10 gru 2017

Przenieś się w objęcia snu - recenzja gry Kraina Snów

Czy też miewacie tak, że zapominacie swoje sny? A może odwrotnie, zapamiętujecie wszystkie historie, które przeżywacie w nocy? O śnieniu i pamiętaniu snów traktuje gra Kraina Snów, która jest połączeniem kalamburów i Dixita. Przynajmniej dla nas jest to takie dość luźne powiązanie, ale chyba oddaje ono sedno tej gry. Zapraszamy więc w objęcia Morfeusza.

Kraina Snów to imprezowa gra dla 4 do 10 osób, w której będziemy wcielać się w różne role. Kolorowa, stonowana gra powinna przypaść do gustu wszystkim fanom Dixita, ale nie tylko. Przede wszystkim Kraina Snów jest pięknie wydana, już samo pudełko zachęca do zajrzenia do środka. A w nim znajdziemy dużo pięknie wydanych elementów. Jakich dokładnie?

Otóż po zdjęciu wieczka naszym oczom ukaże się opaska na oczy, która jest dość ważnym elementem gry. Dalej mamy klepsydrę, 11 kart duchów, 110 dwustronnych kart snów (co daje nam 440 haseł), 94 żetony punktów (reprezentowane przez to, co ujrzymy na niebie – gwiazdy, chmury, księżyc), łóżko i wezgłowie, planszę, no i instrukcję.

Wykonanie? Jak już wspomnieliśmy wcześniej – bardzo ładne. Karty snów przedstawiają 2 hasła na każdą stronę, a te dwa hasła są ze sobą na obrazku połączone, np. przy hasłach: klepsydra i grabie mamy obrazek z przesypującym się piaskiem w klepsydrze, w której Pan grabi piach. Gracz zawsze będzie zgadywał jedno z tych haseł, ale o tym później. Wracając do wykonania – poza kartami mamy również łóżko, na którym będą leżeć karty. Wezgłowie służy do zakrycia jednego z dwóch haseł na karcie. Karty duchów też są kolorowe i nie dość, że są ładnie wykonane, to pokazują też na czym powinniśmy się skupić.

Cel w tej grze zależny jest od tego, kim gramy w danej turze.   Jeden z graczy zostaje śniącym (zmienia się on z każdą turą), a pozostali gracze losują swoją rolę. Dostępne są 3 – wróżka, diablik i chochlik. Każda ma inny cel. Śniący, który założy opaskę na oczy, by nie podglądać, będzie musiał zgadywać kolejne hasła (ma tylko jedną próbę na dane hasło) za pomocą podpowiedzi pozostałych graczy. Karty będziemy odkładać na dwie strony planszy – na żółtą odgadnięte hasła, a na niebieską pomylone hasła. Śniący nigdy nie wie, czy zgadł. Zadaniem wróżki jest naprowadzanie śniącego na prawidłowe hasło, gdyż dostaje ona dodatkowe punkty za każde hasło po żółtej stronie (i ma ona żółte tło). Diablik jest przeciwieństwem wróżki – jego zadaniem jest dawanie podpowiedzi, które zbiją z tropu śniącego, ale jednocześnie nie ujawniając się (bo wtedy śniący będzie wiedział, żeby nas nie słuchać). Diablik dostaje punkty za każdą kartę po niebieskiej stronie (i takowe ma tło). 
Ostatnią postacią jest chochlik. Ten otrzyma najwięcej punktów, gdy po stronie niebieskiej i żółtej będzie różnica maksymalnie jednej karty. W zależności od ilości graczy dobieramy odpowiedni zestaw kart ról. Co turę zmieniamy swoją rolę, co daje nam różnorodność w grze. Rolą śniącego nie jest tylko zgadywanie haseł. Na koniec (gdy przesypie się piasek w klepsydrze), śniący musi powiedzieć jakie hasła zgadł (najlepiej jak ubierze to w super historię, co dodaje klimatu grze), co da mu dodatkowe punkty. Gra się do momentu, gdy wszyscy gracze będą już śniącym (my osobiście robiliśmy dwie takie rundki). Wygrywa gracz, który ma najwięcej punktów na koniec gry.

Już wiecie, czemu uważamy to za połączenie Dixita i kalamburów? Musimy zgadywać hasła, a potem opowiadać historie. I może to by już wystarczyło tej grze, ale dodanie do niej ról, w które wcielają się gracze, powoduje, że gra jest ciekawsza. Jak ze skalowaniem gry? Otóż w 4 gra się dobrze, ale z każdą kolejną osobą gra się ciekawiej i przede wszystkim dłużej. Grało nam się dobrze w każdym możliwym wariancie osobowym. Dla osób, które nie są śniącymi, jest trudniej wymyślić dobrą jednowyrazową podpowiedź w tak krótkim czasie, ale poza tym wszystko ze sobą dobrze grało.

Wykonanie nas bardzo urzekło i jest to duży plus tej gry. Liczą się tu przede wszystkim ilustracje, które są wykonane pięknie i nie możemy przestać się nimi zachwycać. Gra wydaje się być prosta, a rola śniącego jeszcze prostsza, ale uwierzcie mi – tak się tylko wydaje. Ludzie mają różne skojarzenia do danego hasła, które niekoniecznie mogą współgrać z naszymi myślami, a diabliki czasem tak zbiją z tropu, że głowa mała.

Kraina Snów jest bardzo dobrą imprezową grą, w którą grało nam się po prostu świetnie. Z czystym sumieniem polecam ją każdemu. Może też zostać wykorzystana po prostu do opowiadania różnych historii, szczególnie z mniejszymi graczami. Jeśli szukacie dobrej, ciekawej gry imprezowej, to udajcie się do Krainy Snów!

I.
Klimat
5/6
II.
Złożoność
5/6
III.
Oprawa graficzna
5,5/6
IV.
Wykonanie elementów
5,5/6
V.
Grywalność na 4 graczy
5,5/6
VI.
Grywalność na więcej osób
5,5/6

Ocena Końcowa: 5,33


Nazwa: Kraina Snów

Wydawca: Rebel

Rok: 2017

Sugerowana cena: 119,95 zł

Za grę dziękujemy wydawnictwu:
  
Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive