10 maj 2021

Zbieraj kolorowe kamienie i zamieniaj je w punkty - recenzja gry Mandala Stones (Kamienna Mandala)






Filipa mieliśmy okazje poznać (i trochę z nim pograć) na jednym z Portalconów organizowanych w Gliwicach. Świetny gość, pełny entuzjazmu i miłości do gier, więc gdy usłyszeliśmy, że wydaje kolejną grę autorską, to nie mogliśmy się oprzeć by w nią nie zagrać. Czy będzie to tytuł, który stanie na półce razem z Sagradą czy Azulem? Sprwadźmy!

Kamienna Mandala (Mandala Stones), to gra abstrakcyjna dla 2 – 4 osób, w której będziemy zbierać tytułowe kamienne mandale, by budować z nich wieże i punktować za nie. Jedna partia to około 30 minut, a gra przeznaczona jest dla osób powyżej 10 roku życia. Oryginalnie grę wydaje Board&Dice, a polska edycja ukaże się dzięki Lucrum Games.

Chcieliśmy zwrócić uwagę na pudełko, które już samym wyglądem przyciąga i zachęca by sprawdzić co kryje pod wieczkiem. Autorem grafik jest Zbigniew Umgelter, znany z Traintopii, Tawantinsuyu czy Tekhenu. A wracając do pudełka, to znajdziemy w nim: 4 plansze gracza, 10 kart celów, 4 karty pomocy, planszę główną, 96 plastikowych grubych kamieni, planszę mandali, 4 artystów, bawełniany woreczek, 4 znaczniki punktacji, 4 znaczniki „+50” oraz instrukcję. Wykonanie pierwsza klasa, wszystko mieści się w dedykowanej plastikowej wyprasce.

Reguły rozgrywki same w sobie nie są trudne – wybieramy czy przesuwamy artystę by zdobyć kamienie czy punktujemy za te które mamy na planszy. Brzmi banalnie, ale uwierzcie jest co się nagłówkować. Ale wracając do reguł: na początku gry rozkładamy kamienie w losowy sposób na planszy, tworząc wieże po 4 sztuki w wyznaczonych miejscach. Każdy gracz otrzymuje 2 karty celu (na koniec realizuje jedną z nich) oraz swoją planszę wraz z znacznikiem punktacji. W grze mamy 4 artystów, na wierzchu których widnieje jeden z dwóch symboli – te same symbole znajdziemy na kamieniach. Wykonując akcje pobrania  kamieni bierzemy artystę, ustawiamy go w wybranym miejscu i bierzemy zgodnie z ruchem wskazówek zegara wszystkie przylegające kamienie, które pasują wzorem do artysty. Ale uwaga! Jeżeli przy kamieniu stoi inny artysta, to nie możemy go zabrać. Kamienie układamy tak, by pierwszy który wzięliśmy był na spodzie naszej wieży, a następnie ustawiamy ją na jednym z 5 dostępnych pól na naszej planszy, pod warunkiem że jest ono puste. Akcja punktacji polega na wybraniu koloru, który występuje na szczycie jednej z wież i zapunktowaniu za każdą wieże która takowy kamień posiada na szczycie. Liczba punktów uzależniona jest od miejsca w którym stoi dana wieża – jedne punktują za małą liczbę kamieni w wieży, inne za kolory, a inne za różnorodność wielkości pozostałych wież. Jest też druga opcja punktacji – wybranie dowolnej liczby wież, odrzucenie ich szczytowych kamieni (niezależnie od koloru) i otrzymanie jednego punktu za każdy. Zawsze gdy odrzucamy kamienie w akcji punktacji układamy je na planszy mandali, co ma dwa skutki – na planszy narysowane są pola za które dostaniemy dodatkowe punkty, a dodatkowo jak zakryjemy konkretne pole (różne w zależności od liczby graczy), to spowodujemy zakończenie rozgrywki. Po wywołaniu zakończenia gracze wybierają jeden ze swoich celów i jeśli go zrealizowali, to otrzymują dodatkowe punkty, a gracz z ich największą liczbą wygrywa rozgrywkę.

Trochę się rozpisaliśmy, ale chcieliśmy Wam mniej więcej przedstawić o co chodzi w samej grze. Gdy czytaliśmy pierwszy raz instrukcje, to wydawała się nam ta gra taka… zwykła, bez efektu WOW. Czy to się zmieniło? Mówiąc najprościej – TAK. Wręcz do tego stopnia, że wieczór w który mieliśmy tylko przetestować i iść spać, skończył się po 4 rozgrywkach, by dnia kolejnego zagrać kolejną.

W Kamiennej Mandali najbardziej podoba się nam właśnie prostota zasad, bo możemy grę wytłumaczyć każdemu i każdy wie jak grać, ale to by zrobić optymalny i najbardziej opłacalny ruch to już sztuka. Najlepiej grało nam się w 3 osoby, choć rozgrywka 2 osobowa też jest ciekawa, bo można choć trochę więcej zaplanować do przodu, co przy 4 osobach już jest wręcz niemożliwe.

Na początku zadaliśmy sobie pytanie czy Kamienna Mandala ma szanse stanąć w bój z takimi hitami jak Azul czy Sagrada i naszym zdaniem jak najbardziej tak. Jest to ciekawy abstrakt o prostych zasadach, w których musimy nieźle nagłówkować. Dodatkowym plusem jest praktycznie niezależność językowa (poza kartami celów/pomocy i instrukcji), co znacznie zwiększa szanse na duży sukces za granicą.

Kamienna Mandala to naszym zdaniem „must have” dla każdego fana gier abstrakcyjnych. Jeżeli szukacie gry pięknie wydanej, w której przyjdzie Wam trochę pogłówkować, to zdecydowanie jest to tytuł dla Was. Uważamy, że sprawdzi się zarówno w domu w którym w planszówki gra się na co dzień, jak i u tych, którzy do gier siadają rzadko. Jest to również ciekawa pozycja, dzięki której możecie spróbować wciągnąć nowych graczy do naszego hobby!

Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive