, wszystkie płytki tego typu obrastają w nowe pędy. Wykonana akcja wiąże się z udowodnieniem, że coś się osiągnęło – sekwencję płytek, ogrodnik kiedy wykona swoją kartę odrzuca dane pędy, a pandzia odrzuca kawałki bambusa ze swojego brzuszka. Osoba, która pierwsza wykona daną ilość questów kończy grę i otrzymuje dodatkowe dwa punkty cesarza. Wówczas każdy gracz podlicza swoje punkty za wykonane cele – osoba z najwyższą ich liczbą wygrywa.

Mechanika tej gry jest bardzo prosta. Właściwie już w pierwszej partii można zagrać bez błędów, a samo wyjaśnienie zajmie kilka minut. Losowość nie przejmuje sterów – możemy dobierać karty do pięciu, hexy (płytki) dostajemy trzy i wybieramy jedną a kość ma pomagać a nie bruździć. Tyle słów a wniosek jeden – nie jest to gra gdzie nie możemy sobie niczego zaplanować – ba, trzeba to robić, tylko kwestia... interakcji. Chcąc nie chcąc wchodzimy sobie nawzajem w drogę i utrudniamy życie. Skalowalność gry jest niezła, mogłaby być bardziej odpowiednia dla dwóch graczy, ale nie neguję możliwości grania w dwie osoby. Jak najbardziej się da!

Zdecydowaną zaletą jest świetne wykonanie, o którym już pisałam wcześniej, klimat, prosta mechanika i wspaniała, żarłoczna PANDA. Panda rządzi ;) Co do minusów – jeżeli przesuniemy obrus, albo potrącimy planszę to całość nam się rozsuwa, co wprawia mnie w stan podobny do palpitacji – jestem ogromną pedantką. Ogromną. Może to źle, ale moje płytki są zawsze ułożone w jedną stronę, są ładnie dosunięte i całość wygląda bardzo estetycznie. I apetycznie!

Ostateczną oceną dla tej wspaniałej gry familijnej jest 4/5. Polecam z czystym sumieniem. Jest to gra dla każdego – nie ważne czy młodszy czy starszy, czy chłopak czy dziewucha. WSZYSCY pokochają tę grę!


Wolicie posłuchać o grze? Zapraszamy tutaj:



Autor: Karolina Krukierek
Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive