2 maj 2016

Plansza okiem Muffina - #11 Recenzja gry Wsiąść do Pociągu

- Buduję trasę, potrzebuję  trzech czerwonych wagonów – daje mi to 4 pkt!
 
Każdy geek, który jest już wprawiony w bojach z planszówkami, musiał mieć do czynienia i choć raz zagrać w Wsiąść do pociągu. Jest to gra, która zdobyła szereg nagród, a polską dystrybucją zajął się REBEL.pl. Jest wiele edycji owej produkcji: USA, Wielka Brytania, Skandynawia – ja jednak dostałam w łapki wersję Europejską, którą pokrótce zamierzam Wam opisać.

Graficznie pudełko przyciąga i często gdy byłam w sklepach gdzie rzeczywiście można nabyć planszówki miałam ową produkcję w rękach – bardzo mnie ciekawiło co znajduje się w środku i jakiej jakości są elementy – pierwszą rzeczą jaka rzuca się w oczy osobie, która otwiera pudło jest to, że plansza, karty, plastikowe elementy są bardzo dobrze wykonane. No dobra… pal licho plastikowe elementy, plastik to plastik (ale bardzo ładne kształty i to muszę dopowiedzieć!),  jednak karty i plansza są naprawdę świetne! Oprócz zestawu wagoników i dworców dla każdego gracza, w pięknie zorganizowanej plastikowej wyprasce mamy również pięć drewnianych znaczników graczy, dwie talie kart (karty wagonów i karty tras), planszę i instrukcję. Apropo tej ostatniej – krótko, zwięźle i na temat, czyli tak jak każda księga zasad powinna wyglądać! Każda akcja jest poparta przykładem, kolorowymi rzutami na planszę. Pierwsze wrażenia? Bardzo pozytywnie. Bardzo.

Po rozłożeniu planszy, ustawieniu drewnianych znaczników na polu 0 na torze punktacji, rozdaniu kart wagonów i tras rozpoczynamy rozgrywkę. Naszym zadaniem jest zdobyć jak największą liczbę punktów na torze, wykonać jak największą ilość tras i … prześcignąć swoich konkurentów! Tak… Oprócz odpowiedniego rozstawienia elementów stricte dla graczy, obok planszy rozkładamy pięć odkrytych kart wagonów. Nasza tura składa się z jednej z czterech akcji: dobrania kart wagonów, wybudowania trasy, pociągnięcia karty trasy i wybudowania dworca. Jak powinniśmy się odnieść i wykonać każdą z nich?

Dobieranie kart wagonów jest bardzo ważną czynnością pozwalającą nam dokompletować odpowiednie zestawy kart i finalnie wybudować trasy. Kiedy wykonujemy tę akcję, dobieramy dwie karty odkryte lub dwie karty zakryte. Wyjątkiem jest pociągnięcie karty lokomotywy, którą odkrytą bierzemy tylko jedną. Nie ma limitu posiadanych kart wagonów na ręce. Można mieć ich wiele i mieć wspaniałą tęczę lokomotyw.
Budowanie tras jest nieodłączną częścią jazdy naszymi pociągami. Budujemy trasy na podstawie kolorów przedstawionych na planszy – są różnorakie drogi które wymagają niekiedy różnych kart. Standardowo budujemy trasy od miasta do miasta za daną ilość danego koloru kart lokomotyw – wyjątkiem są trasy szare, które nie wymagają konkretnego koloru, jedynie odpowiedniej ilości i jednej barwy. Jednakże na planszy pojawiają się również trasy promu oraz tunele – w tych pierwszych potrzebujemy kart lokomotyw, w drugich przeprowadzamy test czy aby na pewno udało nam się go wybudować za daną ilość kart.
Dobranie karty trasy jest bardzo łatwą czynnością, aczkolwiek należy ją wykonywać z rozwagą. Kiedy decydujemy się na tą akcję, dobieramy trzy karty na rękę i co najmniej jedną musimy zostawić do wykonania. Za każdą niewykonaną trasę dostajemy punkty ujemne, tak więc ową decyzję należy przemyśleć trzy razy, czy aby na pewno jest ona opłacalna zwłaszcza przy końcu rozgrywki.
Ostatnią rzeczą jaką możemy zrobić jest wybudowanie dworca – mamy ich trzy w zestawie, a za każdy niewykorzystany dostajemy po 4 pkt przy końcowym podliczaniu. Dworzec ustawiony na mieście pozwala nam „zapożyczyć” trasę przeciwnika – jest to delikatne uproszczenie, zwłaszcza jeżeli komuś bardzo zależy na przedostaniu się ową drogą w trakcie wykonywania swojej trasy.
Kiedy któremukolwiek budowniczemu zostaną jedynie dwa wagoniki (lub mniej) następuje ostatnia tura, gdzie każdy próbuje „nabić” jak największą liczbę punktów. Przy końcowym podliczaniu liczą się punkty zdobyte podczas budowania połączeń kolejowych (miejsce znacznika na torze punktacji), wykonane i niewykonane karty tras (punkty dodatnie oraz ujemne) oraz każdy niewykorzystany dworzec. Osoba, która ma najdłuższą trasę po Europie dostaje również kartę dodająca 10 oczek przy podliczeniu. Wygrywa osoba, która ma NAJMNIEJSZĄ liczbę punktów. No co? No najmniejszą. Dlaczego zawsze musi być najwyższa… Eh… No dobra i tak się nikt nie nabrał. Wygrywa osoba, która prowadzi na torze punktacji ;)

Grywalność tej produkcji jest wysoka, przynajmniej w moim gronie przyjaciół. Bardzo lubimy pojeździć pociągami, jest to gra, która zajmuje godzinkę czasu a zabawy i kombinowania przy tym jest co niemiara. Nie mogę się właściwie do niczego przyczepić – jakość elementów super, instrukcja jest świetna, regrywalność – jak wyżej, klimat zachowany – S-U-P-E-R!. Nie potrafię jej skrytykować. Usilnie się starałam coś wymyślić, ale nic nie przyszło mi do głowy. Pusto. Stuk, stuk. Nadal nic. Może Wy mi pomożecie i podeślecie coś pod vlogiem? Byłabym bardzo szczęśliwa!

Moją finalną oceną jest 8. Gra jest bardzo dobra. Dodam jeszcze serduszko, a co ;) Nie potrafię znaleźć niczego co bruździ. Czuję ten klimat, bardzo lubię gry tego typu i jako gra familijna z małymi elementami strategicznymi – naprawdę dobra. Lubię… nie, nie lubię – uwielbiam i polecę każdemu, kto zastanawia się nad prostą grą, gdzie losowość nie jest zbyt wysoka, a zabawa przy niej jest gwarantowana.

Wolicie posłuchać o grze? Zapraszamy tutaj:


Autor: Karolina Krukierek
Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive