27 wrz 2023

Kopernik była… kurą? - recenzja gry Król Kur

Przewrotny tytuł dzisiejszego artykułu nawiązuje do kultowego, polskiego filmu z lat 80 ubiegłego wieku. A nawiązań do szeroko rozumianej popkultury możecie doszukiwać się już na okładce gry Król Kur, której recenzję właśnie czytacie. Zatem prosimy zapiąć pasy, bo zaczyna się istny kurmageddon 
między kogucimi wcieleniami wiedźmina, terminatora czy też Jamesa Bonda.

Według informacji pudełkowych Król Kur to taktyczna gra imprezowa. Jak dla nas jest to szalona i humorystyczna gra planszowa dla rodzin z dziećmi. Zagracie w nią w 3-5 osób w wieku 8+. W grze przywodzicie kogutom, które walczą ze sobą o totem króla kur, póki nie stracą swoich jaj. Atakujcie! Brońcie się! Jednak bądźcie zbytnimi tchórzami, bo za to też się traci jaja. Uda Wam się zostać kogutem, którego jaja najdłużej przetrwają na polu bitwy?

Wykonanie gry stoi na dobrym poziomie. Jakość komponentów jest w porządku. Ilustracje przyciągają wzrok najmłodszych i już po samej okładce można się domyślić, że będzie to imprezowy tytuł. Szkoda tylko, że tak dużo powietrza w pudle.

Przybliżymy Wam proste reguły gry Król Kur. Na początek każdy z Was dostanie swoją talię kart, składającą się z kart kogutów biorących udział w rozgrywce (w tym w swoim kolorze) oraz karty pustego gniazda. Dobieracie pięć kart na rękę i w pierwszej kolejności w danej turze rzucacie dwiema kośćmi. Następnie odkładacie jedną na bok — liczba oczek na pozostawionej kości, jest waszą podstawową wartością siły/obrony. Drugą czynnością jest wybór jednej karty. Jeśli wybraliście własną kartę, jest to sygnał do obrony. Jeśli zagraliście kartę z wizerunkiem przeciwnika — szykujecie się na jatkę. Z kolei karta z pustym gniazdem oznacza neutralność. Po odkryciu swoich kart i ukazaniu zamiarów sprawdzacie kto z kim walczy, kto się broni, a kto taktycznie przeczekuje rundę. Następnie rzucacie ponownie drugą kością, wcześniej odłożoną i sumujecie oczka z dwóch kostek. Porównujecie wyniki i niestety, ale przegrany traci określoną liczbę żetonów jajek ze swojego kurnika. Remisy rozstrzygane są przy pomocy specjalnej talii kurzej super mocy. Po tym przechodzicie do kolejnej rundy starcia i powtarzacie schemat, aż na polu bitwy tylko jeden z kogutów, który będzie posiadał jakiekolwiek żetony jaj.

Jak widzicie Król Kur to bardzo prosta i losowa gra planszowa. Dzięki szybkiej rozgrywce wasze dzieci będą chciały grać kilka partii z rzędu. Bo nie ma co ukrywać — gra jest dedykowana dla młodszych odbiorców. Starsi gracze zdecydowanie będą się nudzić. Jest to swego rodzaju planszowa wariacja na temat starej, poczciwej gry w „Wojnę”.

Jest tu dużo losowości, jednak można też zauważyć mały element taktyczny — rzucając kośćmi na początku tury, widzimy, co przeciwnik zatrzymuje i już na podstawie tego, można próbować wnioskować czy będzie się bronił, czy atakował. Więc do kompletu z losowością mamy też element ryzyka i blefowania. Grę Król Kur polecamy młodszym dzieciom i ich rodzicom. Rozgrywka jest szybka i dynamiczna i uważamy, że jest to dobry tytuł jako „wstępniak” dla dzieci, które dopiero poznają gry planszowe.

Nazwa: Król Kur
Wydawnictwo: Pink Frog
Rok wydania: 2022

Dziękujemy wydawnictwu Pink Frog za wysłanie egzemplarza recenzenckiego 

Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive